Duch na fali rozkoszy – kompaktowy masturbator Arcwave Ghost

Avatar photo
Autor:
06.07.2023 · Czas czytania: 4 min

Czy męczy Was toporność męskich gadżetów? Ciągły wybór między przyjemnością a dyskrecją, opłacalnością a trwałością? Najwyraźniej trafiliście na właściwą recenzję! Wyobraźcie sobie, że trzykrotnie podchodziłem do opisania Wam tego gadżetu.

Najpierw wymyśliłem pokrętną historię o niejakim Andrzeju, podróżniku lotniczym i jego kontroli bezpieczeństwa. W drugim podejściu starałem się przemycić opowieść o trudnościach w znalezieniu dobrze wycenianego masturbatora, który jest zarazem wydajny i dyskretny, w opozycji do oferty dedykowanych kobietom mini-wibratorów. Wszystko przez to, że jak bardzo prostym konstrukcyjnie produktem by nie był, Arcwave Ghost w pełni zasługuje na nazywanie go innowacją. I jeśli moje słowa jeszcze Was o tym nie przekonały, to dalsza treść zdecydowanie to zrobi.

Potrzeba bezpieczeństwa i wolności

Recenzja masturbatora, a ten tu prawi o wolności i bezpieczeństwie… pomyślicie, że zwariowałem, ale w tym szaleństwie naprawdę jest metoda! Zacznijmy od prostego pytania: czy samozadowalanie może być wyzwaniem? A i owszem!

Są różne czynniki, które je utrudniają, i to niekoniecznie będące przypadłością danej osoby. Niesprzyjające warunki, jak zamieszkiwanie 40-metrowej kawalerki z innymi członkami rodziny czy 20-metrowego pokoju w akademiku z czwórką nieznajomych, to jeden z nich. Gdzie tu wolność, gdzie swoboda? Gdzie miejsce dla np. Fleshlighta schnącego w przewiewnym miejscu nawet do 3 dni? Przyznacie, że w kategorii dyskrecji, męskim gadżetom („tym, w które się wkłada”) daleko do zabawek dedykowanych kobiecej anatomii.

Rynek: wybierz dwa z trzech.

Rynek zdaje się ulegać tzw. regule trójkąta zależności, w którym wybrać możemy najwyżej dwie z trzech opcji: przyjemny – trwały – dyskretny. Skąd ten pomysł? Bo oczywiście „jakieś” rozwiązania istnieją. Przede wszystkim możemy skorzystać z gadżetów jednorazowych, redukujących niedogodności czyszczenia i suszenia. Jednak wciąż zajmują one niemało miejsca przed użyciem, a sumaryczny koszt może przyprawić o ból głowy (zależnie od naszych potrzeb). I choć są one niezłą alternatywą na krótkie podróże, to już nie w przypadku dłuższych (w dodatku tanią linią lotniczą, z mikro-plecaczkiem jako bagażem podręcznym)… Mało kto zamieni parę spodni na masturbator(y).

Arcwave: potrzymaj mi piwo!

Arcwave Ghost to świeżynka na rynku, kompletnie różniąca się od obrazu nakreślonego przez marki Fleshlight czy Tenga. Ba, odbiega on nawet od tego, do czego producent nas przyzwyczaił swoim dotychczasowym portfolio (obejmującym m.in. pierwszy na świecie masturbator z technologią fal powietrznych stymulujących obszar wędzidełka)!

Nie zawiera ani grama elektroniki, dostępny jest w trzech kolorach (czarnym, niebieskim i miętowym). I niczym nie przypomina ani jajka (jak np. jednorazowy Satisfyer Egg) ani zminiaturyzowanego masturbatora (jak Svakom Hedy X, który choć kwalifikuje się do kategorii jajek, to ma zdecydowanie inny kształt). Gadżet od Arcwave można określić mianem „złotego środka” – fantastycznego wyniku kompromisów, bez istotnych poświęceń.

Silikon konkurujący z elastomerami

Do produkcji rękawa użyto specyficznego rodzaju silikonu nazwanego CleanTech, który w dotyku przypomina nieco świeżo umyty elastomer SuperSkin używany w produktach Fleshlight. Ok, wiadomo, że będzie mniej „miękki” i nie zapewni aż takiej elastyczności przypominającej ludzkie ciało. Jest za to bardzo trwały.

Gadżet Arcwave rozciąga się zdecydowanie bardziej równomiernie niż którekolwiek z testowanych przeze mnie wcześniej jajek z elastomerów. W ich przypadku narzekałem na zbytnie rozciąganie się szczytu, w przeciwieństwie do boków i wejścia, co sprawiało (fakt, mylne, ale jednak) wrażenie, że zaraz przebiję gadżet na wylot. I choć wspomniany wyżej Hedy X Control najmniej cierpi na tę przypadłość, to jest przy tym zauważalnie grubszy i cięższy od reszty stawki. Czy więc Ghost ma jakieś istotne wady? „Na sucho” jest nieco kleisty (jak niezasypany skrobią SuperSkin), co sprzyja łapaniu kurzu. I to w sumie tyle.

Silikonowy masturbator jest przy tym nieporównywalnie łatwiejszy w myciu. Już sama woda z łatwością zmywa wszelkie zanieczyszczenia (choć nie zapewni pełnej higieny!).

Łatwiejsza higiena

Silikonowy masturbator jest przy tym nieporównywalnie łatwiejszy w myciu. Już sama woda z łatwością zmywa wszelkie zanieczyszczenia (choć nie zapewni pełnej higieny!). Właściwie zadbany, praktycznie nie absorbuje zapachów (w przeciwieństwie do elastomerowych jajek). Arcwave Ghost sprostał intensywnym testom zdecydowanie przekraczającym deklarowaną wytrzymałość konkurencyjnych kompaktowych masturbatorów. W prostych słowach: wystarczy na dłużej. A już na pewno na tyle, by „zwróciła się” 2,5-krotna różnica cenowa względem elastomerowego odpowiednika.

Dyskrecja przede wszystkim

To jest niezaprzeczalna zaleta Ghosta. Zamknięty w swoim pojemniczku, pozbawiony etykiety (należy ją odkleić od etui przed pierwszym użyciem) przyciągnie tylko wprawne oko, wiedzące czego szukać.

Zamknięty jest nieco wyższy niż wcześniej wymienione jajka, a zarazem znacznie od nich węższy, co bardzo ułatwia dyskretne przechowywanie. Nie udaje przy tym rzeźby (jak np. Tenga Crysta), lecz stosuje znacznie łatwiejszy kamuflaż: nie rzuca się w oczy. Ot, cała tajemnica.

Konkurencyjne wrażenia

„Duch” zapewnia przy tym całkiem dobry poziom doznań, podobny do innych produktów dla podróżników. Owszem, nie może w pełni konkurować z klasycznym Fleshlightem – to kompletnie inna kategoria doznań. Jednak jest to kompromis zwracany z nawiązką.

Dobrą wiadomością dla osób ceniących sobie dyskrecję jest też to, że może on schnąć w zamknięciu. To dość znacząca różnica względem np. Hedy X, który lepiej suszyć przy „otwartej skorupie”. Ghosta możemy umyć i zamknąć, pamiętając jedynie, by po paru godzinach wywrócić go na drugą stronę. Sprawdzałem, to działa. Ważne tylko, by nie zasłaniać wentylujących otworów jego etui.

Złoty Graal przyjemności?

Zdecydowane nie! Zresztą, operowanie na skrajnościach to słaby pomysł. Arcwave Ghost to nie „mniejszy następca” Fleshlighta, ani też „pogromca” jednorazowych jajek. Miniaturowy silikonowy masturbator to zupełnie inna klasa gadżetu niż jego pełnowymiarowy elastomerowy konkurent. Jednak, w przeciwieństwie do swoich elastomerowych odpowiedników, Ghost zapewnia nieosiągalną dla nich trwałość przy zachowaniu dyskrecji i podobnego poziomu przyjemności. A to nie lada osiągnięcie, zważywszy na jego cenę.

Miniaturowy silikonowy masturbator to zupełnie inna klasa gadżetu niż jego pełnowymiarowy elastomerowy konkurent.

Jeśli więc nasze warunki bytowe lub plany podróżnicze nie sprzyjają korzystaniu z pełnowymiarowych produktów i jesteśmy skazani na „jednorazówki” lub wersje „przenośne”, naprawdę warto zwrócić uwagę na Arcwave Ghost. Tylko nie zapomnijcie o dobrym lubrykancie i środku do czyszczenia 😉

Zaciekawiła Cię recenzja? Sprawdź dokładne informacje o kompaktowym masturbatorze Arcwave Ghost w naszym sklepie.

Avatar photo

O autorze:

Krzysiek

Siemanko, tu Krzysiek. Uwielbiam fantastykę. I podróże lotnicze. I kierować autem. I seks, w każdej formie. Moim zdaniem z seksualnością mężczyzn wiąże się wiele szkodliwych stereotypów, a sam temat często bywa traktowany jako tabu. Liczę, że moje recenzje pozwolą to zmienić.