Hot Octopuss Kurve – wibrator, po którym zaśpiewasz sopranem?

Avatar photo
Autorka:
07.12.2023 · Czas czytania: 5 min

Elegancki wibrator punktu G Hot Octopuss Kurve oferuje innowacyjną technologię Treble & Bass zainspirowaną muzyką. Wybrałam go do recenzji, „bowiem również lubię muzykę” (tak jak Taco Hemingway, który sporo mieszkał w Londynie, skąd pochodzi marka Hot Octopuss). Zachęciła mnie również obietnica wyjątkowo silnych doznań. Tego typu zapewnienia traktuję z dozą sceptycyzmu, ale muszę przyznać, że tym razem działanie wibratora przerosło moje oczekiwania.

Królewskość i brytyjskość

Hot Octopuss to stosunkowo nowa marka w Secret Delivery i jeszcze kilka miesięcy temu nawet jej nie kojarzyłam. Teraz im więcej czytam o jej innowacyjności i inkluzywności, tym bardziej darzę ją sympatią. Niezmiennie bawi mnie jednak, jak bardzo jej brytyjskie pochodzenie wali po oczach. Na opakowaniu wibratora Kurve pod nazwą marki widnieje lokalizacja „London”, królewska korona w logo i brytyjska flaga na całą ściankę opakowania.

Niezręczna nazwa

Angielskie określenie „curve” i niemieckie „Kurve” oznacza „wygięcie” czy „zakrzywienie”. Nazwa nawiązuje więc do kształtu wibratora, ale w Polsce może się kojarzyć nieco inaczej.

Najwyraźniej w tworzeniu gadżetów Hot Octopuss nie uczestniczyła żadna osoba ze znajomością polskiego, chociaż takich jest w Wielkiej Brytanii całkiem sporo. A przynajmniej nikt nie zwrócił uwagi, że „Kurve” może być dość niezręczną nazwą w niektórych językach. Ale kto nigdy nie użył w obcym języku kalki z polskiego, która okazała się znaczyć coś zupełnie innego, niech pierwszy rzuci kamień…

Opakowanie i dodatki

Pudełko z wizerunkiem gadżetu (i wspomnianą brytyjską otoczką) nie jest może tak eleganckie jak na przykład opakowania produktów LELO. Natomiast chwyciło mnie za serce ekologią, bo w środku kartonika gadżet leży w sztywnej, dopasowanej tacce, która wydaje się być zrobiona z twardego papieru, a nie (najczęściej używanego do tego celu) plastiku.

Specyfikacja i warunki gwarancji wyjaśnione są w kilku językach, a instrukcja używania jest obrazkowa. Uważam, że to super forma, bo 9 rysunków bardzo trafnie pokazuje, jak używać gadżetu i nie tworzy bariery językowej. Instrukcja przydała mi się zarówno przy rozgryzaniu sterowania, jak i ładowania. Ładowarka w formie kabla USB z bolcem to mój ulubiony typ, ale akurat w tym przypadku na początku trudno mi było wbić ją w małą dziurkę. Trzeba użyć do tego trochę siły. Czarny, satynowy woreczek do przechowywania wibratora z nazwą marki okazał się zaś i elegancki, i praktyczny.

Design na bogato

Jak już wiadomo, Kurve jest zakrzywiony, co zresztą jest charakterystyczne dla wibratorów punktu G. Ma silikonowy trzon w przepięknym, śliwkowym kolorze i błyszczącą rączkę z tworzywa ABS, której barwa stopniowo przechodzi w ciemniejszą. Przyciski są zaś złote. Razem daje to bardzo eleganckie wrażenie.

Kurve jest zakrzywiony, co zresztą jest charakterystyczne dla wibratorów punktu G. Ma silikonowy trzon w przepięknym, śliwkowym kolorze i błyszczącą rączkę z tworzywa ABS.

W dotyku silikon jest niezwykle miękki, a największe wrażenie robi główka zakończona żelową poduszeczką. Nie podoba mi się natomiast wytłoczona w silikonie nazwa marki – na literkach zostają resztki wydzielin i przez to wibrator trudniej wyczyścić. Przy okazji, przypominam, że z silikonowymi gadżetami należy używać wyłącznie lubrykantów na bazie wody.

Sopran i bas

Pomysł na markę Hot Octopuss zrodził się podczas porannego afterparty w artystycznej londyńskiej dzielnicy Camden Town, a echa muzycznych zainteresowań twórców_twórczyń pobrzmiewają w technologii Treble & Bass. Jej nazwę łatwo przetłumaczyć na sopran i bas, i to właśnie ona czyni Kurve wyjątkowym gadżetem.

Treble (sopran) oznacza tony wysokie, a Bass (bas) – niskie. W tym przypadku chodzi o dwa silniczki wibratora o różnych częstotliwościach. Bliżej żelowej końcówki znajduje się bardziej brzęczący motorek, a bliżej rączki – silniczek zapewniający głębsze wibracje.

Najwygodniejsze sterowanie ever

Silniczkami można sterować oddzielnie. Do włączania, wyłączania i zmiany intensywności wibracji służą po dwa przyciski w kształcie plusów i minusów: po lewej sopranowe, po prawej basowe (oznaczone obok małymi, wypukłymi literkami T i B).

Przytrzymany przez 2 sekundy plus włącza dany silniczek, a 2 sekundy przytrzymany minus go wyłącza. Pojedyncze kliknięcia plusa lub minusa zmieniają intensywność w odpowiednią stronę.

Pod nimi znajdują się jeszcze dwa okrągłe przyciski. Z instrukcji dowiedziałam się, że prawy przycisk o wklęsłej powierzchni służy do zmiany trybów, mamy ich do wyboru 5. Jako że tryby obu silniczków zmienia się tym jednym przyciskiem, to gdy włączone są oba, wibrują one w tym samym trybie. Przytrzymany 2 sekundy lewy, wypukły przycisk wyłącza jednocześnie oba silniczki.

Kształty dużych plusów i minusów są wyraźnie wyczuwalne pod palcami, to samo z okrągłymi przyciskami o różnych powierzchniach. Niezwykle łatwo je odróżnić po dotyku, co bardzo pomaga w trakcie używania gadżetu, jeśli nie widzimy panelu. Mogą być znacznym ułatwieniem zwłaszcza dla osób z dużą wadą wzroku lub niewidzących. Chyba nigdy nie używałam wygodniejszego panelu sterowania gadżetu!

Kształty dużych plusów i minusów są wyraźnie wyczuwalne pod palcami, to samo z okrągłymi przyciskami o różnych powierzchniach. Niezwykle łatwo je odróżnić po dotyku.

Intensywne wrażenia

W zasadzie najważniejsze, co powinno się wynieść z tej recenzji, można zamknąć w czterech słowach: moc Kurve jest potężna! Spodziewałam się, że sopranowy silniczek będzie oferował dość powierzchowne i męczące drgania. Natomiast sąsiadująca z nim żelowa poduszeczka tłumi wibracje na czubku w taki sposób, że nie powodują zmęczenia, odrętwienia ani bólu stymulowanych końcówką stref. Razem z dużą mocą silniczka daje to wrażenie dudniących drgań, niezależnie od rodzaju włączonego motorka. Bo oczywiście basowy silniczek zapewnia naprawdę głębokie i silne wibracje.

Włączenie obu silniczków daje niezwykle intensywny efekt. Moim zdaniem, nawet mocniejszy niż w przypadku pulsowibratora Fun Factory Sundaze, mimo że pulsatory tej marki uważane są za bardzo mocne. Do tego trzon Kurve jest dość szeroki, co u mnie oznacza maksymalne wypełnienie pochwy, dzięki czemu silne wibracje wyraźnie czuć na wszystkich jej ściankach.

W zasadzie najważniejsze, co powinno się wynieść z tej recenzji, można zamknąć w czterech słowach: moc Kurve jest potężna!

Kolejne uroki Kurve

Wibrator jest tak mocny, że moim zdaniem spokojnie zastępuje masażer-różdżkę! Idealnie się sprawdza do masażu zewnętrznych stref erogennych czy karku. Sama uwielbiam go używać do stymulacji clitoris, ale z tym warto uważać, bo wiele łechtaczek woli jednak znacznie delikatniejsze gadżety.

Do tego Kurve jest wodoodporny, więc można go bez problemu używać w wannie. Nie miałam jeszcze tej możliwości, ale chętnie sprawdziłabym, jak działają jego stłumione przez wodę wibracje, zwłaszcza na łechtaczkę. Dodam, że wibrator jest i tak względnie cichy, a w wodzie musi być już maksymalnie dyskretny.

Nie dla każdego ciała

Ja akurat preferuję jak najmocniejsze gadżety, więc Kurve niezwykle przypadł mi do gustu, ale dla wielu osób może się okazać zdecydowanie za mocny. Do tego silne wibracje czuć nawet na rączce. Przypuszczam, że przy dłuższym używaniu dłoń może od nich drętwieć.

Długość użytkowa wibratora jest raczej standardowa, wynosi 12,5 cm. Natomiast spora szerokość może dla niektórych stanowić problem. Największa średnica, na końcówce wibratora to 4 cm i sama wolałabym nieco mniejszą. Robiłam sporo podchodów, zanim udało mi się włożyć gadżet do pochwy. Przy pierwszych próbach akurat miałam śluzówkę podrażnioną krwawieniem i było boleśnie. Nadal wkładanie Kurve do środka nie jest zbyt komfortowe, ale wychodzi znacznie lepiej przy odpowiednim nawilżeniu i rozgrzewce np. z pomocą stymulacji łechtaczki.

Odkryj przyjemność na nowo

Z Kurve w końcu miałam wrażenie, że bardzo wyraźnie czuję wibracje gadżetu w pochwie, a rzadko mi się to zdarza. Nie miałam z nim co prawda (jeszcze) ani wytrysku, ani błyskawicznego orgazmu, ale daje mi dużo intensywnej przyjemności, a wręcz wzmacnia orgazmy. Pomysł na dwa mocne silniczki w trzonie wibratora to dla mnie game changer, chociaż nie jestem pewna, czy to akurat różnica w ich częstotliwościach wibracji zrobiła mi dobrze.

Slogan Hot Octopuss to „Odkrywanie przyjemności na nowo” (ang. Reinventing pleasure) i uważam, że wibrator Kurve dorasta do oczekiwań budowanych przez to hasło. Co prawda, jest to gadżet raczej z wyższej półki cenowej, ale to w pełni uzasadnione, zwłaszcza że może też pełnić funkcję silnego masażera-różdżki. Jeśli szukasz mocnych wrażeń, to powinien Ci się spodobać. A dzięki pięknemu designowi będzie też doskonałym, luksusowym prezentem.

Recenzja pozostawia niedosyt? Szczegółowy opis wibratora Kurve sprawdzisz w naszym sklepie.

Avatar photo

O autorce:

Asia Lewicka

Cześć, jestem Asia! Jestem psycholożką, edukatorką seksualną i absolwentką studiów seksuologicznych. W Secret Delivery ubieram w słowa różne treści, dzięki którym pragniemy przybliżać Wam świat gadżetów erotycznych. Na blogu tworzę cykl artykułów „Wiedza o markach”, w którym opowiadam o historii i produktach najciekawszych firm z branży erotycznej. Dzielę się z Wami również moimi recenzjami gadżetów i kosmetyków oraz kontynuuję cykle „Wiedza o gadżetach” i „Seks-porady dla par”, pisząc poradniki dotyczące zabawek i dbania o życie erotyczne w związku.