Erotka Szósta. Przed

Avatar photo
Autorka:
28.07.2022 · Czas czytania: 4 min
Nagie kobiety siedzą w kole w swobodnych pozach. Jedna ma zawiązane szarfą oczy. W środku leżą rozrzucone karty i piórko.Nagie kobiety siedzą w kole w swobodnych pozach. Jedna ma zawiązane szarfą oczy. W środku leżą rozrzucone karty i piórko.

Kojarzyłem już te koty. Jeden z nich w ramach przywitania otarł mi się o nogi, zostawiając na nogawce trochę sierści. Mój Tajfun nie będzie zadowolony.

Adresatka miała męską różową koszulę i tradycyjnie gołe uda. Zdążyłem się już przyzwyczaić. O co chodzi z tym otwieraniem kurierom bez spodni? Czy one je zdejmują na dźwięk domofonu?

Wręczyłem jej kilka paczek, w tym jedną od (Nie) Wiadomo Kogo.

 – Często pani u nich zamawia – zagadnąłem, jak nie miałem w zwyczaju nigdy. Uważałem, że to nieprofesjonalne, kurierzy powinni być dyskretni. Ale tu chodziło jakby o moje życie.

Podniosła wzrok, przyjrzała się mojej twarzy odrobinę dłużej niż to było konieczne i uśmiechnęła się.

Mam nadzieję, że to nie jest pana sposób na podryw – powiedziała, ale nie ze złością, raczej zaczepnie. Nie miałem pojęcia, o co jej chodzi. Czy naprawdę tak je teraz podrywają faceci? Jeśli tak, to nie zazdroszczę. – Urządzamy wieczór panieński dla mojej siostry – powiedziała, wzruszając ramionami. Po poprzedniej odzywce nie spodziewałem się, że jestem według niej godzien jakichkolwiek wyjaśnień, a tu proszę.

Wieczór panieński, wieczór panieński… Myśl, chłopie, myśl… Co się kupuje na wieczór panieński?

Jakiś motyw przewodni? – Sam siebie zaskoczyłem tym pytaniem. 

Ona też wyglądała na nieco zbitą z tropu. Miałem wrażenie, że nawet koty spojrzały na mnie zaskoczone.

Inicjacja – odpowiedziała powoli, patrząc mi prosto w oczy.

Mimo wysokiej temperatury poczułem, jak włoski na przedramionach stają mi na baczność.

***

Obracała w dłoniach świeżo otrzymane prezenty. Jednym z nich był zestaw Embrace Me w kolorze bieli, nawiązującym do zbliżającego się wydarzenia. Czy najważniejszego w jej życiu – jeszcze nie wiedziała. Miała wrażenie, że wszystko jest ważne, wszystko co pierwsze, co ostatnie i to, co po środku. Może zwłaszcza to.

Dzięki, dziewczyny – powiedziała, starając się choć na sekundę nawiązać kontakt wzrokowy z każdą z zaproszonych. Były jej bliskie jak siostry, choć wyłącznie z jedną dzieliła nazwisko. Spojrzała na jadalny waniliowy puder do ciała, który akurat trzymała w ręce, i potrząsnęła nim leciutko. – Nie wiem tylko, czy będę umiała z tego korzystać, będziecie mnie musiały wszystkiego nauczyć – zażartowała. – Bo pamiętacie, mówiłam wam, my nigdy nie… Postanowiliśmy, że zaczekamy. 

Postać ubrana w jasnoróżową sukienkę, ze złotą bransoletą na ręce przekłada brzoskwinię z jednej dłoni do drugiej.Dziewczyny pokiwały głowami. Tak, mówiła. Żadna z nich się na to nie zdecydowała, ale do Joli to pasowało. Lubiły w niej, że dostosowywała się do ustalonych reguł, ale tylko tych, które wcześniej przefiltrowała przez samą siebie. Nigdy za niczym ślepo nie podążała ani niczego bezrefleksyjnie nie odrzucała. Była ciekawa i zadawała pytania, a gdy coś prawdziwie ją zafascynowało, wsiąkała totalnie.

Będzie niesamowitą kochanką.    

Lubię to sobie wyobrażać – powiedziała, rumieniąc się uroczo. – Że to trochę jak takie połączenie przytulania z głębokim całowaniem, tylko… bardziej, bliżej jeszcze. A ja często czuję, że chciałabym być bliżej niego, najbliżej jak się da, fizycznie i w każdym innym możliwym sensie. Tylko… – Zawahała się.

Tylko co? – zapytała łagodnie jej starsza siostra Lena, wysuwając jednocześnie język i zlizując z wierzchu dłoni kroplę waniliowego olejku do masażu. 

Nie umiem sobie wyobrazić, co się czuje na końcu – Jola wzruszyła ramionami. – Nie umiem sobie wyobrazić orgazmu – Spuściła wzrok na czarno-złote karty do gry erotycznej. Nie było jej smutno, czuła raczej przyjemną ekscytację. Oto niedługo dojdzie tam, dokąd jej wyobraźnia nie sięga.

Mnie kojarzy się z zapałką. Albo świeczką – odezwała się Tami tonem, który wskazywałby na to, że sama to sobie właśnie uświadomiła. Jola podniosła na nią oczy. – Na początku trzeba rozpalić i niekoniecznie udaje się za pierwszym razem. Takie rzeczy się przydają na rozpałkę – wskazała na rozrzucone gadżety, musnęła palcem najbliżej leżące niej piórko. – Później mamy mały płomieńtaki niepewny, chyboczący, wrażliwy na każdy ruch… powietrza – Uśmiechnęła się. – Potem ogień stopniowo się stabilizuje…

… i wybucha pożar – dokończyła za nią siostra przyszłej panny młodej, po czym wszystkie wybuchnęły śmiechem. 

Jola zrobiła oczko z kciuka i palca wskazującego i przewlekła przez nie szarfę z wytłoczonym wzorem. Podobało jej się, że była przyjemnie chłodna i gładka. Lena to zauważyła, wyjęła z jej rąk kawałek materiału i zawiązała z tyłu głowy, zasłaniając jej oczy. Dotyk siostrzanych palców rozbudził w Joli wspomnienie z dzieciństwa, gdy plotły sobie nawzajem warkocze, wsuwały w nie polne…

Gałązki z drobnymi, białymi kwiatami zasłaniają piersi stojącej osoby, rzucając cień na jej ramię.Kwiaty. Ja widzę kwiaty – powiedziała cicho Lena tym swoim seksownym gardłowym głosem, a Jola zobaczyła kwiaty. – A w każdym razie coś w rodzaju kwiatów, takich psychodelicznych kielichów w niesamowitych kolorach, które się rozchylają coraz bardziej i bardziej, i mają płatki pokryte kropelkami rosy…

Nikt się nie śmiał. Wszystkie były w stanie niemal dostrzec powidoki opisywanych przez Lenę obrazów, trochę jak gdyby jej słowa miały moc wyświetlania je na projektorze. Dziewczyny siedziały na miękkim dywanie półleżąco lub leżały, na wpół siedząc, oparte o siebie, przytulone, z zamkniętymi oczami bądź ciężkimi powiekami. Wyglądały jak boginki w czasie sjesty. W powietrzu unosił się zapach wanilii, rdzawo złote promienie spadającego słońca rozświetlały latające pyłki.

Wyglądały jak boginki w czasie sjesty. W powietrzu unosił się zapach wanilii, rdzawo złote promienie spadającego słońca rozświetlały latające pyłki.

Tami zdała sobie sprawę, że Lena poza t-shirtem ze zdjęciem własnych  kotów ma na sobie kolorową mini w łączkę. Uśmiechnęła się. Lubiła znajdować w rzeczywistości takie zatajone symbole. 

Ja liczę. – To Misia. Wszystkie zwróciły twarze w jej stronę, poza Jolą, która klęczała wyprostowana z opaską na oczach, wyraźnie chłonąc każde słowo.  – W myślach, choć parę razy zdarzyło mi się na głos i wtedy Natka: „Coś mówiłaś?”. – Śmiech. Miśka nachyliła się nad Nat, leżącą z głową na jej kolanach, i pocałowała ją miękko w usta. Wyglądały pięknie jak zawsze. – Liczenie mi pomaga. Niekoniecznie od początku do końca, niemniej w pierwszej fazie faktycznie kieruję się chronologią. Im bliżej jestem, tym szybciej powtarzam pewne sekwencje cyfr. Przy finiszu powtarzam już tylko jedną… – Uśmiechnęła się delikatnie, ale nie nieśmiało, a reszta roześmiała się ciepło. Wszystkie wiedziały, o czym mówi, a w każdym razie potrafiły to sobie wyobrazić, choć jeszcze przed chwilą matematyka nie wydawała im się szczególnie seksowna. Któraś wspomniała o Monice z „Przyjaciół” i jej słynnym niemym seven.

Ja fantazjuję o mojej pani z jej byłymi i w ogóle z innymi laskami, które wydają mi się atrakcyjne – Nata nadal leżała, wodząc palcem po twarzy Misi. – Nigdy nie chciałabym, aby wydarzyło się to naprawdę, wystarczą mi te ruchome obrazki, które podsuwa wyobraźnia. To uczucie kontrolowanej zazdrości, które sama w sobie wywołuję, w połączeniu z pieszczotami sprawia, że od razu moknę. Sam orgazm kojarzy mi się ze skokiem w przepaść, gdy wiesz, że na dole czeka ktoś, kto cię złapie.

Obie dziewczyny patrzyły na siebie na tyle długo, aby erotyczne wibracje między nimi przeszły na resztę grupy.

Tekst: Ania Kurecka
Ilustracja: Joanna Mudrowska

Avatar photo

O autorce:

Ania Kurecka

Hej, jestem Ania. Urodziłam się ponad 30 lat temu i nadal nie wiem, kim będę, gdy dorosnę. Jednocześnie dojrzałam już chyba do myśli, że nie muszę wiedzieć. Od niedawna spełniam marzenie o życiu cyfrowej nomadki i jest mi po prostu dobrze. Skończyłam dziennikarstwo i komunikację społeczną, a także antropologię literatury, teatru i filmu. Dla Secret Delivery stworzyłam cykl opowiadań Erotki. Moje IG: @literycztery.