Punktowy masażer LELO Dot – precyzyjna przyjemność dla łechtaczki i nie tylko

Avatar photo
Autorka:
27.03.2023 · Czas czytania: 3 min
Na liliowej tkaninie leży osoba z zamkniętymi oczami, ubrana w strój z wycięciami. Nad piersiami trzyma masażer LELO Dot.Na liliowej tkaninie leży osoba z zamkniętymi oczami, ubrana w strój z wycięciami. Nad piersiami trzyma masażer LELO Dot.

Czy tylko nam zdarza się czasem doświadczać tego uczucia, że aby było nam naprawdę dobrze podczas seksu, potrzebujemy stymulacji w tym jednym, konkretnym miejscu? Mamy nadzieję, że nie – a przynajmniej tak pozwala nam przypuszczać rosnąca popularność zabawek służących do punktowej stymulacji właśnie. Mieliśmy już do czynienia z tego typu gadżetami, toteż gdy dowiedzieliśmy się o tym, że jedna z naszych ulubionych gadżetowych marek ma go w swojej ofercie, wiedzieliśmy od razu, że musimy go wypróbować.

Szyk i elegancja

LELO uchodzi w świecie gadżetów erotycznych za markę luksusową – i naszym zdaniem są ku temu powody. Już samo obcowanie z opakowaniem LELO Dot daje nam wrażenie, że mamy przed sobą produkt klasy premium. Czarne pudełko z „okienkiem”, złote logo firmy, wytłoczka, na której spoczywa gadżet, pięknie się nam prezentując…

Liliowy, punktowy masażer LELO Dot ma kształt spływającej łezki, trzy przyciski i owalny otwór z błyszczącym wypełnieniem.A to dopiero początek: wykonanie samego gadżetu pozostawia nasze zmysły estetyczne w pełni zaspokojonymi. Na wyglądzie się nie kończy: przepiękny złoty uchwyt jest jednocześnie niezwykle poręczny, a silikon w kwieciście liliowym kolorze jest niesamowicie miękki w dotyku. Poza podstawowymi dodatkami jak ładowarka, zestawu dopełnia elegancki woreczek do przechowywania oraz saszetka z lubrykantem.

Warto nadmienić, że pomimo bogatości całego opakowania, nie ma w nim pełnej instrukcji obsługi – znajdujemy odnośnik do strony internetowej, gdzie możemy ją pobrać, dostępną także w języku polskim. Domyślamy się, że nie każdemu może to odpowiadać, jednak naszym zdaniem jest to wygodne i zarazem ekologiczne rozwiązanie. Sama obsługa urządzenia jest dość prosta i intuicyjna – operujemy trzema przyciskami, aby uruchomić urządzenie oraz zmieniać intensywność jego pracy. Do wyboru mamy 8 różnych trybów, których natężenie możemy dowolnie zwiększać i zmniejszać.

Jak to działa?

Sercem (no dobra, bardziej czubkiem ;)) gadżetu jest jego giętka końcówka, którą wspomniane przyciski wprawiają w ruch. Warto nadmienić tutaj o technologii zastosowanej w LELO Dot – Infinite Loop, która zapewnia eliptyczną trajektorię ruchu. Ma to według producenta skutkować zróżnicowaną stymulacją jedynie przez zmianę kąta nachylenia zabawki oraz pomóc tym samym uniknąć uczucia przyzwyczajenia i przestymulowania. Całość jest oczywiście wodoodporna, dzięki czemu możemy bez obaw używać gadżetu w kąpieli i nie żałować lubrykantu.

Warto nadmienić tutaj o technologii zastosowanej w LELO Dot – Infinite Loop, która zapewnia eliptyczną trajektorię ruchu.

Nieskończona przyjemność

Nina: Uruchamiając gadżet po raz pierwszy, można mieć pewne obawy – czubek porusza się naprawdę szybko, jednocześnie przy tym wibrując… czy to nie będzie zbyt mocne? Szybko jednak stwierdziłam, że do odważnych świat należy 😉 Gadżet przeznaczony jest głównie do dopieszczania łechtaczki, ale można nim potraktować również inne wrażliwe obszary, na przykład sutki – i ja od tego właśnie rozpoczęłam testy. Muszę przyznać, że sprawdził się tutaj świetnie – już najsłabsze tryby skutecznie „drażniły” skórę, zwiększając przepływ krwi i dostarczając wiele przyjemności.

Dłoń trzyma różowy punktowy masażer łechtaczki LELO Dot, zanurzając jego czubek w czerwonej wodzie i tworząc na niej kręgi.Następnie czas na łechtaczkę – tutaj polecam użycie lubrykantu już na starcie, aby zapewnić sobie pełen komfort. Początkowo miałam pewną trudność ze znalezieniem „tego” miejsca – w przeciwieństwie do gadżetów pokrywających większy obszar na powierzchni ciała, tutaj musimy go dość precyzyjnie nakierować. Gdy już się to jednak uda, droga do orgazmu jest naprawdę krótka. Odniosłam wrażenie, że technologia ruchu eliptycznego nie jest tutaj jedynie chwytem marketingowym – w porównaniu do podobnego gadżetu innej firmy, który mam w posiadaniu (Satisfyer Twirling Fun), stymulacja odczuwalna była w inny, „ciekawszy” sposób. Zdecydowanie większa jest również moc urządzenia – osobom początkującym poleciłabym rozpoczęcie od mniej intensywnych trybów.

Intensywna zabawa dla dwojga

Matt: Nie użytkowałem LELO Dot szczególnie intensywnie na sobie – podobnie jak moja partnerka, doceniam jego zastosowanie przy stymulacji sutków, natomiast do penisa czy w okolicy perineum wybrałbym dla siebie coś innego. Więcej frajdy sprawiło mi zastosowanie go na drugiej osobie – szczególnie dużo satysfakcji dawał przy zabawach z zasłoniętymi oczami lub krępowaniem.

Nie sposób tu jednak nie wspomnieć o pewnej wadzie, która jest jednak cechą wszystkich gadżetów przeznaczonych do punktowej stymulacji. Moim zdaniem, aby urządzenie dało nam swój pełen potencjał, trzeba trzymać je dość nieruchomo – gdy oboje jesteśmy w ruchu jest to bardzo trudne i intensywność doznań niestety się rozprasza. Minusem może być też regularna cena – jest to jednak produkt klasy premium i jeśli jesteśmy skłonni za to zapłacić, powinniśmy być usatysfakcjonowani.

Czy warto?

Naszym zdaniem LELO Dot sprawdzi się u wymagających poszukiwaczy i poszukiwaczek precyzyjnej stymulacji. Najbardziej polecilibyśmy go do seksu solo, dla łechtaczek o różnej wrażliwości – choć szczególnie zadowolone będą te, u których dla pełnej przyjemności trzeba poruszyć bardzo konkretne obszary 😉 Inne zastosowania były dla nas raczej dodatkiem – ale był to dodatek bardzo atrakcyjny, który zdecydowanie zwiększył nasze zadowolenie z gadżetu. Naprawdę poczuliśmy dzięki niemu powiew luksusu!

Zaciekawiła Cię recenzja? Sprawdź dokładne informacje o punktowym masażerze łechtaczki LELO Dot w naszym sklepie.

Avatar photo

O autorce:

Nina i Matt

Z zawodu medycy z psychiatrycznym zacięciem, z zamiłowania poszukiwacze wrażeń w świecie erotycznych gadżetów. Poza wspólnym testowaniem łączy nas miłość do planszówek, gier na PlayStation i dobrego jedzenia.