Z marką Amorelie miałam już przyjemność się poznać dzięki wibratorowi Quickie i wtedy, mimo mojego sceptyzmu przekonała mnie do siebie. Tym razem w moje ręce trafiło coś, co sprawiło mi niesamowitą ekscytację. Jest to masażer Snog posiadający falujące silikonowe płatki. Snog z angielskiego oznacza namiętne pocałunki. Czy nazwa...
Wiecie, jak Francuzi nazywają orgazm? „La petite mort” co oznacza: mała śmierć. Niesamowite prawda? Jak oni na to wpadli? Może chodziło o to, że w czasie orgazmu zatracamy się całkowicie, tak jakbyśmy przez chwilę nie istnieli. Przypomniało mi się to sformułowanie, kiedy dostałam masażer Amour marki Je Joue. Swoją drogą pojęcia nie mam...
Pierwszy raz z marką Iroha zetknęłam się na Instagramie, na story Kasi Koczułap, seksuolożki prowadzącej profil @kasiacoztymseksem. Wtedy na swoim story Kasia recenzowała masażer Iroha Rin Plus. Wygląd tego masażera prawie zwalił mnie z nóg. Design był obłędny i kiedy Kasia pokazała, z jak miękkiego materiału zabawka jest wykonana to wiedziałam, że muszę ją mieć.
Ostatnio uświadomiłam sobie, że w tym roku mija 7 lat (!!!) od rozpoczęcia mojej przygody z gadżetami erotycznymi; z uśmiechem i rozrzewnieniem myślę o Miesiącu Dumy w roku 2018, kiedy to z okazji 20 urodzin postanowiłam kupić sobie bardzo prosty, jednotrybowy wibrator na baterie.
Musimy przyznać, że grono masażerów łechtaczki, które przewinęło się przez naszą sypialnię jest naprawdę liczne - i jak do tej pory naszym subiektywnym zdaniem liderką w tym rankingu pozostaje osławiona Sona od LELO. Czy to jednak oznacza, że możemy spocząć na laurach w poszukiwaniu ideału? Pytanie retoryczne rzecz jasna!
Mały, ale wariat. Te słowa nigdy nie wybrzmiewały aż tak, jak w przypadku tego niepozornego masażera o wielkiej mocy zalewania przyjemnością. Także dla wrażliwych. ROMP to linia produktów marki Womanizer należącej do WOW Tech Europe GmbH, producenta pierwszego bezdotykowego masażera łechtaczki, wykorzystującego...
Rynek bezdotykowych masażerów łechtaczki uległ w ostatnich latach ogromnemu rozrostowi. Pamięta ktoś jeszcze czasy, gdy topowym i zarazem jednym z niewielu dostępnych produktów, był słynny „pingwinek”? Od tamtej pory wiele zdążyło się zmienić, a producenci nieustannie próbują nas zaskoczyć...
Na początek coś o marce Satisfyer. Ta niemiecka marka działa z konkretnym celem – każdy zasługuje na dobre samopoczucie w sferze seksualnej. Bez względu na to, kim się jest, jakie ma się preferencje czy umiejętności – przyjemność i komfort powinny iść w parze. I, jak już mówimy o opcji „dwa w jednym”, moją uwagę skusił ich produkt, jakim jest bezdotykowo-wibrujący masażer łechtaczki Orca.
Podczas gdy Satisfyer i inni konkurenci wdrażali dziesiątki nowych bezdotykowych masażerów, Womanizer wydawał się momentami nie nadążać za szybkim rozwojem segmentu zabawek, który sam stworzył. Jako oryginalny twórca technologii fal ssących prezentuje dzisiaj produkt o nowym działaniu i pokazuje, że wcale nie chce...
Absolutnie uwielbiam gadżety erotyczne, które wcale nie wyglądają jak typowe gadżety erotyczne. Zawsze kiedy pojawia się temat akcesoriów erotycznych i ktoś mówi, że są tandetne i beznadziejne, to potrzeba mi jedynie milisekundy, żeby się odpalić i podekscytowanym tonem powiedzieć „Ależ nic bardziej mylnego!”. Zazwyczaj kończy się na tym...
Moje pierwsze zetknięcie z bezdotykowym masażerem łechtaczki miało miejsce w tym samym czasie co zażarta dyskusja o tym, czy każda kobieta może mieć wytrysk oraz jak go osiągnąć lub czy da się go nauczyć. Osobiście doszłam do wniosku, że nie poznam tego uczucia. Ani sama, ani rękami moich partnerów nie byłam w stanie wywołać u siebie wytrysku.
Czy tylko nam zdarza się czasem doświadczać tego uczucia, że aby było nam naprawdę dobrze podczas seksu, potrzebujemy stymulacji w tym jednym, konkretnym miejscu? Mamy nadzieję, że nie – a przynajmniej tak pozwala nam przypuszczać rosnąca popularność zabawek służących do punktowej stymulacji właśnie.