Spotkałam się np. z komentarzem typu: „Dałam za ten wibrator 150 zł! Za tę cenę powinien podziałać więcej niż kilka razy!”. Tyle że, zwłaszcza przy zakupie stacjonarnym, 150 zł to mniej więcej cena minimalna, jaką da się zapłacić za bezpieczny (ale niekoniecznie trwały) dopochwowy wibrator.
Jesienno-zimowy czas nieodłącznie wiąże się u mnie z większą potrzebą wszelkich rytuałów pielęgnacyjnych. Szczególnie po wszystkich ekscesach roku 2020 czułam przemożną chęć wykreowania sobie przytulnego safe space, zanurzonego w przedłużających się zimowych wieczorach.
Kiedy w poprzedniej pracy opowiadałam współpracownikom przy herbacie, że recenzuję gadżety erotyczne, Ania, szefowa mojego działu, spytała, czy jest w ogóle sens tych recenzji – przecież seks zabawek nie ma chyba aż tak dużo.
Mogłoby się wydawać, że w świecie gadżetów erotycznych powstało już wszystko i pozostało jedynie bawienie się kształtem, designem czy trybami i mocą wibracji. Aż tu nagle wchodzi on, obiecując orgazmy o jakich nam się nie śniło (clitorally mindblowing – tak brzmiało hasło reklamowe na zachodzie!).
Wibratory dla par to niewielkie gadżety erotyczne zaprojektowane tak, aby mogły z nich korzystać jednocześnie dwie osoby i to podczas klasycznego stosunku. Sprawdzą się zarówno u par heteroseksualnych jak i w parze dwóch kobiet. Dziś opowiem Wam o ich działaniu i najważniejszych funkcjach.
Wszyscy mają Sonę, mam i ja! Chyba już dawno nie było takiego gadżetu, o którym tyle się mówiło i mówi nadal. Do zapoczątkowanej przez Womanizer bezdotykowej stymulacji łechtaczki dołączyła kolejna marka.
O prezerwatywach LELO Hex usłyszałam na długo przed tym zanim trafiły one na rynek. W końcu nie każdego dnia luksusowa marka produkująca gadżety erotyczne ogłasza innowację w dziedzinie kondomów.