Koraliki analne Gläs Quintessence – zachwycający gadżet, ale czy do pupy?
Jakiś czas temu zaczęłam się zastanawiać, czemu właściwie nigdy nie używałam koralików analnych i czemu recenzji koralików nie ma na blogu Secret Delivery. Nie bawiłam się w żadną incepcję ani delikatne wskazówki, tylko zasugerowałam wprost, że może przydałaby nam się na blogu recenzja koralików. A kiedy już dostałam możliwość przetestowania uroczych, różowych, szklanych koralików Gläs Quintessence, nie wahałam się zbytnio, entuzjastycznie przyjmując zadanie.
Muszę jednak przyznać, że popełniłam błąd, którego oczekiwałabym raczej po początkującej recenzentce. Absolutnie nie zwróciłam uwagi, jaki rozmiar ma ta zabawka. Wyobraziłam sobie, jaki rozmiar powinny mieć koraliki analne, no bo przecież jak duże one mogą być, żeby zmieścić się w pupie?
Porażające pierwsze wrażenie
Kiedy otworzyłam pudełko pomyślałam, że niestety, chyba z nich nie za bardzo skorzystam, bo są po prostu ogromne. I nie jest to tylko moja opinia, bo reakcja innych osób, z którymi dzieliłam się tym odkryciem, była podobnym szokiem.
Koraliki są długości dilda, co w sumie jest akurat rozsądne: ich długość całkowita wynosi 19 cm, a długość użytkowa (czyli to, ile możemy zmieścić w pupie) to 14 cm. Natomiast szerokość… O panie! Średnica wynosi od 2,8 do 4 cm: zaczyna się od najwęższych korali, a u nasady ma najszersze. Jak ładnie to jest ujęte w specyfikacji produktu: rekomendowana dla zaawansowanych.
Nie za ładne opakowanie i woreczek
Ale wracając do samego pudełka: nie jest to moje ulubione opakowanie. Śliczne, szklane produkty Gläs zasługują moim zdaniem na ładniejsze, minimalistyczne kartoniki, a nie wielkie białe, z wizerunkiem gadżetu i wszystkimi informacjami na jego temat na wierzchu. Koraliki owinięte są bezpieczną pianką, ale i ona mogłaby mieć ładniejszą formę.
Do zabawki jest dołączony woreczek i też nie jest to mój ulubieniec. W podobnej kolorystyce co karton: biały, z niebieską tasiemką i nazwą marki na środku. W dodatku ani elegancki, satynowy, ani przewiewny bawełniany czy lniany, jakiś taki ze sztucznej tkaniny. Niby fajnie, że jest, ale w sumie mogłoby go nie być, bo szklane gadżety mogą leżeć obok innych i nic się im raczej nie stanie (to silikonowe zabawki nie powinny się stykać ze sobą).
Wspaniałe szkło
Nie będę ukrywać, kocham szklane gadżety! Są bardzo estetyczne i jednocześnie praktyczne: jeszcze żaden mi się nie zniszczył, bo są zwykle z trwałej borokrzemowej mieszanki. Są mega gładkie, więc bardzo łatwo je umyć i wystarczy minimalna ilość (dowolnego rodzaju) lubrykantu, żeby nadać im poślizg. Do mojej pochwy przy odpowiednim naturalnym nawilżeniu nie trzeba przy nich w ogóle dodatku żelu.
Można się nimi bawić temperaturą, wystarczy schłodzić je w zimnej wodzie lub podgrzać w gorącej, z czego też chętnie korzystam.
Można się nimi bawić temperaturą, wystarczy schłodzić je w zimnej wodzie lub podgrzać w gorącej, z czego też chętnie korzystam. Dzięki dość ciężkim szklanym dildom odkryłam, że manualna zabawa gadżetem w pochwie może być równie satysfakcjonująca co leniwe korzystanie z wibracji.
Próbne użycie waginalne
Co prawda szklanych dild mam już dwa, ale pomyślałam, że skoro nie czuję gotowości do umieszczania koralików w tyłku, to wypróbuję najpierw użycie Quintessence właśnie jako dilda. I to był strzał w dziesiątkę!
Miałam akurat spokojny, trochę zmęczony wieczór, mąż w delegacji, ja sama w domu. Pomyślałam, że odpalę film pornograficzny, żeby się nakręcić, bo samo dildo bez stymulacji łechtaczki zwykle nie doprowadza mnie do szczytu rozkoszy. Trochę lubrykantu i pomimo dużego rozmiaru zabawka weszła gładko, wypełniając obficie zwłaszcza ujście pochwy.
Zaskakujące doznania
Jakież było moje zdziwienie, kiedy dosłownie po minucie oglądania porno i manewrowania dildem poczułam bliskość orgazmu! Było to o tyle dziwne, że nigdy wcześniej nie szczytowałam przy samym masażu pochwy i ogólnie nie każda zabawka łatwo daje mi orgazm.
Jeszcze kilka chwil i było po wszystkim, a ja ponownie byłam zszokowana opisywanymi koralikami. Może tak naprawdę powinny być sprzedawane jako dildo, które daje pierwszy orgazm w wyniku stymulacji pochwy? (O którym, nota bene, nie wierzyłam już, że mi się kiedykolwiek zdarzy)
Co ciekawe, nie była to jednorazowa przygoda: udało mi się powtórzyć taki orgazm z użyciem Quintessence jeszcze kilka razy, chociaż kiedy dodałam za mało żelu, to moje mięśnie pochwy podczas orgazmu wręcz boleśnie zaciskały się na trzonie gadżetu. Jak śpiewał Freddie Mercury, od bólu blisko do przyjemności (pain is so close to pleasure).
Użycie domyślne, czyli analne
Tak, jak mówiła mi intuicja, kiedy podjęłam próbę analnej aplikacji koralików, udało mi się zmieścić dosłownie jedną najmniejszą kulkę w mojej pupie. Było to całkiem przyjemne uczucie, ale trzymanie ich w środku w taki sposób było mało wygodne i przy skupieniu na pieszczotach łechtaczki koraliki szybko wypadły na zewnątrz. Nie oczekiwałam tutaj cudów, byłam raczej pogodzona z tym, że te koraliki nie będą ulubionym gadżetem mojej pupy.
Za to mój mąż po powrocie z delegacji wyraził chęć wypróbowania gadżetu, mimo lekkich obaw ze względu na jego wielkość. I tym razem poszło o wiele łatwiej. Aplikowałam mu koraliki po kolei przy jednoczesnej stymulacji penisa i udało się je włożyć na całą długość użytkową. Manewrowało się nimi łatwo ze względu na wygodny, szeroki okrągły uchwyt, bezpieczny do użycia analnego. Mąż wydawał odgłosy przyjemności, wydawał się usatysfakcjonowany.
Jakie odczucia dają takie koraliki?
Wrażenia mąż opisał następująco:
- bardzo intensywne odczucia,
- czuł, że to dużo naraz, poleca tę zabawkę dla rozgrzanych pup,
- trochę boli, ale to bardzo satysfakcjonujące, kiedy uda się tyle włożyć do środka,
- “nie wiem, jakim cudem to się udało”.
Ogólnie jako fan masażu prostaty bardzo poleca! Chociaż dodaje, że do tego celu mógłby być węższy.
Koraliki, dildo, a może gadżet uniwersalny?
Zastanawiam, czego kwintesencją są koraliki Gläs Quintessence. Być może ich kwintesencją jest zaskoczenie? Tym, jak duże mogą być koraliki analne, tym, że mogą dać orgazm w wyniku stymulacji pochwy i tym, że jednak da się je zmieścić w pupie i jest to zadziwiająco przyjemne? Zdecydowanie nie poleciłabym ich osobom dopiero zaczynającym swoją przygodę z analnymi rozkoszami, ale dla osób, które lubią mieć dużo w pupie lub w pochwie, będą wprost doskonałym wyborem!
Zaciekawiła Cię recenzja? Szczegółowy opis koralików analnych Quintessence sprawdzisz w naszym sklepie.