Sensuva Deeply Love You – czas na słodkie fellatio

Avatar photo
Autorka:
11.05.2023 · Czas czytania: 4 min

Do niedawna myślałam, że do każdej sfery mojego życia intymnego mogę przypisać jakiś gadżet. Wibrator? Jest. Korek? Obecny. Lubrykanty? Są. Akcesoria do masażu? Na miejscu! Kajdanki? Gotowe. Dopóki nie usłyszałam o Deeply Love You, nie zdawałam sobie sprawy, że zaniedbałam fellatio, które pozostało bez żadnych „akcesoriów”. A skoro w naszym języku funkcjonuje ono głównie jako „robienie loda”, to może faktycznie warto nadać mu jakiś ciekawy smak?

Tak właśnie wpadł mi w ręce spray marki Sensuva, który stosuje się przed seksem oralnym, aby zapewnić sobie większy komfort, rozluźnienie i nowe doznania smakowe – ja wybrałam słony karmel. 

Obiecująca buteleczka

Spray Deeply Love You przychodzi w kartoniku, którego kolor odpowiada smakowi – u mnie był więc karmel i srebrne akcenty. W środku niewielka buteleczka z czarnym atomizerem i przezroczystą pokrywką, wokół niej etykieta.

Na samym opakowaniu nie znajdziemy ani słowa po polsku, ale zawsze można zerknąć na stronę sklepu po dokładne instrukcje. Napis na kartoniku obiecuje nam szybkie działanie, długotrwały efekt, dobry smak, łatwość w czyszczeniu i maksymalną siłę, cokolwiek to oznacza. Dowiadujemy się też, że produkt nie powinien być używany z prezerwatywą ani silikonowymi zabawkami.

Pierwsza eksplozja

No dobrze, to przejdźmy do działania. Pierwszy test tego produktu przeprowadziłam nie w sypialni, ale właściwie zaraz po otwarciu paczki. Najpierw dobrze potrząsam, potem, zgodnie z zaleceniami, psikam dwukrotnie w głąb gardła. Eksplozja już po sekundzie, aż podskoczyłam! Najpierw silne mrowienie, potem przyjemne ciepło. Przez chwilę znów nic, po czym zaczęło się znieczulenie. Przyznaję, że trochę się wystraszyłam – nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego i wydawało mi się, że nie mogę nic przełknąć. Nie znalazłam też wzmianki o tym, że produkt ma pobudzać wydzielanie śliny, choć u mnie był to odczuwalny efekt. Napis na kartoniku głosi „add more as desired” (pol. Dodaj więcej według uznania). Z wielką chęcią!

Nieokreślona słodycz

Potem przyszedł czas na testy w sypialni. Podoba mi się fakt, że produktu możemy użyć szybko, a nawet dyskretnie i niezauważalnie, jeżeli na tym nam zależy. Zaczyna działać bardzo szybko, więc nie trzeba nic planować. Podczas pieszczot penisa słodki smak pozostaje na długo i jest to naprawdę przyjemne uczucie, które może umilić tę czynność. Chociaż bardzo mi się podobało, to gdyby nie napis na opakowaniu, chyba nie zgadłabym od razu, że chodzi o słony karmel. To jednak kwestia bardzo indywidualna, bo mój partner od razu ten konkretny smak rozpoznał. Dla mnie była to po prostu niezidentyfikowana słodycz. Tak jak wspominałam, zwiększyło się u mnie wydzielanie śliny, co było miłą niespodzianką i z pewnością wpłynęło na przyjemność partnera.

Podoba mi się fakt, że produktu możemy użyć szybko, a nawet dyskretnie i niezauważalnie, jeżeli na tym nam zależy. Zaczyna działać bardzo szybko, więc nie trzeba nic planować.

Mocne rozluźnienie

A teraz czas na najważniejsze pytanie: czy ten spray naprawdę rozluźnia? Moim zdaniem tak, ale trzeba nauczyć się go używać. Faktycznie, po chwilowym mrowieniu przychodzi znieczulenie. Nie było to jednak znieczulenie właśnie wracam od dentysty, a raczej zaraz ci pokażę, co potrafię! No i pokazałam. Z pomocą Deeply Love You pokusiliśmy się o głębszą penetrację oralną niż zazwyczaj, bo nie stanowiło to dla mnie problemu. Nie da się wprawdzie tego dokładnie zmierzyć, ale zarówno ja, jak i mój partner, odczuliśmy różnicę, więc coś jest na rzeczy. Co ciekawe, również czas seksu oralnego się wydłużył, bo byłam jakby mniej zmęczona. No i po prostu mi się podobało.

Precyzja znieczulenia

Należy jednak mieć na uwadze to, że ten spray jest bardzo precyzyjny. Co to znaczy? Znieczulenie odczuwamy dokładnie tam, gdzie preparat trafi. Jeśli znajdzie się bardziej na języku niż na ścianach gardła, to właśnie język będzie znieczulony.

Zwykle precyzja nie jest wadą, a zaletą, natomiast tutaj działa na niekorzyść produktu, bo chciałabym, żeby to uczucie równomiernie rozchodziło się w moich ustach i gardle. Postanowiłam więc zaraz po psiknięciu (trzeba działać szybko!) rozprowadzić nieco preparat językiem. Taki efekt zdecydowanie bardziej mi odpowiada, chociaż znieczulenie języka może nieco spowolnić jego ruchy.

Warto dodać, że podczas seksu mój partner nie odczuł bezpośrednio działania preparatu na członku, żadnego mrowienia, tylko ruchy moich warg i języka.

Znikome wady

Poza tym, produkt ma niewiele wad. Moja pragmatyczna natura podpowiada mi, że etykieta nie powinna oplatać całej buteleczki, abym mogła zobaczyć, ile jeszcze produktu mi zostało. Chciałabym to widzieć, a producent nie pozwolił mi zajrzeć do środka. Wydaje mi się też, że butelka (być może tylko moja) jest źle odlana i jakiś plastikowy wypustek u dołu nie pozwala jej stać prosto. Mówi się trudno. 

Warto słodzić?

Podsumowując, jestem naprawdę zadowolona z tego produktu. Daję dużego kciuka w górę marce Sensuva, bo zapewnienia o mocy i szybkości działania nie są ani trochę przesadzone. Wygląd za to nie był dla mnie istotny, bo stawiam raczej na dyskretne użycie. Najważniejsze jest to, że spray faktycznie działa, czyli zapewnia mi przyjemne znieczulenie i większy komfort.

Czy jego magiczne właściwości uwolnią mnie od bólu szczęki po dłuższym pieszczeniu penisa lub pozbawią mnie obronnych odruchów przy bardzo głębokiej penetracji? Nie, nie o to tu chodzi. W moim przypadku ten produkt doskonale umila coś, co i tak lubiłam robić, i za to właśnie go cenię. To przyjemny dodatek, który pozwala nieco zwiększyć doznania, zarówno moje, bo lubię słodycz i większe nawilżenie, jak i partnera, bo spray pozwala bardziej zaszaleć. I mimo że nie jestem koneserem, mogę z czystym sumieniem polecić słony karmel. Warto osłodzić sobie życie, a zwłaszcza życie erotyczne!

Chcesz dowiedzieć się więcej? Przyjrzyj się szczegółom sprayu rozluźniającego Sensuva Deeply Love You w naszym sklepie.

Avatar photo

O autorce:

Agnieszka

Hej, tu Agnieszka! Studiuję filologię i nic, co francuskie, nie jest mi obce. Moje największe pasje to muzyka i literatura, choć interesuję się także polityką i feminizmem. W świat gadżetów erotycznych weszłam niedawno, ale z przytupem!