Dlaczego facet miałby szukać idealnego dildo? Powodów jest wiele, ale rozpatruję tylko dwa: prezent dla partnerki oraz urozmaicenie dla obojga. Czy Dorcel Real Pleasure sprostał oczekiwaniom? To już ponad 28 tysięcy lat, odkąd ludzie podjęli pierwsze próby stworzenia idealnego dildo. Pierwsze z nich wykonywano z gładko szlifowanego kamienia, ale z czasem eksperymentowano...
Strap on to typowy gadżet erotyczny, który do tej pory kojarzył mi się przede wszystkim z doznaniami związanymi z jego używaniem, niewiele natomiast pozostawiał mojej wyobraźni pod kątem wizualnym. Wiele uprzęży, które dotychczas oglądałam i miałam okazję używać, bardziej przypominały akcesorium potrzebne do wspinania się na szczyty gór niż…
Od jakiegoś czasu wszelkie silikonowe dilda kurzyły się u mnie w szufladzie. Przestałem ich używać, ponieważ jakkolwiek ich struktura i faktura przypomniała mi o prawdziwych penisach, to ich giętkość czasem przeszkadzała w osiąganiu pełnej przyjemności. Do tego, proces mycia ich był irytujący, a lubrykant szybko na nich wysychał. Znudzony dotychczasową zabawą...
Uwielbiała ten moment, gdy z delikatnych jak letnia mżawka muśnięć ich pocałunki przeradzały się w jesienną burzę. Zamykała szczelnie powieki, bo tylko w ten sposób można było zobaczyć błysk – zapowiedź grzmotu. Światło jest szybsze niż dźwięk, może szybsze nawet niż myśl czy dreszcz… Przypomniało jej się, jak w dzieciństwie sprawdzała, czy burza się zbliża, czy oddala...
Kiedy znajomi piszą do mnie z pytaniem o polecenie gadżetu, od razu pytam ich o założony budżet. Najczęściej oczekują produktów w cenie do 100, 150 czy 200 zł. Doskonale rozumiem, że w wielu sytuacjach może być ciężko się zdecydować na wydatek rzędu 300-500 zł na zabawkę dla dorosłych.
Kojarzycie shungi? To dawne japońskie ilustracje erotyczne, popularne zwłaszcza między XVI a XIX wiekiem. Dosłowne tłumaczenie terminu to „wiosenne obrazy”, wiosna była bowiem w japońskim eufemizmem na seks. Czy to nie jest TOTALNIE UROCZE? Shungi najczęściej występowały w formie drzeworytów i tutaj właśnie...
Teraz Was zaskoczę. Ja, zaprawiona w bojach testerka, wieloletnia już recenzentka Secret Delivery (kiedy to zleciało?!), fanka erotycznych umilaczy (niemal) wszelkiej maści nie miałam dotąd w kolekcji… klasycznego dildo. Nie miałam, bo jakoś od początku wolałam pójść w stronę czegoś, co mi od razu zrobi miłe wibrzu-wibrzu...
„Jeśli wagę wynalazku mierzyć tym, jak długo istnieje, dilda okazują jednymi z najważniejszych przedmiotów wynalezionych przez ludzi” pisze historyczka, Hallie Lieberman w swojej książce o gadżetach erotycznych.
Ludzka ciekawość często zwycięża w moim życiu. Tak oto zostałam właścicielką pierwszego w swojej kolekcji dildo z przyssawką. Miano to przypadło Amorowi od niemieckiej marki Fun Factory, która oferuje cały wachlarz wspaniałej jakości gadżetów erotycznych o kształtach i kolorach.
Zawsze należałam do tego grona kobiet, które stawiały na zabawki erotyczne w postaci wibratorów lub pozycji w typie Womanizera – po prostu lubię te dodatkowe doznania, tak różne od dotyku choćby palcami. Jednak czysta ciekawość w końcu przezwyciężyła i zdecydowałam się na pierwsze w swojej kolekcji dildo.
Wyraz “dildo” zawsze wydawał mi się dziwaczny. Moje pierwsze skojarzenie z tym słowem to realistyczna zabawka, bardzo zbliżona kształtem i kolorem do prawdziwego penisa. Oczywiście, wiem, że dilda mogą być silikonowe, szklane, drewniane czy metalowe.
Szklane gadżety mają w sobie coś wyjątkowego. Być może chodzi o to, że każdy egzemplarz jest inny, unikatowy. Może to nietypowe kształty, które bardziej niż z sypialnią kojarzą się z ozdobą salonu, a może przez piękne załamywanie światła.