Jakoś do tej pory raczej unikałam wibratorów punktu G i to z bardzo prozaicznej przyczyny – uważałam, że mój punkt G nie jest jakoś szczególnie wrażliwy na stymulację. Jednak kiedy zobaczyłam model Rrroling Explosion od Satisfyer, to uznałam, że może warto spróbować, bo w końcu oprócz pobudzenia wibracjami...
Absolutnie uwielbiam gadżety erotyczne, które wcale nie wyglądają jak typowe gadżety erotyczne. Zawsze kiedy pojawia się temat akcesoriów erotycznych i ktoś mówi, że są tandetne i beznadziejne, to potrzeba mi jedynie milisekundy, żeby się odpalić i podekscytowanym tonem powiedzieć „Ależ nic bardziej mylnego!”. Zazwyczaj kończy się na tym...
Będę z Wami szczera – do tej pory nie byłam zbyt wielką fanką masażerów sonicznych łechtaczki. Wiem, wiem, to zakrawa o herezję. Wcześniej dużo się nasłuchałam jakie to są niesamowite doznania, które dosłownie wybijają człowieka na orbitę, więc...
O marce Obsessive słyszałam już wcześniej, ale jakoś jeszcze nie miałam okazji jej osobiście przetestować. I to nie dlatego, że ich bielizna nie jest w moim guście – patrząc na ich ofertę modeli i trzech różnych linii produktowych, to ciężko nie znaleźć czegoś dla siebie. Bardziej obawiałam się kwestii doboru rozmiaru. Podejrzewam, że każda z nas tego doświadczyła...
Chociaż nie był to pierwszy wibrujący pierścień, który miałam okazję testować, to był to pierwszy produkt marki Svakom, który miałam okazję wypróbować. Myślę, że osoby, które zawiodły się pierścieniami o mniejszych i słabszych głowicach masujących, w tym produkcie odnajdą to, czego wcześniej im brakowało.
Kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki wibrator Laya II od Fun Factory, to od razu przyszło mi na myśl jedno słowo: wakacje. Może to przez ten błękitny kolor, który tak idealnie pasuje do mojego ulubionego letniego miętowego odcienia lakieru do paznokci.
Przesyłki zawierające erotyczne gadżety kojarzą mi się z otwieraniem prezentów. Niby wiem co będzie w środku, a jednak kiedy widzę zmyślne opakowania to już jestem pełna zachwytu.
Otworzyłam kartonik zawierający wibrator króliczek Amorino od Fun Factory, wzięłam go w ręce, zaczęłam oglądać z każdej strony i aż się gorzko zaśmiałam. Nie dlatego, że ten wibrator wygląda jakoś specjalnie zabawnie, po prostu przypomniał mi się mój pierwszy w życiu wibrator.
Przetestowanie pierścienia erekcyjnego marzyło nam się już od dawna. Za każdym razem kiedy przechodziłam w drogerii koło półki z prezerwatywami i gadżetami, to przystawałam w lekkiej rozterce, czy może by jednak czegoś nie kupić, ale ostatecznie obawiałam się wyrzucenia pieniędzy w błoto.
Niemal od zawsze wydawało mi się, że lubrykant to jest coś, z czego korzystają głównie kobiety dojrzałe. Dzięki serialowi „Grace i Frankie” w pełni zdałam sobie sprawę, że w trakcie przechodzenia przez menopauzę naturalne nawilżenie pochwy jednak bywa kapryśne.
Wychodzę z założenia, że kiedy pogoda za oknami nas nie rozpieszcza, to my sami powinniśmy się rozpieszczać. Kierując się właśnie taką myślą postanowiłam spróbować czegoś, co potencjalnie będzie pachnieć latem i w dodatku nas rozgrzeje w te szare dni.
Kiedy do tej pory myślałam o świecy i masażu erotycznym to automatycznie przypominał mi się pewien film porno, który kiedyś przez przypadek znalazłam u starszego brata na komputerze. W akcji brały udział dwie dziewczyny i wosk z roztapianej świeczki.