Powiedzmy sobie szczerze – ceny większości produktów LELO mocno odstają od konkurencji. Mało kogo stać, by wydać na gadżet erotyczny 500-900 zł, kiedy dostępne są kilka razy tańsze alternatywy. LELO kreuje się więc na markę ekskluzywną, chociaż w niektórych dziedzinach pozostaje mocno w tyle na tle branży.
Odkąd odkryliśmy z partnerem zaskakującą przyjemność płynącą ze zwykłego wibrującego pierścienia erekcyjnego z drogerii, temat gadżetów dla par bardzo nas zainteresował. Oboje lubimy urozmaicać sobie grę wstępną, dlatego możliwość podkręcenia samego stosunku stała się niezwykle interesująca w momencie, gdy w moje ręce wpadł produkt od We-Vibe.
Króliczki to zdecydowanie moi ulubieńcy wśród szerokiej gamy dostępnych obecnie wibratorów; do dziś nie potrafię zrozumieć, dlaczego, mimo gorących poleceń koleżanek, pierwszą tego typu zabawkę sprawiłam sobie dopiero rok temu...
Pamiętam dokładnie, gdzie i jak pierwszy raz dowiedziałam się o istnieniu gadżetu erotycznego w postaci „różdżki”. Nawet nie wiedziałam wtedy jak się nazywa, ale zobaczyłam go w jednej ze scen łóżkowych w serialu „LOVE”, gdzie główna bohaterka w trakcie stosunku pomagała sobie w finiszowaniu...
Dla jednych tabu, lęk i wstręt, dla innych oczywista rozkosz. Wydawałoby się, że w trzeciej dekadzie XXI wieku masaż prostaty i płynąca z niego seksualna przyjemność powinny już być dogłębnie zbadane (żart zamierzony). Tymczasem naukowych źródeł w temacie wciąż brakuje...
Wiem, że nie tylko ja tak mam: wchodzę do sklepu z zamiarem nabycia jednej, konkretnej rzeczy, naprawdę potrzebnej, przemyślany, wykalkulowany na chłodno zakup. Idę więc alejkami (lub scrolluję stronę sklepu internetowego), z całych sił próbując wyobrazić sobie, że jestem koniem z klapkami po bokach głowy...
Gorące letnie miesiące to czas, w którym nasze ciała wprost wołają o chwilę orzeźwienia. W jaki sposób połączyć to pragnienie, z niesłabnącym apetytem na gorące doznania cielesne? Żelowe masażery Iroha Petit, które dotarły do mnie w samym środku słonecznego lata, okazały się być idealną odpowiedzią na moje potrzeby.
O czarodziejskiej różdżce marzyłem, odkąd w moje ręce trafiła pierwsza książka o czarodzieju z blizną w kształcie błyskawicy. Po latach, marzenie to udało się nareszcie spełnić. Z tym, że da się nią rzucać tylko jedno zaklęcie: Expecto Orgasmus!
Na początek coś o marce Satisfyer. Ta niemiecka marka działa z konkretnym celem – każdy zasługuje na dobre samopoczucie w sferze seksualnej. Bez względu na to, kim się jest, jakie ma się preferencje czy umiejętności – przyjemność i komfort powinny iść w parze. I, jak już mówimy o opcji „dwa w jednym”, moją uwagę skusił ich produkt, jakim jest bezdotykowo-wibrujący masażer łechtaczki Orca.
Womanizer DUO 2 to bez wątpienia jedna z najciekawszych zabawek erotycznych, z którymi miałam ostatnio styczność. I absolutnie nie zaskoczyło mnie to, że to właśnie ta marka stoi za gadżetem, który może zainspirować całą branżę erotyczną do większej personalizacji swoich produktów. Co w nim takiego wyjątkowego?
Należę do tych osób, co ze stymulacją analną mają sporo doświadczenia. Zwykłe aluminiowe korki z kryształkami odchodzą do lamusa i wydaje się, że już wszystko, co mogło dawać niepowtarzalne doznania, zostało wypróbowane. Ale gdy Fun Factory zaprezentował na swoim instagramie model Bootie Fem, wiedziałam, że chcę mieć w swojej kolekcji takie cudo...
Od bardzo dawna chciałam uzupełnić swoją kolekcję zabawek o masturbator, zawsze jednak odkładaliśmy ten zakup na później. Dlatego bardzo się cieszę, że zagościł u nas Tenga Puffy i że mój partner zyskał coś „tylko dla siebie”. Miałam już kontakt z produktami tej marki, dlatego poprzeczka stanęła bardzo wysoko. Czy słodka i nowoczesna wersja Sugar White sprosta oczekiwaniom?