Już dawno temu zorientowałam się, że to nie klasyczne pobudzanie łechtaczki z wierzchu daje mi prawdziwe fajerwerki, lecz stymulowanie jej po bokach. Dlaczego tak jest? Nie wiem, ważne, że to działa. Naturalną dla mnie konsekwencją było rozpoczęcie poszukiwań idealnego do tego celu gadżetu, który obejmie clitoris po bokach, a przy tym jego używanie będzie wygodne.
Gadżety LELO są przepiękne i niezmiennie zachwycają mnie swoją skutecznością w dawaniu mi orgazmów. Czy jednak są warte swoich przeraźliwie wysokich cen? I czy aplikacja mobilna marki okazuje się tak samo niezawodna jak same urządzenia? To wszystko testuję na przykładzie króliczka Ida Wave. Wibratory LELO z kolekcji Wave intrygowały mnie od kilku lat...
Kupowanie pierwszego gadżetu erotycznego brzmi jak świetna zabawa, ale z drugiej strony jak kompletne zagubienie i chaos. Pięknych, designerskich produktów są setki czy tysiące – skąd więc wiadomo, jak wybrać właściwy? Oczywiście można uprościć sobie życie i w ciemno kupić gadżet polecany przez przyjaciół_ki czy bestseller, który sprawdził u tysięcy ludzi.
Przeglądając propozycje, oferowane nam przez rynek gadżetów erotycznych, dość łatwo można spostrzec, że producenci prześcigają się w tworzeniu coraz to bardziej innowacyjnych rozwiązań i technologii w swoich produktach. Fale ssące, mechanizmy rotacyjne, zdalne sterowanie pilotem. W końcu przychodzi moment, że zaczynamy czuć przesyt i chęć „powrotu do korzeni”, tęsknotę za czymś prostym.
Co może być lepszego od męskiego masturbatora? Kolorowy masturbator, a najlepiej żeby były dwa. W jednej z ostatnich recenzji wspominałam o mniejszej różnorodności kolorów wśród gadżetów dedykowanych mężczyznom, więc kiedy go zobaczyliśmy, wydało nam się (mi i mojemu partnerowi) dość oczywiste, że weźmiemy na tapet Tenga Bobble.
To właśnie chęć czegoś nowego, czego jeszcze nie posiadam w swojej kolekcji skłoniła mnie do sięgnięcia po Double Joy. Oferowane wibratory od marki Satisfyer stanowią niejako uzupełnienie ich genialnych bezdotykowych masażerów łechtaczki. Skuszona znaną firmą i jakością produktów, które już posiadam, zamówiłam i oto przybył do mnie...
Rozmaitość gadżetów erotycznych oraz ich nazewnictwa (różniącego się w zależności od dystrybutora) może przyprawiać o zawrót głowy. Jak ma się w tym wszystkim połapać osoba dopiero zaczynająca się interesować gadżetami erotycznymi?
Wydawałoby się, że zabawek erotycznych używają głównie młode osoby, zwłaszcza takie, które nie są w związku. Wibratory We-Vibe kompletnie łamią ten stereotyp: to gadżety przeznaczone specjalnie dla par, stworzone przez wieloletnie małżeństwo z trójką dzieci.
Czy to cool budować siłę marki, kopiując znane już gadżety? A może niska cena i wysoka jakość wynagradzają wszystko?Twórcy Satisfyer od początku nie kryli się z tym, że chcą sprzedawać tańszą wersję luksusowych gadżetów, dostępną dla o wiele szerszej grupy osób. Czy to na pewno etyczne w takim stopniu kopiować czyjś koncept?
Dame to marka, której trudno nie pokochać od pierwszego wejrzenia. Stylowe i innowacyjne gadżety, młode założycielki, które nawet na zdjęciu wyglądają jak dziewczyny, z którymi chcesz się zakolegować.
Kiedy w poprzedniej pracy opowiadałam współpracownikom przy herbacie, że recenzuję gadżety erotyczne, Ania, szefowa mojego działu, spytała, czy jest w ogóle sens tych recenzji – przecież seks zabawek nie ma chyba aż tak dużo.
Reef, owoc współpracy marek Moqqa i We-Vibe, to pierwszy wibrator dla par, jakiego zdarzyło mi się używać. Pisząc o nim, nie sposób nie wspomnieć o tym, że We-Vibe to producent najpopularniejszych wibratorów tego typu. Reef stanowi znacznie prostszy odpowiednik modeli We- Vibe.