Niektóre marki gadżetów lub chociaż ich pojedyncze produkty to prawdziwe hity: pingwinek od Satisfyer, LELO SONA czy masażer serduszko od Rianne S. Na tle tych popularnych typów, w mnogości marek seks zabawek giną często mniej oczywiste, ale równie wartościowe produkty.
Na pół rozmawialiśmy, na pół flirtowaliśmy, w międzyczasie mój chłopak mimochodem sięgnął po telefon (ja tymczasem dziękowałam sobie w duchu za roztropność – włączyłam swój sprzęt jeszcze przed wejściem do lokalu). Na sekundę spotkaliśmy się wzrokiem, spoważnieliśmy. Na sekundę.
Wibratorów innych niż z klasycznymi wibracjami nie ma jeszcze w mojej kolekcji, więc od razu po dostaniu listy produktów do recenzji, zaklepałam tę „Podwójną przyjemność” od marki Satisfyer. Znam legendy o pingwinku, którego nie udało mi się jeszcze dostać w swoje łapki, ale chociaż udało mi się potestować dla Was tę wersję 2w1.
Rozmaitość gadżetów erotycznych oraz ich nazewnictwa (różniącego się w zależności od dystrybutora) może przyprawiać o zawrót głowy. Jak ma się w tym wszystkim połapać osoba dopiero zaczynająca się interesować gadżetami erotycznymi?
Kilka miesięcy temu zastanawiałam się nad zakupem niewielkiego wibratora łechtaczkowego o względnie dużej mocy wibracji, którego mogłabym wygodnie używać w trakcie seksu penetracyjnego z partnerem.
Wydawałoby się, że zabawek erotycznych używają głównie młode osoby, zwłaszcza takie, które nie są w związku. Wibratory We-Vibe kompletnie łamią ten stereotyp: to gadżety przeznaczone specjalnie dla par, stworzone przez wieloletnie małżeństwo z trójką dzieci.
Czy to cool budować siłę marki, kopiując znane już gadżety? A może niska cena i wysoka jakość wynagradzają wszystko?Twórcy Satisfyer od początku nie kryli się z tym, że chcą sprzedawać tańszą wersję luksusowych gadżetów, dostępną dla o wiele szerszej grupy osób. Czy to na pewno etyczne w takim stopniu kopiować czyjś koncept?
Markę Fun Factory znam w zasadzie od początku mojej zabawy z gadżetami erotycznymi i praktycznie od razu dowiedziałam się o jej produktach, że są niemieckie, kolorowe i mają zabawne kształty. Przygotowując ten artykuł, otworzyłam wywiad z założycielami firmy, który zaczynał się wstępem ...
Nowość od Iroha w postaci lampionika do wanny z dodatkową funkcją wibracji to gadżet, który potrafi zauroczyć od pierwszego wejrzenia. Nawet moja Druga Połówka się zainteresowała i stwierdziła z entuzjazmem, że „skoro to ma pływać i wibrować, to można na tym ładnie tłumaczyć i pokazać interferencję fal”.
Kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki wibrator Laya II od Fun Factory, to od razu przyszło mi na myśl jedno słowo: wakacje. Może to przez ten błękitny kolor, który tak idealnie pasuje do mojego ulubionego letniego miętowego odcienia lakieru do paznokci.
Genialny pomysł, opatentowana technologia, gwarancja przyjemności. Womanizer to wyjątkowy gadżet, który pozwolił wielu osobom po raz pierwszy przeżyć orgazm! Jako że to produkt jedyny w swoim rodzaju, to i historia jego powstania jest nietuzinkowa.
Chyba każdy przeglądając produkty na stronie Secret zatrzymał wzrok choć na chwilę na tym dziwnym i drogim wytworze ludzkiej wyobraźni. Ja parę razy się na niego natknęłam i miałam krótką myśl: „To musi być ciekawe”.