Swawolne igraszki spontanicznie wcielane w życie podczas niewinnych przechadzek wśród zieleni. Prowokacyjne wybryki dyskretnie uskuteczniane w zatłoczonych kawiarniach i restauracjach. Odważne szaleństwa niesione falą muzycznej ekstazy w klubach, na koncertach czy festiwalach. Publiczne ekscesy na opuszczonych parkingach, w parkach, kinach, knajpkach i na łonie natury.
W swojej kolekcji posiadam już wiele gadżetów – i chociaż może się to wydawać mało prawdopodobne – do tej pory nie zagościł w niej żaden króliczek. Jedne z najpopularniejszych i najchętniej wybieranych typów zabawek, z jakiegoś, w tej chwili całkowicie niezrozumiałego dla mnie powodu, dotychczas omijały moją sypialnię. Och, jaki to był błąd, jaka strata – nawet sobie nie wyobrażałam!
Smakowe kosmetyki do ciała – zwłaszcza te, które nie mają żadnego praktycznego przeznaczenia (w przeciwieństwie np. do żeli czy olejków do masażu) – długo kojarzyły mi się raczej z kiczowatym, lepkim koszmarkiem, zostawiającym po sobie sztuczny, chemiczny posmak w ustach i słodko-mdlący zapach na skórze. Wyobrażałam sobie głównie klejące się do wszystkiego resztki kosmetyku...
Womanizer to marka, która od lat odpowiada na potrzeby seksualne kobiet i specjalizuje się przede wszystkim w produkcji gadżetów kierowanych właśnie do tej grupy. Idea, która przyświecała początkom firmy, jest moim zdaniem równie oczywista, co rewolucyjna, i podobnie jak sama nazwa, wiąże się nierozerwalnie z grupą docelową.
Czasami wystarczy zupełnie niewiele, żeby zaprowadzić w sypialni małą – wielką rewolucję. Proste gadżety i niepozorne dodatki potrafią skutecznie podkręcić atmosferę, wprowadzić nieosiągalny wcześniej luz, dodać pikanterii albo zbliżyć w nieznany dotąd sposób.
Świat gadżetów analnych jest nadal – pomimo rosnącej świadomości i otwartości na eksperymenty – owiany pewną aurą tajemniczości, nieco niedostępny, dla wielu wciąż pozostaje nieodkryty. Coraz więcej pojawia się jednak zabawek, które tę sferę oswajają, przybliżają...
Zastanawialiście_łyście się czasem, jak by to było wrócić do czasu Waszych pierwszych odkryć seksualnych? Do pierwszych zaskoczeń, fascynacji, poznawania potrzeb i możliwości swojego ciała? Do tych mniej i bardziej udanych prób, skończonych spektakularnymi sukcesami, a niekiedy po prostu rozczarowaniem? Jeżeli zaczynacie dopiero swoją przygodę z gadżetami...