Dźwięk dzwonka wyrwał ją z popołudniowej drzemki. Wciąż jedną nogą zanurzona w sennej mgle, narzuciła na siebie szmaragdowy szlafrok z jedwabiu, prezent od dziewczynek, i boso przeszła przez zaciemnione mieszkanie, aby otworzyć drzwi. Po drodze mijała zaklęte wieże z książek i absurdalnie rozrośnięte monstery o liściach większych od twarzy.
Opowiadania
Erotki to cykl inspirujących opowiadań erotycznych z seksownymi gadżetami i akcesoriami w tle. Autorką tekstów jest Ania Kurecka, a subtelne ilustracje krótkich historii tworzy artystka Asia Mudrowska. Stworzone na potrzeby serii opowiadania prezentują gustowne podejście do erotyki, jednocześnie rozbudzając zmysły. Stali bohaterowie i powiązane ze sobą wydarzenia z poszczególnych tekstów tworzą razem spójną historię. Premiera nowego opowiadania co miesiąc na naszym blogu!
Gdy myślała o swoim małżeństwie, róż nie był kolorem, który przychodził jej do głowy. Ani czerwień. Żaden żywy kolor. Raczej coś zgaszonego. Sad beige - podpowiedziała starsza córka, niby żartem, ale jej zrobiło się smutno, bo otarło się to o prawdę, zatarło ją, została odstająca skórka, o której nie sposób zapomnieć.
Uwielbiała ten moment, gdy z delikatnych jak letnia mżawka muśnięć ich pocałunki przeradzały się w jesienną burzę. Zamykała szczelnie powieki, bo tylko w ten sposób można było zobaczyć błysk – zapowiedź grzmotu. Światło jest szybsze niż dźwięk, może szybsze nawet niż myśl czy dreszcz… Przypomniało jej się, jak w dzieciństwie sprawdzała, czy burza się zbliża, czy oddala...
Dźwięk nadchodzącego połączenia. Na ekranie smartfona ten sam numer, pod który próbowałem się dodzwonić piętnaście minut temu. Klasyk. Odbieram. Zdyszany męski głos w słuchawce informuje mnie, że jego właściciel był pod prysznicem, nie słyszał telefonu, na nieszczęście domofon zepsuty. Czy mógłbym jeszcze…? Jak mówiłem, klasyk.
Leżeli blisko siebie, obaj nadzy, twardzi i pokryci mgiełką lepkiego jak miód potu. On na boku, podparty na łokciu, partner na plecach, z falującą klatką piersiową. Wokół białe chmury pościeli. Niedawno uprawiali seks, jak widać na załączonym obrazku. On nadal miał ochotę, ale nie był pewien, czy na penetrację. Raczej na leniwą zabawę ciała z ciałem. Bardzo chciał, żeby nie działo się nic…
– Co byś chciała? Powiedz mi, na co masz ochotę. Te pytania wracały, a ona nie potrafiła na nie odpowiedzieć, choć znała odpowiedź. Znała nawet dwie – jedną prawdziwą i jedną „pod klucz”, zakorzenioną głęboko w każdej z nas: grzeczne dziewczynki zawsze mają ochotę na to co on; grzeczne dziewczynki najbardziej by chciały, żeby jemu było dobrze. Zdecydowała się napisać list.
Kojarzyłem już te koty. Jeden z nich w ramach przywitania otarł mi się o nogi, zostawiając na nogawce trochę sierści. Mój Tajfun nie będzie zadowolony. Adresatka miała męską różową koszulę i tradycyjnie gołe uda. Zdążyłem się już przyzwyczaić. O co chodzi z tym otwieraniem kurierom bez spodni? Czy one je zdejmują na dźwięk domofonu? Wręczyłem jej kilka paczek, w tym jedną od (Nie) Wiadomo Kogo.
Gdy stał na przystanku, czekając na tramwaj, czuł, że wciąż ma jej gładką skórę na palcach, jej skórę i kilka gorących kropli z wnętrza na opuszkach. Mimo chłodu wyjął ręce z kieszeni i zanurzył nos w dłoniach. Ulotna woń smoczego owocu, do tej pory wplątana w linie papilarne, tanecznym krokiem wdarła mu się do nozdrzy. Gdyby ktoś go wtedy zapytał, co robi, powiedziałby: "Żegnam się".
Odkąd wybuchła pandemia, obie pracowały z domu. Początkowa ekscytacja codzienną bliskością z czasem została zastąpiona lekkim marazmem wynikającym z pozbawionej niespodzianek rutyny. Miała wrażenie, jak gdyby pływała w ciepłym mleku – uczucie spokoju i bezpieczeństwa połączone z rozleniwieniem i delikatnym bólem głowy. “Jesteś za blisko, żebyś mi się śniła” - powiedziała jej kiedyś Nata...
Nie była pewna, czy wiedział, jak się robi naszyjnik. Kochanie, wybierasz korale, odmierzasz długość nitki, nawlekasz przez maleńką dziurkę. Może być problem z trafieniem. Będzie łatwiej, gdy wcześniej poślinisz palce. Być może początkowo będzie sądził, że to to zajęcie wyłącznie dla dziewczyn, ale ona szybko wyprowadzi go z błędu.
„Prezent dla chłopaka mojego chłopaka” – te słowa do mnie wracały, po muszemu natrętne, jak refren chwytliwej popowej piosenki puszczanej przez wszystkie radiowe stacje. Podśpiewujesz, choć nawet nie lubisz popu. Od czasu spotkania tamtej dziewczyny mimowolnie zacząłem zwracać uwagę na przesyłki nadawane przez tajemniczego Almonda. Żyjemy w XXI wieku, więc jasne, miałem świadomość, że...
Z oczywistych względów na początku skojarzyła go z zimą. Okazał się jednak wczesną wiosną, wraz z którą przychodzi odwilż. Śniegi rozpuszczały się i spływały jej po udach, aby ostatecznie wsiąknąć w pościel. Strumienie tworzyły na skórze lśniące esy-floresy i były zaskakująco ciepłe. Na wewnętrznej stronie powiek wyobraźnia wyświetlała obrazy rozchylających się pąków kwiatów.