Feel It Baby, czyli magiczne dildo zmieniające kolor od Fifty Shades of Grey
Teraz Was zaskoczę. Ja, zaprawiona w bojach testerka, wieloletnia już recenzentka Secret Delivery (kiedy to zleciało?!), fanka erotycznych umilaczy (niemal) wszelkiej maści nie miałam dotąd w kolekcji… klasycznego dildo.
Nie miałam, bo jakoś od początku wolałam pójść w stronę czegoś, co mi od razu zrobi miłe wibrzu-wibrzu i nada nowych uniesień, zamiast klasycznej zabawki w kształcie fallusa bez dodatkowych bajerów. Bo też umówmy się, jak masz ograniczony budżet i dopiero zaczynasz swoją przygodę z gadżetami, to już lepiej wydać te pieniądze na klasyczny, podstawowy w kształcie wibrator i tyle. Nie musicie go przecież włączać, aby użyć. I taką opcję Wam polecam, jeśli jak ja kiedyś, budżet macie ograniczony, a na recenzentkę/a u SD się nie załapaliście. Jeśli jednak macie szersze opcje i chętkę na coś nowego, to zapraszam do dalszej lektury.
Zaskakująca jakość od Fifty Shades of Grey
Książki oraz filmy o pewnym milionerze o nietypowych dla ogółu upodobaniach pociągnęły za sobą powstanie także serii gadżetów erotycznych.
Choć te kilka lat temu wywołało to lekki uśmiech żenady na mojej twarzy, to po kontakcie z kilkoma produktami okazało się, że są to wcale w porządku produkty ze średniej półki cenowej.
Właściwie nie inaczej jest z tym dildo z dodatkową przyssawką. Nie ma karygodnych wad, jeśli chodzi o jakość wykonania, jest bezpieczne. Tylko kwestią gustu, zainteresowań oraz fantazji jest to, czy nam podpasuje.
A nie ukrywam, że w mojej głowie fantazje z udziałem mojego partnera oraz takiego dodatku się pojawiały.
TO WARTO PRZECZYTAĆ
Więcej o dildach i nie tylko w artykule Dilda i strap-ony: komu się podobają? Który model wybrać?
Niedyskretne opakowanie i wygodny woreczek
Gadżet zapakowany jest w klasyczne, czarne pudełko z nazwą marki i zdjęciem dildo Feel It Baby. Absolutnie nie ukrywa tego, co kryje, więc jeśli ważna jest dla was dyskrecja np. przy obdarowywaniu kogoś takim prezentem, należy zadbać o dodatkowe opakowanie.
W komplecie z dildo dostajemy srebrny, naprawdę duży woreczek do przechowywania z nazwą marki. Na
W komplecie z dildo dostajemy srebrny, naprawdę duży woreczek do przechowywania z nazwą marki. Na spokojnie można w nim zmieścić nawet kilka innych gadżetów. To naprawdę plus, ponieważ droższe marki niż ta potrafią nie dodać do swoich produktów nic do bezpiecznego przechowywania swoich produktów, narażając je tym samym na uszkodzenia, a posiadaczy na brak dyskrecji. Oczywiście, mamy na woreczku napis przywołujący skojarzenia, ale nie podaje na tacy całej swojej zawartości.
Prosta, higieniczna forma i zabawna zmiana koloru
Dildo oraz przyssawka są jednym odlewem – nie istnieje więc ryzyko oderwania się części przysysającej, a całość jest dzięki temu estetyczna.
W zwykłej temperaturze gadżet ma kolor ciemnogranatowy, pod wpływem ciepła zmienia odcień na jasny fiolet, czasem nawet róż. Ciekawe, zabawne urozmaicenie. Szczególnie podczas mycia pod ciepłą wodą, kiedy pod wpływem kropli macie nagle dildo w nierównomierne ciapki. No co? Mnie bawiło po zakończonym testowaniu. Jeśli po seksie/masturbacji bawi cię twój gadżet, to znaczy, że było dobrze, co nie?
A już będąc w temacie wody – gadżet czyści się łatwo takową oraz mydłem. Ma wytłoczoną nazwę marki u nasady, ale płytko i nie zostają tam żadne niehigieniczne resztki czy brud.
Niewykonalne fantazje
A jeśli chodzi o testowanie w praktyce… Cóż, pierwszy zawód sprawił mi akurat nie gadżet, a mój własny umysł. Ponieważ miałam fantazję, w której używam na sobie takiego przyczepionego do ściany dildo w pozycji na czworakach, z drugiej strony mając swojego partnera. Rzeczywistość uświadomiła mi, że to pozycja niewykonalna, ponieważ ciało ludzkie posiada odcinek pomiędzy kolanami a stopami, który jest zdecydowanie dłuższy niż to, czy raczej jakiekolwiek inne (choć w odmętach internetu tego nie sprawdzałam…), dildo z przyssawką. Spuśćmy na to zasłonę milczenia, proszę. Mózg płata figle nawet w fantazjach.
Mocna przyssawka na gładkie powierzchnie
W praktyce okazało się, że przyssawka, choć bez zaskoczeń ani moich wielkich oczekiwań, nie przyczepia się do wszystkich powierzchni, a jedynie tych bardzo gładkich. A kant mojego stołu w salonie okazał się z kolei za wąski, kiedy uparcie szukałam powierzchni do przetestowania dildo poziomo.
Trzeba jednak przyznać, że tam, gdzie już się przyczepi, to trzyma mocno, choć początkowo może to wymagać kilku prób.
Trzeba jednak przyznać, że tam, gdzie już się przyczepi, to trzyma mocno, choć początkowo może to wymagać kilku prób. Ryzyko odpadnięcia w trakcie zabaw powstaje tam, gdzie, jak wspomniałam, powierzchnia nie jest bardzo gładka.
Elastyczny trzon
Końcówkę użytkową można też wyginać do woli, nawet przy dość chamskich testach naginania we wszystkie strony z pomocą dłoni – wytrzymało. Należy jednak zaznaczyć, że choć pod tym względem ten produkt jest elastyczny, to materiał jest dość twardy sam w sobie, szczególnie odgięta końcówka.
Twarda, zagięta końcówka nie dla każdego
Przy testowaniu w pozycjach typu „na jeźdźca” okazał się to być problem, ponieważ pojawiał się u mnie ból na przedniej ścianie pochwy – twarde dildo za bardzo uderzało w jedno miejsce.
Odchylenie twardego końca w jedną stronę nie ułatwiało u mnie także testowania w pozycjach od tyłu. Zaznaczam jednak, że mam tyłozgięcie macicy oraz problemy z krzywiznami bioder i kręgosłupa, i moje odczucia są szczególne.
Jeżeli jednak również macie tego rodzaju problemy i obawiacie się dyskomfortu, proponuję poszukać innego dildo.
Sama również, gdybym kupowała gadżet do mojej kolekcji, a nie w ramach testów, zdecydowałabym się na jakąś wersję prostą, bez odchylonej główki. I być może na coś miększego… I z większą średnicą, bo tutaj maksymalna, u samej nasady, to 38 mm. Jeżeli więc jesteście amatorkami/amatorami obszerniejszych penisów prawdziwych czy też sztucznych, ten może nie sprostać wymaganiom.
Nieduże dildo do masażu prostaty i punktu G
W ogólnym rozrachunku wielkimi przyjaciółmi z Feel It Baby nie zostaniemy, ale zdecydowanie ten gadżet pozwolił mi zaspokoić moją ciekawość, jeśli chodzi o ten rodzaj – dildo. Kształt i wymiary to kwestia upodobań, bo jakościowo jest w porządku. Bardziej przyczepić mogę się do projektu opakowania. Zdecydowanie mogłoby być bardziej subtelne. Ale jeżeli wiecie, że polubicie się z jego odchyloną końcówką i macie chętkę na taki dodatek, to w tym budżecie można sprawdzić.
AKTUALIZACJA
Dildo Feel It Baby jest już niedostępne w sprzedaży.