Wystarczająco dobry seks, czyli jaki?

Avatar photo
Autorka:
13.01.2020 · Czas czytania: 3 min
Osoba z długimi wlosami i rozchylonymi ustami leży na brzuchu w pościeli oparta na rękach i zmysłowo wygięta.Osoba z długimi wlosami i rozchylonymi ustami leży na brzuchu w pościeli oparta na rękach i zmysłowo wygięta.

Filmy pornograficzne i erotyczne, telewizja, czasopisma przedstawiają perfekcyjne zbliżenie jako akt spontaniczny, wiążący się z silnym nagłym podnieceniem, niemal natychmiastową penetracją, ale też osiąganymi w krótkim czasie nieziemskimi orgazmami. Przekonanie, że seks właśnie tak wygląda sprawia, że podpatrzone techniki i schematy pragniemy odtworzyć w rzeczywistości.

Często jednak to, co wygląda dobrze na filmie, w sypialni okazuje się zupełnym rozczarowaniem. W konsekwencji każdemu stosunkowi, który nie wpisuje się w ten sztucznie wykreowany ideał, może towarzyszyć uczucie, że coś jest z nami lub naszym seksem nie tak, i prowadzić do braku satysfakcji z tej sfery życia.

Model Wystarczająco Dobrego Seksu

Wychodząc naprzeciw nierealistycznym oczekiwaniom wielu par względem ich seksualnej aktywności i wiążącej się z tym presji, dr Barry McCarthy i dr Michael Metz stworzyli Model Wystarczająco Dobrego Seksu (ang. Good Enough Sex Model). Ich celem było skierowanie uwagi partnerów nie na kwestie związane z samym aktem seksualnym, a więc sprawnością i wydajnością, ale na te dotyczące zwiększenia odczuwanej przyjemności, radości i emocjonalnej bliskości. Inaczej mówiąc, chodzi o odejście od nastawienia na perfekcyjny seks, które jest często przyczyną wielu dysfunkcji, na rzecz jego urealnienia. Autorzy modelu zachęcają pary do dzielenia się ze sobą nawzajem swoimi pragnieniami i potrzebami oraz skupieniem się na przyjemności.

Wystarczająco dobry – czyli jaki?

Możemy wymienić kilka kluczowych cech wystarczająco dobrego seksu. Po pierwsze seks widziany jest w nim jako pozytywna wartość, co umożliwia akceptację swojej seksualności, a także stwarza możliwość spojrzenia na swoje ciało z perspektywy zabawy i przyjemności. Postrzeganie seksu jako czegoś pozytywnego możliwe jest dzięki pracy z przekonaniami (najlepiej gdy odbywa się ona pod okiem terapeuty). Wiele badań pokazuje, że negatywne myśli dotyczące seksu związane są z odczuwaniem m.in. zakłopotania czy wstydu. Potwierdzają to także moje doświadczenia konsultacyjne. Im bardziej dana osoba ma negatywny stosunek do seksu, traktuje go jako obowiązek lub podchodzi do niego zbyt poważnie, tym większych trudności doświadcza. Kiedy zadaję pytanie o to, czy są sytuacje, w których zgłaszany problem się nie pojawia (np. trudności z osiągnięciem i utrzymaniem erekcji), często uzyskuje odpowiedź, że są to stosunki, gdy seks jest pełen zabawy i swobody.

MOJA RADA

Jeśli chcesz samodzielnie popracować ze swoimi przekonaniami, sięgnij po książkę “Umysł ponad nastrojem. Zmień nastrój poprzez zmianę sposobu myślenia” (Dennis Greenberger, Christine Padesky).

Drugą cechą wystarczająco dobrego seksu jest jego relacyjny charakter. Jakość relacji ma szalenie istotny wpływ na sferę intymną, dlatego warto o nią dbać, aby stać się swoimi seksualnymi sprzymierzeńcami. Kluczowe znaczenie ma także zauważenie, że doświadczanie zmysłowej przyjemności jest tak samo cenne, jak sprawność seksualna. Przemysł pornograficzny akcentuje mocno wagę wydajności, czego konsekwencją są nierealne oczekiwania względem tego, jak nasz seks powinien wyglądać. Spojrzenie na seks z perspektywy przyjemności pozwala się od nich uwolnić. Pamiętajmy bowiem, że seks nie jest sportem olimpijskim!

Autorzy podkreślają także znaczenie umiejętności odróżniania popędu seksualnego od napięcia emocjonalnego. Jeśli podejmujemy stosunki w celu redukcji napięcia, seks może stać się naszą strategią radzenia sobie z trudnymi emocjami, a także nabrać charakteru kompulsywnych zachowań seksualnych. Istotne jest więc rozpoznawanie tego, jaka motywacja stoi za angażowaniem się w aktywność seksualną.

MOJA RADA

Jeśli czujesz, że nie panujesz nad swoim życiem seksualnym, np. kompulsywnie się masturbujesz, co utrudnia Ci normalne funkcjonowanie w różnych sferach życia, rozważ konsultację ze specjalistą.

Kolejną cechą wystarczająco dobrego seksu jest elastyczność, przy której warto wspomnieć, że istnieje pięć podstawowych celów uprawiania seksu. Są nimi: przyjemność, redukcja stresu, poczucie własnej wartości, budowanie intymności oraz prokreacja. Problemy seksualne mogą pojawiać się wtedy, kiedy para jest sztywno skupiona na jednym z nich. Częstą sytuacją, mogącą prowadzić do dysfunkcji, jest staranie się o dziecko. Jeśli para kocha się jedynie w celu prokreacji, seks może nabrać zadaniowego charakteru, a co za tym idzie, przestać nieść radość i przyjemność.

Ponadto, według autorów wystarczająco dobry seks to taki, który jest zintegrowany z codziennym życiem. I vice versa, codzienne życie, ze wszystkimi doświadczeniami jakie niesie (np. ciąża, menstruacja, wakacje, bezrobocie, odniesienie sukcesu, przeżywanie stresu, żałoba, rozłąka z powodu wyjazdu służbowego itd.), jest zintegrowane z seksem. Pozwala to nie tylko na zachowanie regularności stosunków, ale ma także wiele korzyści dla związku, gdyż pary uprawiają seks niezależnie od nastroju i okoliczności (“dobry” nastrój czy okoliczności nie są więc warunkiem koniecznym, aby mogło dojść do zbliżenia).

Spontaniczność i penetracja – czy są niezbędne?

Pierwszym mitem, który warto rozwiać mówiąc o wystarczająco dobrym seksie, jest mit spontaniczności. Na filmach lub w książkach kochankowie patrzą sobie w oczy i momentalnie zaczynają odczuwać pożądanie. Jednak w realnym życiu rzadko to tak wygląda. Aby seks miał szansę się wydarzyć, konieczne jest stworzenie w związku erotycznej przestrzeni – a więc ustalenie zarówno miejsca, jak i czasu zbliżenia. Zaplanowany seks może brzmieć jak oksymoron. Jednak to właśnie wpisanie go do kalendarza, pozwala się na niego przygotować i odpowiednio nastawić, zadbać o atmosferę, a także zacząć grę wstępną na długo przed stosunkiem (np. wysyłając sobie pikantne smsy).

Wpisanie seksu do kalendarza pozwala się na niego przygotować i odpowiednio nastawić, zadbać o atmosferę, a także zacząć grę wstępną na długo przed stosunkiem.

Kolejnym mitem jest utożsamianie “prawdziwego” seksu z penetracją. Myślenie o seksie w ten sposób może mieć wiele negatywnych konsekwencji – jak np. zaburzenia erekcji, trudności z osiągnięciem orgazmu, pochwica. Warto także podkreślić, że większość kobiet, około 70%, szczytuje na skutek stymulacji łechtaczki, a nie pochwy. Rezygnacja z penetracji lub przesunięcie jej na drugi plan, może pomóc w odnalezieniu innych dróg doświadczania przyjemności i poszerzyć nasze seksualne horyzonty.

Niech nasz seks będzie wystarczająco dobry

Seks nastawiony na intymność, celebrację bliskości, zmysłową przyjemność, a nie orgazm i sprawność seksualną, ma szansę uwolnić nas od nierealistycznych oczekiwań, jakie często sami sobie stawiamy. Elastyczne podejście do seksu pozwala wyeliminować napięcie czy strach przed porażką. Może nas także uchronić przed pojawieniem się problemów natury seksualnej. Zbliżenia wielu z nas bywają pełne niezręczności, chwil milczenia czy nieudanych prób odtworzenia tego, co podpatrzyliśmy na filmach pornograficznych. I jest to zupełnie naturalne, bo seks w rzeczywistości właśnie tak wygląda – nie jest perfekcyjny. Ale najważniejsze jest to, aby sobie na tę niedoskonałość pozwolić.

Tekst: Joanna Niedziela
Ilustracja: Nikola Hahn

Avatar photo

O autorce:

Joanna Niedziela

Nazywam się Joanna Niedziela i jestem psychologiem-seksuologiem. Dla sklepu Secret Delivery tworzę cykl artykułów „Okiem Seksuologa”. Moim celem jest zwiększanie świadomości i otwartości Polaków w sprawach seksu poprzez przekazywanie rzetelnej i aktualnej wiedzy oraz oswajanie tematów tabu. Prowadzę swojego bloga „Seksuolog bez tabu”. Współpracuję z Fundacją Trans-Fuzja. Jestem sojusznikiem osób LGBT+. Bliska jest mi idea pozytywnej seksualności.