O marce Obsessive słyszałam już wcześniej, ale jakoś jeszcze nie miałam okazji jej osobiście przetestować. I to nie dlatego, że ich bielizna nie jest w moim guście – patrząc na ich ofertę modeli i trzech różnych linii produktowych, to ciężko nie znaleźć czegoś dla siebie. Bardziej obawiałam się kwestii doboru rozmiaru. Podejrzewam, że każda z nas tego doświadczyła...
Słowem wstępu, Satisfyer to niemiecka marka, która przychodzi do nas z konkretną misją, która mówi o tym, że każdy zasługuje na doświadczanie dobrego samopoczucia seksualnego. Nieważne, kim jesteś, jakie masz preferencje i co potrafisz — należy Ci się rozkosz pełna komfortu. Niby banalne hasło, a jednak niezwykle ważne.
Odległość – rzecz względna. Raz marginalna, gdy setki kilometrów między domami ukochanych równoważy zaledwie godzinna podróż samolotem. Innym razem ogromna, gdy dwoje rozpalonych kochanków dzielą centymetry przy restauracyjnym stoliku. Bezwzględna tymczasem pozostaje łącząca te osoby miłość.
Zastanawialiście_łyście się czasem, jak by to było wrócić do czasu Waszych pierwszych odkryć seksualnych? Do pierwszych zaskoczeń, fascynacji, poznawania potrzeb i możliwości swojego ciała? Do tych mniej i bardziej udanych prób, skończonych spektakularnymi sukcesami, a niekiedy po prostu rozczarowaniem? Jeżeli zaczynacie dopiero swoją przygodę z gadżetami...
Jako fanka ogólnie rozumianej obrotowości podczas pieszczot i samomiłości nie mogłam pominąć karty przeglądarki, kiedy natknęłam się na to małe cudo. Masażer z wyglądu jakby niewinny, inny niż oferowane na rynku. Ciekawy. Piękny. No bo która_ry z nas nie chciałaby_by się pobawić lodem włoskim?
Być może, podobnie jak ja, nieczęsto sięgasz po lubrykanty smakowe, ponieważ lubisz naturalne smak i zapach Twojego_j partnera_ki. Zestaw Tri Me Flavors od System Jo, zawierający trzy owocowe żele, możesz potraktować jako ciekawe urozmaicenie klasycznego seksu oralnego. Dopóki nie otrzymałam paczki, wciąż biłam się z myślami, czy dobrze wybrałam, mimo że korzystałam już z innych produktów tej firmy.
Teraz Was zaskoczę. Ja, zaprawiona w bojach testerka, wieloletnia już recenzentka Secret Delivery (kiedy to zleciało?!), fanka erotycznych umilaczy (niemal) wszelkiej maści nie miałam dotąd w kolekcji… klasycznego dildo. Nie miałam, bo jakoś od początku wolałam pójść w stronę czegoś, co mi od razu zrobi miłe wibrzu-wibrzu...
Gdy stał na przystanku, czekając na tramwaj, czuł, że wciąż ma jej gładką skórę na palcach, jej skórę i kilka gorących kropli z wnętrza na opuszkach. Mimo chłodu wyjął ręce z kieszeni i zanurzył nos w dłoniach. Ulotna woń smoczego owocu, do tej pory wplątana w linie papilarne, tanecznym krokiem wdarła mu się do nozdrzy. Gdyby ktoś go wtedy zapytał, co robi, powiedziałby: "Żegnam się".
Marka Fifty Shades of Grey już nie raz pozytywnie mnie zaskoczyła. Chociaż inspirowana jest wątpliwej jakości książką i filmami, oferuje szeroką gamę znakomitych zabawek w stylu BDSM o rozsądnych cenach. Dotąd z jej produktów wypróbowałam pejcz i zaciski na sutki, które od kilku lat sprawdzają się doskonale.
„Jeśli wagę wynalazku mierzyć tym, jak długo istnieje, dilda okazują jednymi z najważniejszych przedmiotów wynalezionych przez ludzi” pisze historyczka, Hallie Lieberman w swojej książce o gadżetach erotycznych.
Od samego początku mojej przygody z gadżetami erotycznymi ogromnie fascynował mnie ich design, dlatego produkty marki Iroha szybko pojawiły się na mojej liście zakupów. Uwielbiam klasykę z nutką nowoczesności, metaliczne akcenty i opływowe kształty… Domeną zabawek dla dorosłych jest raczej dotyk, ale ja konsumuję przede wszystkim oczami.
Myśląc o sferach erogennych w naszym ciele, bardzo często nasze myśli automatycznie kierują się w stronę genitaliów, odbytu, piersi i sutków. To właśnie te partie zazwyczaj otrzymują najwięcej uwagi podczas kontaktów seksualnych, a przecież każdy centymetr naszego ciała może okazać się źródłem przyjemności. O ile damy sobie czas i przestrzeń na poszukiwanie.