Iroha Petit – jednorazowe, miękkie masażery do ciała w trzech wersjach

Avatar photo
Autorka:
16.04.2024 · Czas czytania: 3 min

Gorące letnie miesiące to czas, w którym nasze ciała wprost wołają o chwilę orzeźwienia. W jaki sposób połączyć to pragnienie, z niesłabnącym apetytem na gorące doznania cielesne? Żelowe masażery Iroha Petit, które dotarły do mnie w samym środku słonecznego lata, okazały się być idealną odpowiedzią na moje potrzeby. Te niewielkie, japońskie gadżety erotyczne karmią oko swoim uroczym designem oraz oferują absolutnie niecodzienne doznania.

Dyskretne opakowanie i nietypowa forma

Masażery Iroha Petit zapakowane są w delikatne, tekturowe opakowania w odcieniach pasteli, których wygląd zapewnia pełną dyskrecję. Występują w trzech wariantach kolorystycznych, różniących się między sobą kształtem. Wybierać można pomiędzy muszelką (Shell), lilią (Lily) oraz kwiatuszkiem (Plum). Każdy z wzorów posiada nieco inną strukturę, dzięki czemu oferować ma inne doznania. 

Po otwarciu pudełka, w środku czeka pojemnik z płynem, w którym zanurzony jest masażer. Jego skład to głównie woda i agar, jest bezsmakowy, w pełni bezpieczny dla ciała. Posiada bardzo delikatny, kosmetyczny zapach (mi skojarzył się z podstawowym zapachem balsamu do ciała), taki sam dla każdej z wersji zabawki. Wyjęcie gadżetu jest bardzo proste – wyposażony jest on w uchwyt, za który można pewnie złapać. 

Wyjątkowa konsystencja

Żelowa konsystencja Iroha Petit była dla mnie dużym zaskoczeniem. Masażer sunie gładko po ciele, nie wymaga wspomagania w postaci lubrykantu, żelu bądź olejku. W składzie tych maleńkich cudeniek znajduje się aż 98% wody, dzięki czemu przyjemnie chłodzą ciało w trakcie masażu. Aby zintensyfikować to uczucie, możemy przed użyciem umieścić gadżet w lodówce. Dla przegrzanego ciała, które w letnich miesiącach jest wprost bombardowane promieniami słońca, zimna pieszczota stanowi idealne zwieńczenie dnia lub chwilę oddechu w godzinach szczytu. Mamy też opcję na zimowe wieczory: umieszczenie naszych maleństw w gorącej kąpieli wodnej i rozkoszowanie się ciepłym, rozluźniającym masażem. Ja oczywiście zdecydowałam się na schłodzenie moich nowych zabawek i byłam zachwycona ich kojącym działaniem. 

Subtelny Plum, intensywniejsze Shell i Lilly

Masażery Iroha Petit są produktami jednorazowego użytku, więc czekały mnie trzy wieczory pod znakiem chłodnej pieszczoty. Jak już wspominałam wcześniej, gadżety różnią się między sobą kształtami oraz strukturami. Na pierwszy ogień (a może i jego ugaszenie) wybrałam kwiatek o nazwie Plum. Masażer ten okazał się być najdelikatniejszym spośród całej trójki. Jego krawędzie są zaokrąglone a struktura płatków gładka, dzięki czemu oferuje on subtelne, łagodnie niosące się po ciele doznania. W centralnej części kwiatka znajdują się drobne wypustki, które przy mocniejszym dociśnięciu masażera oferują intensywniejsze pieszczoty.

W jej przypadku układ płatków oraz ich delikatnie zaostrzone krawędzie były zwiastunem najintensywniejszych doznań. Wnętrze kwiatostanu idealnie okala łechtaczkę a krawędzie płatków pozwalają na zawadiackie drażnienie sfer erogennych.

Kolejny dzień spędziłam otulona morską bryzą masażera Shell, który posiada uroczy kształt muszelki. Muszla ma strukturę prążkowaną, dzięki której stymuluje ciało nieco intensywniej od Plum. Jej nierówna powierzchnia pozwala na dotarcie do mniej dostępnych zakamarków ciała. Ostatnim z wypróbowywanych przeze mnie masażerów była lilia Lily. W jej przypadku układ płatków oraz ich delikatnie zaostrzone krawędzie były zwiastunem najintensywniejszych doznań. Wnętrze kwiatostanu idealnie okala łechtaczkę a krawędzie płatków pozwalają na zawadiackie drażnienie sfer erogennych.

Którą opcję wybrać?

W przypadku każdego z masażerów, siła dociśnięcia do ciała oraz dobór ruchów pozwalają na pełną kontrolę nad mocą stymulacji. Jako fance raczej intensywnych doznań, do gustu najbardziej przypadła mi lilia Lily, której nierówności bodźcowały ciało najmocniej.

Za najbardziej uniwersalny uważam jednak masażer Plum, którego zaokrąglone krawędzie płatków pozwalają zanurzyć się w łagodnych uniesieniach, a przy mocniejszym dociśnięciu, wypustki znajdujące się w centrum kwiatostanu oferują intensywniejsze fale przyjemności.

Jak seks oralny solo

Każdy z przetestowanych przeze mnie gadżetów, doskonale sprawdzał się zarówno jako element erotycznej zabawy we dwoje, jak i narzędzie rozkoszy podczas chwil z samą sobą. Żelowa, „mokra” konsystencja masażerów Iroha Petit może z powodzeniem przywodzić na myśl pieszczoty związane z sunięciem językiem po ciele oraz stanowić ciekawą alternatywę dla klasycznego seksu oralnego – również w wersji solo.

Pola do poprawy

Jeśli chodzi o minusy: pierwszy – jednorazowy charakter użycia, któremu towarzyszy dość wysoka cena. Z drugiej jednak strony, może być to doskonały element celebracji specjalnych okazji i naprawdę wyjątkowych chwil. Drugi – brak możliwości wyboru wersji zapachowych, dostępna jest tylko jedna, uniwersalna opcja. I choć jest ona bardzo subtelna i nienachalna, fajnie byłoby mieć do dyspozycji alternatywę. 

Niecodzienna konsystencja i możliwość eksperymentów związanych ze zmianami temperatury to duże atuty tej zabawki, a jej niewielki rozmiar będzie ułatwiał podróżowanie – wyobraźcie sobie tylko uczucie chłodu na świeżo opalonym ciele…

Doskonałe na uniwersalny upominek

Moja ogólna ocena masażerów od Iroha jest jednak zdecydowanie pozytywna. Dzięki ślicznemu opakowaniu i bajecznie uroczym kształtom, świetnie nadadzą się na prezent. Zadowolone z nich będą zarówno osoby rozpoczynające swoją przygodę z gadżetami erotycznymi, jak i doświadczeni, wiecznie głodni nowych doznań eksperci. Niecodzienna konsystencja i możliwość eksperymentów związanych ze zmianami temperatury to duże atuty tej zabawki, a jej niewielki rozmiar będzie ułatwiał podróżowanie – wyobraźcie sobie tylko uczucie chłodu na świeżo opalonym ciele…

Masażery Iroha Petit absolutnie skradły moje serce (i resztę ciała) i z pewnością będą jeszcze gościć w moim łóżku. 

Zaciekawiła Cię recenzja? Sprawdź dokładne informacje o masażerach Iroha Petit w naszym sklepie.

Avatar photo

O autorce:

Justyna

Hej, jestem Justyna. Temat ludzkiej seksualności jest dla mnie niezwykle istotny i ciekawy, jestem gorącą zwolenniczką bezwstydnych rozmów i edukacji w zakresie ludzkiej cielesności. Uwielbiam gadżety erotyczne i to, ile nowych poziomów przyjemności są w stanie nam zafundować. Ważne dla mnie tematy to ciałopozytywność i społeczność QUEER, które mają duży wpływ na moje teksty.