Seks nie powinien boleć – bolesne dysfunkcje seksualne, jak je rozpoznać i gdzie szukać pomocy?

Avatar photo
Autorka:
18.05.2023 · Czas czytania: 5 min
Dłoń z czerwonymi paznokciami sięga do kaktusa z dużymi kolcami.Dłoń z czerwonymi paznokciami sięga do kaktusa z dużymi kolcami.

Seks nie powinien boleć – to stwierdzenie pada z ust wielu osób pracujących w obszarze seksualności. Ja także się pod nim podpisuję. Seks powinien przede wszystkim sprawiać przyjemność. Kiedy zamiast niej pojawia się ból, którego doświadczenie nie było zamierzone, warto poszukać pomocy. Prześledźmy dysfunkcje seksualne, w których obecny jest ból, jak i sytuacje, które mogą go powodować.

Bolesne dysfunkcje seksualne

Dysfunkcje seksualne to nieprawidłowy przebieg reakcji seksualnych (któregoś/którychś z etapów seksu) lub zakłócenie możliwości odczuwania przyjemności seksualnej. Do dysfunkcji zaliczamy zaburzenia związane z pożądaniem, podnieceniem, orgazmem, ale także te związane z bólem. Do tych ostatnich należy dyspareunia i pochwica (według Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10).

WARTO WIEDZIEĆ

W klasyfikacji ICD-11, która jeszcze nie zaczęła obowiązywać w Polsce, dyspareunia i pochwica zostały usunięte z grupy dysfunkcji seksualnych i przeniesiono do osobnej kategorii związanej ze zdrowiem seksualnym. Utworzona została nowa jednostka chorobowa, która łączy zaburzenia związane z bólem i trudności z dokonaniem penetracji (obecnie objawy dyspareunii i pochwicy są czasem trudne do odróżnienia, a same kryteria diagnostyczne się pokrywają). Dyspareunia jako rozpoznanie została uwzględniona w rozdziale „Zaburzenia związane z układem moczowo-płciowym”.

Dyspareunia – kiedy seks boli

Dyspareunia to ból narządów płciowych pojawiający się podczas seksu. Może występować zarówno u kobiet, jak i mężczyzn – przed, w trakcie lub po stosunku. Częstą przyczyną tego rodzaju bólu są czynniki biologiczne, takie jak m.in. endometrioza, choroby sromu, infekcje intymne, zaburzenia hormonalne, zabiegi chirurgiczne, choroby mięśni miednicy mniejszej, zaburzenia lubrykacji. Dyspareunia może mieć jednak także podłoże nieorganiczne – a więc za pojawienie się bólu mogą odpowiadać czynniki psychologiczne.

W okrągłym lustrze na ścianie widać osobę w jasnej sukience na ramiączka, która unosi ręce i zasłania twarz dłońmi.Zaliczamy do nich m.in. problemy w relacji z osobą partnerską, lęk (np. przed ciążą), trudne/traumatyczne doświadczenia czy niechęć do seksu. 

W przypadku bólu w pierwszej kolejności należy wykluczyć czynniki organiczne (biologiczne), a więc udać się do lekarza ginekologa lub urologa. Jeśli nie są obecne, można podejrzewać, że dyspareunia ma podłoże psychogenne. W takiej sytuacji wskazana bywa psychoterapia, podczas której pracuje się nad czynnikami psychologicznymi, a także relacją z osobą partnerską.

WARTO WIEDZIEĆ

Dyspareunii może towarzyszyć wulwodynia. Jest ona przewlekłym zespołem bólowym, który występuje mimo braku istotnych zmian chorobowych. Ból może dotyczyć wejścia do pochwy, cewki moczowej, krocza lub odbytu. Jego charakter może być piekący, palący i kłujący; często towarzyszy mu także ogólny dyskomfort. Co ciekawe, nie jest obecnie znany powód występowania tego rodzaju bólu; jego przyczyny są niejasne.

Dyspareunia analna

Obecnie coraz częściej można natknąć się na pojęcie anodyspareunii, którym określa się ból odczuwany podczas penetracji analnej (penisem, gadżetem, palcem, językiem). Mimo że nie jest on wymieniony w żadnej klasyfikacji chorób, badania pokazują, że jest to realny problem doświadczany przez wiele osób, ale wymagający jeszcze potwierdzenia.

Wstyd przed opowiedzeniem o swoich doświadczeniach może powodować, że problem nie jest zgłaszany podczas wizyty lekarskiej czy rozmowy z seksuologiem.

Prawdopodobnie tak mało mówi się o tego rodzaju bólu, z powodu stygmatyzacji aktywności związanych z penetracją analną. Wstyd przed opowiedzeniem o swoich doświadczeniach może powodować, że problem nie jest zgłaszany podczas wizyty lekarskiej czy rozmowy z seksuologiem. Przegląd badań pokazuje, że sam ból może być spowodowany zarówno czynnikami biologicznymi, które warto wykluczyć w pierwszej kolejności, jak i psychologicznymi (np. trudność z odprężeniem się, problemy w relacji z osobą partnerską, traktowanie seksu analnego jako przymusu). Jednym z częstych powodów bólu podczas stymulacji analnej jest też brak odpowiedniego przygotowania. Porady w tym temacie znajdziesz w tekście o podstawach seksu analnego.

Fakt, że ból podczas stymulacji analnej może wiązać się z czynnikami psychologicznymi pozwala sądzić, że nie musi on być jej stałą częścią i możliwe jest poradzenie sobie z nim dzięki pracy z psychologiem i/lub seksuologiem. 

TO WARTO PRZECZYTAĆ

Penis też może boleć podczas współżycia np. ze względu na stulejkę. O tym, czym jest ta przypadłość, przeczytasz w tekście: Penis – co warto o nim wiedzieć?

Pochwica – kiedy penetracja jest wręcz niemożliwa

Pochwica to mimowolny skurcz mięśni wokół wejścia do pochwy, który znacznie utrudnia lub uniemożliwia penetrację (a także włożenie tamponu, kubeczka menstruacyjnego, gadżetu erotycznego, wziernika ginekologicznego, palca) i jest związany z bólem.  

Może występować od rozpoczęcia życia seksualnego, ale też pojawić się z czasem. Warto podkreślić tutaj słowo mimowolny, a więc niezależny od woli. Wiele osób zgłasza się do mnie na konsultację z ogromnym poczuciem winy, że taka sytuacja występuje. Z obawy przed oceną osoby czekają często latami, zanim zdecydują się na sięgnięcie po pomoc. To uniemożliwia im czerpanie satysfakcji z seksu, ale i nierzadko przyczynia się do rozpadu związku z drugą osobą.

Osoba ubrana w jasnoszare body unosi zgięte ręce, dotykając palcami swojego karku. Widać jej wygięte plecy.

Przyczyn pochwicy możemy szukać zarówno w czynnikach biologicznych, jak i psychologicznych. Do pierwszej grupy zaliczamy m.in. suchość wejścia do pochwy, zmiany w obrębie narządów płciowych, infekcje intymne, przebyte operacje. Do drugiej natomiast – lęk uogólniony, lęk przed bólem, poczucie bycia zbyt „wąską”, lęk przed naruszeniem ciała, obawy związane z możliwością zajścia w ciążę, doświadczenie przemocy seksualnej, różne przekonania na temat seksualności (np. związane z religią), wstyd, brak zaufania do drugiej osoby, obawę przed utratą kontroli, niepewność dotyczącą relacji, problemy partnerskie. I wiele innych! Co ciekawe, pochwica może nie mieć też żadnej uchwytnej przyczyny, a powód jej doświadczania pozostawać zagadką nawet już po jej przezwyciężeniu. 

Co ciekawe, pochwica może nie mieć też żadnej uchwytnej przyczyny, a powód jej doświadczania pozostawać zagadką nawet już po jej przezwyciężeniu. 

Cykl bólu

W pochwicy możemy wymienić tak zwany cykl bólu, który z czasem wzmacnia reakcję ciała. Samo spodziewanie się bólu sprawia, że mięśnie mimowolnie się zaciskają, aby uniknąć niechcianego bólu.

To z kolei powoduje, że penetracja staje się bolesna lub wręcz niemożliwa. Dalsze próby prowadzą do jeszcze większego bólu lub skutkują niepowodzeniem, co jeszcze bardziej wzmacnia reakcję ciała związaną z „ochroną przed zagrożeniem”. Powtarzalność tych doświadczeń może prowadzić do spadku ochoty na seks i unikania bliskości z osobą partnerską. 

W nowej klasyfikacji ICD-11 podkreśla się, że to właśnie lęk może odgrywać znaczącą rolę w doświadczaniu bólu lub niemożności odbycia seksu penetracyjnego. 

TO WARTO PRZECZYTAĆ

Seks partnerski nie musi zawsze oznaczać penetracji. Więcej znajdziesz w tekście: Seks, czyli co? O różnych aktywnościach seksualnych

 

Przezwyciężanie pochwicy

W pierwszej kolejności warto wykluczyć czynniki biologiczne. Pomocne bywa także skonsultowanie się z fizjoterapeutą uroginekologicznym. Ponieważ pochwica często związana jest z lękiem, warto rozważyć psychoterapię, szczególnie jeśli czujemy, że trudność znacznie nas przerasta. 

W przezwyciężaniu pochwicy istotne jest powolne nawiązywanie kontaktu ze swoim ciałem i oswajanie się z dotykaniem wejścia do pochwy i wsuwania do niej palca i/lub coraz większych dilatorów (czyli specjalnych gadżetów przeznaczonych do rozluźniania mięśni i przyzwyczajania się do penetracji). Takie ćwiczenia warto poprzedzić technikami relaksacyjnymi, a z czasem włączyć do nich osobę partnerską. Często jednak pierwszym krokiem jest praca z różnymi przekonaniami na temat seksu i seksualności, jak i praca z wyobraźnią. 

Co jeszcze może powodować ból?

  • stres – stres jest prawdziwym sabotażystą komfortowego seksu. Napięcie w ciele czy niedające spokoju myśli mogą powodować, że nasze ciało jest zbyt spięte, sztywne. To z kolei może sprawiać, że seks (waginalny, analny) będzie bolesny. Stres może wynikać także z samego spodziewania się bólu – przez co mięśnie się spinają, a penetracja jest tym bardziej bolesna. 
  • niewystarczający stopień pobudzenia – aby seks penetracyjny był komfortowy (zarówno dla osoby penetrowanej, jak i penetrującej), ważne jest osiągnięcie pewnego stopnia podniecenia i pobudzenia. To sprawia, że mięśnie pochwy się rozluźniają, krew napływa do narządów, a przez to zwiększa się jej wilgotność. To samo dotyczy także penetracji analnej, która nierzadko wymaga przygotowania odbytu do penetracji – jego powolnego rozluźniania. 
  • rezygnacja z sięgnięcia po lubrykant – wiele osób rezygnuje z lubrykantu z powodu wstydu. Lubrykant może być jednak naszym sprzymierzeńcem. Zdarza się bowiem, że nawet wtedy kiedy osoba czuje podniecenie, naturalna lubrykacja może być niewystarczająca (może to np. wynikać z tak zwanej niezgodności pobudzenia, ale także zaburzeń hormonalnych, stresu, przyjmowanych leków itd.). Z kolei w przypadku penetracji analnej lubrykant to podstawa, ponieważ odbyt nie ma zdolności do naturalnego nawilżenia. Może być on także przydatny podczas używania gadżetów erotycznych, ćwiczeń z dilatorami, czy progresywnymi korkami analnymi.
  • budowa anatomiczna – mimo że pochwa jest niezwykle rozciągliwym narządem, może się zdarzyć, że penetracja powoduje ból, szczególnie wtedy, kiedy penis (ale i gadżet) jest dużych rozmiarów. W takiej sytuacji pomocne może być: znalezienie pozycji, w której penetracja jest płytsza i bardziej komfortowa; sięgnięcie po specjalne nakładki na penisa, które pozwalają na kontrolę jej głębokości ; czy włączenie do seksu aktywności niezwiązanych z penetracją. W przypadku penetracji analnej, ból może wynikać z biologicznych uwarunkowań odbytu. Mimo obfitej ilości gęstego lubrykantu i pobudzającej stymulacji niektóre odbyty nie będą gotowe na włożenie do środka dużych gadżetów analnych czy penisa. Wtedy lepiej nie rozciągaj odbytu na siłę, żeby go nie uszkodzić – dostosuj aktywności do możliwości swojego ciała 

TO WARTO WIEDZIEĆ

By zmniejszyć głębokość penetracji nada się pozycja misjonarska. Pomocne będą także inne pozycje, które dają osobie z pochwą możliwość panowania nad głębokością penetracji poprzez zmianę nachylenia ciała, np. na łyżeczkę czy na jeźdźca. Należy jednak przy nich uważać, bo umożliwiają one także bardzo głęboką penetrację – wszystko w zależności od tego, pod jakim kątem penis wchodzi do pochwy.

Rezygnacja z penetracji. Czy to ma sens?

Zdarza się, że sugeruję swoim klientom rozważenie „rezygnacji” z penetracji – na pewien czas. W czym może to pomóc? Po pierwsze, wyeliminować obawy związane z bólem. Brak antycypacji bólu (spodziewania się go) pomaga się rozluźnić, a przez to odczuwać więcej przyjemności z seksu. Po drugie, taka przerwa może być dobrym momentem, aby zatroszczyć się o siebie, poszukać przyczyny bólu i wdrożyć ewentualne ćwiczenia (np. z dilatorami, progresywnymi korkami analnymi). Po trzecie, kiedy penetracja przestaje być centralnym elementem seksu, mamy możliwość poznać swoje ciała i czułe miejsca, których dotyk sprawia nam przyjemność. Możemy też spróbować innych aktywności, oczywiście jeśli odbywa się to za obopólną zgodą. 

TO WARTO PRZECZYTAĆ

Więcej o przerwie od seksu znajdziesz w artykule Magdy: Celowa przerwa od seksu – czy to dobry pomysł?

Nie daj się odprawić z kwitkiem!

Powtórzmy to raz jeszcze: seks nie powinien boleć. Kiedy tak się dzieje, warto poszukać przyczyny bólu i możliwości rozwiązania tego problemu. Niestety wciąż spotykam się z informacjami od klientów, że jest to temat bagatelizowany przez lekarzy. Nierzadko tłumaczą oni ból „urodą” danej osoby lub sugerują sięgnięcie po kieliszek alkoholu w celu rozluźnienia się przed seksem. Jest mi przykro za każdym razem, kiedy to słyszę. Chciałabym więc zaapelować – nie dajmy odprawić się z kwitkiem. Mamy pełne prawo doświadczać seksualnej przyjemności bez bólu!

Tekst: Joanna Niedziela
Ilustracja: Nikola Hahn


Źródła:

Avatar photo

O autorce:

Joanna Niedziela

Nazywam się Joanna Niedziela i jestem psychologiem-seksuologiem. Dla sklepu Secret Delivery tworzę cykl artykułów „Okiem Seksuologa”. Moim celem jest zwiększanie świadomości i otwartości Polaków w sprawach seksu poprzez przekazywanie rzetelnej i aktualnej wiedzy oraz oswajanie tematów tabu. Prowadzę swojego bloga „Seksuolog bez tabu”. Współpracuję z Fundacją Trans-Fuzja. Jestem sojusznikiem osób LGBT+. Bliska jest mi idea pozytywnej seksualności.