Gorące letnie miesiące to czas, w którym nasze ciała wprost wołają o chwilę orzeźwienia. W jaki sposób połączyć to pragnienie, z niesłabnącym apetytem na gorące doznania cielesne? Żelowe masażery Iroha Petit, które dotarły do mnie w samym środku słonecznego lata, okazały się być idealną odpowiedzią na moje potrzeby.
O czarodziejskiej różdżce marzyłem, odkąd w moje ręce trafiła pierwsza książka o czarodzieju z blizną w kształcie błyskawicy. Po latach, marzenie to udało się nareszcie spełnić. Z tym, że da się nią rzucać tylko jedno zaklęcie: Expecto Orgasmus!
Na początek coś o marce Satisfyer. Ta niemiecka marka działa z konkretnym celem – każdy zasługuje na dobre samopoczucie w sferze seksualnej. Bez względu na to, kim się jest, jakie ma się preferencje czy umiejętności – przyjemność i komfort powinny iść w parze. I, jak już mówimy o opcji „dwa w jednym”, moją uwagę skusił ich produkt, jakim jest bezdotykowo-wibrujący masażer łechtaczki Orca.
Womanizer DUO 2 to bez wątpienia jedna z najciekawszych zabawek erotycznych, z którymi miałam ostatnio styczność. I absolutnie nie zaskoczyło mnie to, że to właśnie ta marka stoi za gadżetem, który może zainspirować całą branżę erotyczną do większej personalizacji swoich produktów. Co w nim takiego wyjątkowego?
Należę do tych osób, co ze stymulacją analną mają sporo doświadczenia. Zwykłe aluminiowe korki z kryształkami odchodzą do lamusa i wydaje się, że już wszystko, co mogło dawać niepowtarzalne doznania, zostało wypróbowane. Ale gdy Fun Factory zaprezentował na swoim instagramie model Bootie Fem, wiedziałam, że chcę mieć w swojej kolekcji takie cudo...
Od bardzo dawna chciałam uzupełnić swoją kolekcję zabawek o masturbator, zawsze jednak odkładaliśmy ten zakup na później. Dlatego bardzo się cieszę, że zagościł u nas Tenga Puffy i że mój partner zyskał coś „tylko dla siebie”. Miałam już kontakt z produktami tej marki, dlatego poprzeczka stanęła bardzo wysoko. Czy słodka i nowoczesna wersja Sugar White sprosta oczekiwaniom?
Mam ogromy sentyment do marki Satisfyer. Uważam, że jakość, którą nam oferuje marka w stosunku do ceny, jest naprawdę niesamowita. I jeśli miałabym kupić gadżet w ciemno i mieć pewność, że mi się spodoba, to sięgnęłabym zdecydowanie do ich produktów. A przynajmniej tak było do czasu, aż poznałam bliżej masażery do ciała. Ostatnio w moje ręce wpadł Mini Wand-er...
W swojej kolekcji posiadam już wiele gadżetów – i chociaż może się to wydawać mało prawdopodobne – do tej pory nie zagościł w niej żaden króliczek. Jedne z najpopularniejszych i najchętniej wybieranych typów zabawek, z jakiegoś, w tej chwili całkowicie niezrozumiałego dla mnie powodu, dotychczas omijały moją sypialnię. Och, jaki to był błąd, jaka strata – nawet sobie nie wyobrażałam!
Kupowanie pierwszego gadżetu erotycznego brzmi jak świetna zabawa, ale z drugiej strony jak kompletne zagubienie i chaos. Pięknych, designerskich produktów są setki czy tysiące – skąd więc wiadomo, jak wybrać właściwy? Oczywiście można uprościć sobie życie i w ciemno kupić gadżet polecany przez przyjaciół_ki czy bestseller, który sprawdził u tysięcy ludzi.
Ile można mieć gadżetów typu wibrator lub dildo? Tyle, ile pomieści sekretna szuflada w sypialni?! Guzik prawda, bo G-Spot Flex 2 już się w mojej nie mieści, a i tak go dla Was recenzuję. Nie można mieć za dużo zabawek, można mieć za małą szufladę. :) Gadżety od Satisfyer już trochę poznałam, ale wyginającego się cuda jeszcze nie, więc to mnie zainteresowało. Czy budowa jest naprawdę tak solidna...
Jakoś do tej pory raczej unikałam wibratorów punktu G i to z bardzo prozaicznej przyczyny – uważałam, że mój punkt G nie jest jakoś szczególnie wrażliwy na stymulację. Jednak kiedy zobaczyłam model Rrroling Explosion od Satisfyer, to uznałam, że może warto spróbować, bo w końcu oprócz pobudzenia wibracjami...
Czy męczy Was toporność męskich gadżetów? Ciągły wybór między przyjemnością a dyskrecją, opłacalnością a trwałością? Najwyraźniej trafiliście na właściwą recenzję! Wyobraźcie sobie, że trzykrotnie podchodziłem do opisania Wam tego gadżetu. Najpierw wymyśliłem pokrętną historię o niejakim Andrzeju, podróżniku lotniczym i jego kontroli bezpieczeństwa.