Na fali płynnego powietrza – bezdotykowo-wibrujący Satisfyer Pro 2 Generation 3

Avatar photo
Autorka:
07.06.2024 · Czas czytania: 4 min

Rynek bezdotykowych masażerów łechtaczki uległ w ostatnich latach ogromnemu rozrostowi. Pamięta ktoś jeszcze czasy, gdy topowym i zarazem jednym z niewielu dostępnych produktów, był słynny „pingwinek”?

Od tamtej pory wiele zdążyło się zmienić, a producenci nieustannie próbują nas zaskoczyć zarówno tworząc nowe produkty, jak i ulepszając te już istniejące. Właśnie taki wpadł ostatnio w nasze ręce: Satisfyer Pro 2 Generation 3, opisywany jako udoskonalona wersja klasycznego masażera Satisfyer Pro 2

Markę Satisfyer znamy doskonale, jednak nie testowaliśmy jeszcze żadnego z gadżetów z linii Pro. W dodatku tutaj otrzymujemy zupełnie nową, premierowo pojawiającą się przy tym produkcie nakładkę… Jak zawsze głodni nowości, nie wahaliśmy się zbyt długo nad tym, aby go przetestować!

Standardowe wyposażenie Satisfyer

Opakowanie nie przynosi nam większego zaskoczenia – jak w innych gadżetach marki, mamy tutaj prostokątne pudełko o prostym, lecz estetycznym designie.

Po uniesieniu magnetycznej pokrywki ukazuje się nam plastikowe okienko, zza którego podziwiać możemy gadżet spoczywający na plastikowej wytłoczce. Nie poprzestając na podziwianiu, otwieramy opakowanie – pod spodem znajdujemy kabel do ładowania oraz ulotkę informacyjną zawierającą m.in. krótką instrukcję obsługi.

Ubolewamy nieco nad brakiem woreczka – wprawdzie standardowo nie jest on dołączany do produktów tej marki, natomiast tutaj ze względu na dodatkową końcówkę przydałby się szczególnie – niepozostawianie jej luzem ułatwiłoby zarówno przechowywanie, jak i podróżowanie z gadżetem.

Secret Delivery Ooh! Bag woreczek do przechowywania M 39,90 zł
KUP TERAZ

Wibracje, fale ssące i nakładka Liquid Air

Podstawą działania zabawki jest znana już z innych produktów marki technologia Air Pulse – polegająca na stymulacji za pomocą fali powietrza o odpowiedniej częstotliwości i ciśnieniu. Przypomina ona działanie innych produktów opartych na stymulacji za pomocą fal ssących. Nas najbardziej od początku zainteresowała druga opcja wprowadzona w urządzeniu, wymagająca jedynie wymiany nakładki: technologia Liquid Air, która przy zastosowaniu cienkiej silikonowej membrany zgodnie z zapewnieniem producenta imitować ma strumień pulsującej wody. Nam przyszło do głowy skojarzenie z głośnikiem, zbudowanym z membrany wytwarzającej drgania.

Już „na sucho” jest wyraźna różnica między odczuciami z obu nakładek, które dodatkowo można wzmocnić przy pomocy klasycznych wibracji. Daje nam to mnogość funkcji i możliwości: zmieniamy nakładki oraz dodajemy tryb wibracji lub nie… a wybierać można spośród 11 poziomów natężenia trybów ssących i 5 prędkości oraz 7 schematów wibracji, co daje nam ponad 150 różnych kombinacji! Schodząc nieco na ziemię, przyznajemy, że zmiany ustawień o 1-2 poziomy są dość delikatnie wyczuwalne, doceniamy jednak ich szeroką gamę – z pewnością każda łechtaczka znajdzie tutaj coś dla siebie.

Proste sterowanie i wersja zdalna

Obsługa gadżetu jest dość prosta, jednym przyciskiem włączamy lub wyłączamy wibracje oraz zmieniamy ich tryb, a umieszczonym powyżej zestawem dwóch przycisków analogicznie sterujemy pracą nakładki. Producent gwarantuje nam wodoodporność na poziomie IPX7.

Do wyboru są trzy wersje kolorystyczne – my testowaliśmy liliowy, na żywo jeszcze ładniejszy niż na zdjęciach 🙂

Decydując się na zakup gadżetu mamy do wyboru wersję z dostępem do aplikacji mobilnej lub bez niej (nieco tańszą). Aplikacja rozszerzy dostępne opcje o dodatkowe tryby, opcje sterowania muzyką, gry czy opowiadania erotyczne. Testujemy wersję bez aplikacji, dlatego nie będziemy się w tej recenzji wypowiadać szerzej na temat jej funkcjonowania – mieliśmy jednak do niej dostęp w innych posiadanych przez nas gadżetach marki i byliśmy całkiem zadowoleni.

Warto zastanowić się, czy będzie nam potrzebna – aplikacja z pewnością przyda się, jeżeli planujemy seks na odległość lub chcielibyśmy oddać partnerowi/partnerce kontrolę nad swoją przyjemnością. W innym przypadku zaoszczędzimy trochę pieniędzy – fajnie, że producent daje nam „wolną rękę” w tym zakresie.

Podstawowe funkcje bez zaskoczenia

Nina: Z technologią Air Pulse i pokrewnymi byłam już dość dobrze zaznajomiona, dlatego dla standardowej nakładki mogę wydać ocenę porównawczą – jest dość podobnie 🙂 Pewną różnicą może być to, że jest nieco szersza i obejmuje większy obszar na ciele; z pewnością będzie dzięki temu pasować do różnych łechtaczek. Natomiast otrzymywane doznania przypominają takie z innych „powietrznych” masażerów.

Potęguje je nieco dodanie wibracji, muszę jednak przyznać, że przenoszą się one na końcówkę urządzenia nieco słabiej, niż bym tego chciała. Z drugiej strony, odniosłam wrażenie, że jeśli ustawiłam je na zbyt wysokim poziomie, rozpraszały mnie i paradoksalnie utrudniały skupienie się na przyjemności. Po odpowiednim pomanewrowaniu przyciskami (co na szczęście jest dość wygodne, a urządzenie dobrze leży w dłoni) udało mi się znaleźć „swój” układ.

Nakładka Liquid Air okazała się najciekawszym aspektem. Doznania dzięki jej zastosowaniu faktycznie przypominały przepływającą wodę lub drgania membrany.

Liquid Air: między wibracjami a falami ssącymi

Nakładka Liquid Air od początku interesowała mnie najbardziej i finalnie okazała się najciekawszym aspektem. Doznania dzięki jej zastosowaniu faktycznie przypominały przepływającą wodę lub drgania membrany.

Ciężko porównać to do „standardowych” drgań powietrza lub klasycznych wibracji – to trochę coś pomiędzy. Wrażenia na niższych trybach nie są bardzo intensywne i umożliwiają powolne dawkowanie sobie przyjemności. Oczywiście, jeśli potrzebujemy osiągnąć orgazm szybciej – również się da 🙂 Jeśli chodzi o połączenie Liquid Air z wibracjami, miałam podobne odczucia jak przy poprzedniej nakładce.

Świetny dla par, idealny do wanny

Matt: Zabawka bardzo dobrze sprawdza się podczas wspólnego seksu, była łatwa w obsłudze i przy wielu pozycjach nadawała się do zastosowania razem z penetracją. Testując wodoodporność zabawki, zabraliśmy ją ze sobą do wanny. I tu niespodzianka – nakładka Liquid Air wydaje się dawać pod wodą spotęgowany efekt, jeszcze bardziej przypominając „płynącą wodę”. Z bardziej nietypowych zastosowań przychodzi mi do głowy jeszcze masaż wrażliwych stref (np. sutków) przy użyciu nakładek oraz zastosowanie zabawki w użyciem tylko klasycznych wibracji – po stronie przeciwnej do nakładki wibracje są najsilniejsze, możemy przyłożyć masażer do ciała gładką stroną wszędzie tam, gdzie chcemy je poczuć.

Wiele opcji – jeden produkt

Naszym zdaniem jest to zabawka, z którą polubić może się każda osoba z cipką. Przez swoją wielofunkcyjność nada się dla kupujących swoją pierwszą zabawkę oraz jako prezent. Osoby mające już ich kilka w kolekcji również nie powinny się z nią nudzić dzięki nowej, niedostępnej do tej pory nigdzie indziej nakładce. Plus dla chętnych – opcjonalny dostęp do aplikacji. Można z nią eksperymentować prawie bez końca – a to wszystko za stosunkowo uczciwą cenę.

Po lekturze masz ochotę na zakupy? Masażer łechtaczki Satisfyer Pro 2 Gen 3 znajdziesz w naszym sklepie:

Avatar photo

O autorce:

Nina i Matt

Z zawodu medycy z psychiatrycznym zacięciem, z zamiłowania poszukiwacze wrażeń w świecie erotycznych gadżetów. Poza wspólnym testowaniem łączy nas miłość do planszówek, gier na PlayStation i dobrego jedzenia.