Masturbator Flight Pilot kompaktowy Fleshlight dla zwolenników eleganckiego minimalizmu
Wiecie, co lubię we Fleshlightach? To, że ich produkty (a przynajmniej te, które testowałem) są bezbłędnie zaprojektowane, tak by dawać maksimum przyjemności. Nie da się sparzyć na produktach tej firmy.
Co prawda nie są to małe gadżety, bo taki regularny Fleshlight to naprawdę spory kawał sprzętu. Osoby szukające kompaktowych masturbatorów, mogą sięgnąć na przykład po gadżety od marki Tenga, jak model Flex czy Air-Tech, albo po mniejszą wersję swojej popularnej zabawki, Flight, którą właśnie miałem okazję testować.
Idealny rozmiar i praktyczny design
Muszę przyznać, że od strony wizualnej, modele Flight prezentują się znakomicie. Mamy do wyboru wersje w trzech obudowach, każdą z odmiennie zaprojektowanym wnętrzem – czarną Pilot, białą Instructor i przezroczystą Aviator.
Ale to co jest najlepsze, to rozmiar. Nie jest ani za duży, ani za mały. Zbudowane są tak samo jak normalnych rozmiarów Fleshlight, w obudowie z tworzywa sztucznego znajduje się wyjmowany rękaw, na górze pokrętło do regulacji ciśnienia ssania. Dodatkowo jest mega poręczny. Jak dla mnie same plusy.
Do testów wybrałem czarny model Flight Pilot, którego wypustki wewnątrz rękawa wyprofilowane są w taki sposób, żeby w porównaniu do dwóch pozostałych modeli, jeszcze silniej stymulować penisa, co muszę przyznać rzeczywiście się sprawdza. Ale po kolei.
Pierwsze wrażenia
Masturbator zapakowany jest w niebieskie pudełko z „okienkiem”. W środku mamy instrukcję i saszetkę żelu nawilżającego na bazie wody do pierwszego użycia. Sam rękaw jest przezroczysty, co po odpakowaniu robi efekt wow, bo świetnie to wygląda. Niestety na takim przezroczystym materiale bardzo szybko widać wszelkie ślady użytkowania. Wystarczy dotknąć palcem i zostaje odcisk.
Materiał to oczywiście SuperSkin™, czyli autorski materiał od Fleshlight imitujący w dotyku naturalną skórę. Nie wiem czy to kwestia koloru, czy może czegoś innego, ale w porównaniu z nieprzezroczystymi Fleshlightami np. Stoya Destroya (zobacz recenzję) materiał wydaje się też bardziej „lepki”. Nie przeszkadza to jednak w żaden sposób podczas masturbacji, oczywiście z użyciem odpowiedniego lubrykantu nawilżającego, np. FleshLube (zobacz recenzję).
Regulacja ciśnienia dla realistycznych doznań
Wejście do rękawa ma dyskretny, okrągły kształt. Jest przyjemnie ciasne, a wypustki w środku dość mocno stymulują penisa. Z użyciem nie ma żadnych problemów. Dobrze sprawdza się też pokrętło do regulowania ciśnienia, moim zdaniem znacznie lepiej niż w regularnych Fleshlightach, ponieważ jest bardziej szczelne.
Szkoda tylko, że pokrętło ścięte jest pod skosem, i nie da się przez to postawić obudowy pionowo. Przeszkadzało mi to, kiedy chciałem odstawić gadżet na moment na stolik.
Wrażenia z użytkowania Flighta są bardzo realistyczne i przypominają prawdziwą penetrację. Regulator ciśnienia sprawdza się dobrze. Masturbator nie wydaje z siebie żadnych głośnych odgłosów, czego doświadczyłem w większych Fleshlightach. Również z utrzymaniem czystości zabawki nie ma żadnych problemów. Po użyciu należy rękaw wyjąć i umyć pod bieżącą wodą z dodatkiem środka myjącego, a potem zostawić do wyschnięcia.
Poręczny gadżet wysokiej jakości
Ten model na pewno docenią osoby lubiące minimalizm. Nawet jeśli ktoś przypadkowy znajdzie zabawkę, to jeśli nie kojarzy logo marki, nie domyśli się do czego ona służy. Docenią również osoby, które rozglądają się za Fleshlightem w mniejszej wersji, moim zdaniem bowiem, nie ustępuje on w niczym regularnym modelom. Trzy odmienne wersje Flight zaspokoją tak samo estetyczne, jak i cielesne potrzeby. Jak dla mnie są to produkty zdecydowanie godne polecenia.
Recenzja pozostawia niedosyt? Szczegółowy opis masturbatora Fleshlight Pilot sprawdzisz w naszym sklepie.