Pierwszy raz z marką Iroha zetknęłam się na Instagramie, na story Kasi Koczułap, seksuolożki prowadzącej profil @kasiacoztymseksem. Wtedy na swoim story Kasia recenzowała masażer Iroha Rin Plus. Wygląd tego masażera prawie zwalił mnie z nóg. Design był obłędny i kiedy Kasia pokazała, z jak miękkiego materiału zabawka jest wykonana to wiedziałam, że muszę ją mieć.
Gorące letnie miesiące to czas, w którym nasze ciała wprost wołają o chwilę orzeźwienia. W jaki sposób połączyć to pragnienie, z niesłabnącym apetytem na gorące doznania cielesne? Żelowe masażery Iroha Petit, które dotarły do mnie w samym środku słonecznego lata, okazały się być idealną odpowiedzią na moje potrzeby.
Absolutnie uwielbiam gadżety erotyczne, które wcale nie wyglądają jak typowe gadżety erotyczne. Zawsze kiedy pojawia się temat akcesoriów erotycznych i ktoś mówi, że są tandetne i beznadziejne, to potrzeba mi jedynie milisekundy, żeby się odpalić i podekscytowanym tonem powiedzieć „Ależ nic bardziej mylnego!”. Zazwyczaj kończy się na tym...
Od samego początku mojej przygody z gadżetami erotycznymi ogromnie fascynował mnie ich design, dlatego produkty marki Iroha szybko pojawiły się na mojej liście zakupów. Uwielbiam klasykę z nutką nowoczesności, metaliczne akcenty i opływowe kształty… Domeną zabawek dla dorosłych jest raczej dotyk, ale ja konsumuję przede wszystkim oczami.
Spotkałam się np. z komentarzem typu: „Dałam za ten wibrator 150 zł! Za tę cenę powinien podziałać więcej niż kilka razy!”. Tyle że, zwłaszcza przy zakupie stacjonarnym, 150 zł to mniej więcej cena minimalna, jaką da się zapłacić za bezpieczny (ale niekoniecznie trwały) dopochwowy wibrator.
Nowość od Iroha w postaci lampionika do wanny z dodatkową funkcją wibracji to gadżet, który potrafi zauroczyć od pierwszego wejrzenia. Nawet moja Druga Połówka się zainteresowała i stwierdziła z entuzjazmem, że „skoro to ma pływać i wibrować, to można na tym ładnie tłumaczyć i pokazać interferencję fal”.
Można by pomyśleć, że marka powstała jako córka firmy zajmującej się głównie masturbatorami dla mężczyzn będzie miała trudności z odpowiedzeniem na potrzeby kobiet.
Wiem, że się powtarzam, ale lubię ładne rzeczy. W kontekście gadżetów erotycznych najbardziej ciągnie mnie do tych nietypowych, i to w bardzo różnym tego słowa znaczeniu. Dlatego możecie już przeczytać moją recenzję zarówno kolorowego minikróliczka Moqqa Surfer jak i minimalistycznego Uma od Je Joue.
Gadżetów marki Iroha nie sposób pomylić z żadnymi innymi. Pod względem designu zdecydowanie wyróżniają się na tle innych produktów. Iroha tworzy małe dzieła sztuki, które zachwycają. Podczas gdy na rynku królują gadżety w kolorach filetowym i różowym, Iroha idzie w zupełnie innym kierunku.
Iroha to młodsza siostra marki Tenga, japońskiego lidera na rynku męskich masturbatorów. Stworzona w 2013 roku dla kobiet i przez kobiety bardzo szybko znalazła uznanie na rynku gadżetów erotycznych.