Niektóre marki gadżetów lub chociaż ich pojedyncze produkty to prawdziwe hity: pingwinek od Satisfyer, LELO SONA czy masażer serduszko od Rianne S. Na tle tych popularnych typów, w mnogości marek seks zabawek giną często mniej oczywiste, ale równie wartościowe produkty.
Mężczyznom poświęca się mniej uwagi w sferze gadżetów erotycznych. Czy też w ofercie sklepów, czy mainstreamie. Nie podoba mi się to. Mężczyźni i osoby z penisami zasługują na coś więcej niż tylko stereotypowe oczekiwania co do pieszczot ze względu na płeć.
„Prezent dla chłopaka mojego chłopaka” – te słowa do mnie wracały, po muszemu natrętne, jak refren chwytliwej popowej piosenki puszczanej przez wszystkie radiowe stacje. Podśpiewujesz, choć nawet nie lubisz popu. Od czasu spotkania tamtej dziewczyny mimowolnie zacząłem zwracać uwagę na przesyłki nadawane przez tajemniczego Almonda. Żyjemy w XXI wieku, więc jasne, miałem świadomość, że...
Chociaż nie był to pierwszy wibrujący pierścień, który miałam okazję testować, to był to pierwszy produkt marki Svakom, który miałam okazję wypróbować. Myślę, że osoby, które zawiodły się pierścieniami o mniejszych i słabszych głowicach masujących, w tym produkcie odnajdą to, czego wcześniej im brakowało.
Czy znacie to uczucie kiedy orgazm jest już blisko, ale celowo zwalniacie lub przerywacie stymulację, aby jeszcze przez chwilę nacieszyć się doświadczaną przyjemnością i rosnącym napięciem? Nierzadko kilka razy z rzędu.
Wyobraź lub przypomnij sobie świat w 1995 roku. Na ile był inkluzywny? Czy seksualność kobiet była wtedy postrzegana pozytywnie? Kto mógł wtedy potrzebować lubrykantów? Twórcy marki pjur raczej nie mogli sobie wtedy wyobrażać, że ten segment rynku zdobędzie aż taką popularność...
Z oczywistych względów na początku skojarzyła go z zimą. Okazał się jednak wczesną wiosną, wraz z którą przychodzi odwilż. Śniegi rozpuszczały się i spływały jej po udach, aby ostatecznie wsiąknąć w pościel. Strumienie tworzyły na skórze lśniące esy-floresy i były zaskakująco ciepłe. Na wewnętrznej stronie powiek wyobraźnia wyświetlała obrazy rozchylających się pąków kwiatów.
Na pół rozmawialiśmy, na pół flirtowaliśmy, w międzyczasie mój chłopak mimochodem sięgnął po telefon (ja tymczasem dziękowałam sobie w duchu za roztropność – włączyłam swój sprzęt jeszcze przed wejściem do lokalu). Na sekundę spotkaliśmy się wzrokiem, spoważnieliśmy. Na sekundę.
Jako doświadczona gadżeciara z jednej strony chciałabym mieć je wszystkie niczym Pokemony, ale z drugiej strony w odpowiedzi na tę ukształtowaną przez kapitalizm potrzebę posiadania więcej i więcej przychodzi też refleksja. Czy to mi naprawdę potrzebne? Może tylko ładnie wygląda, a wcale się u mnie nie sprawdzi? Czy na pewno po zakupie nie będzie się kurzyć w pudełku?
Wibratorów innych niż z klasycznymi wibracjami nie ma jeszcze w mojej kolekcji, więc od razu po dostaniu listy produktów do recenzji, zaklepałam tę „Podwójną przyjemność” od marki Satisfyer. Znam legendy o pingwinku, którego nie udało mi się jeszcze dostać w swoje łapki, ale chociaż udało mi się potestować dla Was tę wersję 2w1.
Stereotypowo zazdrość uznaje się za nieodłączną część związku, podważana bywa wręcz autentyczność uczuć osób, które nie odczuwają zazdrości ze względu na duże zaufanie do partnera_partnerki. Czy zazdrość w związku jest konieczna? Czy i kiedy jej intensywność powinna niepokoić?
To właśnie chęć czegoś nowego, czego jeszcze nie posiadam w swojej kolekcji skłoniła mnie do sięgnięcia po Double Joy. Oferowane wibratory od marki Satisfyer stanowią niejako uzupełnienie ich genialnych bezdotykowych masażerów łechtaczki. Skuszona znaną firmą i jakością produktów, które już posiadam, zamówiłam i oto przybył do mnie...