Svakom Tammy. Podwójny pierścień, podwójna przyjemność
Chociaż nie był to pierwszy wibrujący pierścień, który miałam okazję testować, to był to pierwszy produkt marki Svakom, który miałam okazję wypróbować. Myślę, że osoby, które zawiodły się pierścieniami o mniejszych i słabszych głowicach masujących, w tym produkcie odnajdą to, czego wcześniej im brakowało.
Śliczne opakowanie
Trzeba przyznać, że Svakom tworzy nie tylko eleganckie gadżety, ale również piękne opakowania. Mój pierścień przyszedł zapakowany w twarde, czarne pudełko, wyłożone gąbką, w której leżał idealnie wpasowany pierścień – zupełnie jakby go ktoś ułożył grzecznie do snu. To opakowanie od razu nasunęło mi na myśl, że można je zawinąć w piękną czerwoną wstążkę i dać pod choinkę – doskonały prezent!
Przydatne akcesoria
W opakowaniu oprócz samego pierścienia znajdziemy również ładowarkę USB – co jest idealnym rozwiązaniem dla tych, którzy praktycznie nigdy nie mają w domu zapasowych baterii (wiem coś o tym i nie polecam tego rozczarowania!).
W pudełku znajdziemy też instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną. Producent zachęca do rejestracji na jego stronie w celu przedłużenia gwarancji nawet do 10 lat! Svakom zapewnia, że ich produkt jest w pełni wodoodporny, zatem można go dokładnie wyczyścić pod strumieniem bieżącej wody, ale też można go zabrać ze sobą do kąpieli lub pod prysznic. Nie spodziewałam się tego po produkcie, który jednak nie ma magnetycznej ładowarki, ale muszę przyznać, że port ładowania jest tak schowany i otulony silikonem, że na początku nawet ciężko było go zlokalizować.
Elastyczny i wygodny
Sam pierścień został wykonany oczywiście z bezpiecznego dla ciała silikonu, który dodatkowo jest elastyczny i w miarę rozciągliwy, więc dopasowuje się do ciała i świetnie przylega.
Na początku mieliśmy z partnerem wątpliwości czy faktycznie pierścień będzie dobrze leżeć i czy nie będzie jakiegoś nieprzyjemnego wrażenia ucisku, ale całe szczęście gadżet okazał się bardzo wygodny. Dwa pierścienie – jeden obejmuje trzon penisa, a drugi zakłada się za jądra – rzeczywiście sprawiają, że nic się nie przesuwa podczas stosunku. Oprócz pierścieni jest jeszcze główka wibrująca, która posiada wiele trybów wibracji (od stałych aż po zmienne rytmy) oraz kilka stopni intensywności wibracji. Wszystkim sterujemy za pomocą jednego przycisku znajdującego się z boku głowicy.
Dwa pierścienie – jeden obejmuje trzon penisa, a drugi zakłada się za jądra – rzeczywiście sprawiają, że nic się nie przesuwa podczas stosunku.
Sterowanie do opanowania i spora głowica
Sterowanie wszystkimi trybami jednym guzikiem było na początku trudne i zdecydowanie potrzebnych było parę chwil, żeby się połapać jak klikać, żeby się przemieszczać między poszczególnymi rytmami i intensywnościami.
Polecam uczyć się na moich błędach i przeczytać dokładnie instrukcję przed użyciem, bo w trakcie akcji można się trochę pogubić 😉
Sama głowica jest dość spora, w porównaniu do typowych pierścieni innych producentów. Uważam to za ogromny plus, bo dzięki temu obejmuje większy obszar łechtaczki i nie jest tak trudno trafić w ten „słodki punkt”. Dodatkowo główka na swojej powierzchni posiada centrycznie ułożone wypustki, z jedną większą ułożoną centralnie, co dodatkowo wzmacnia efekt stymulacji.
Silne wibracje dla par oraz do zabaw solo
Muszę też przyznać, że sama moc wibracji i mnogość ich różnych trybów sprawia, że kiwam głową z uznaniem. Wiadomo, że ten gadżet został zaprojektowany dla par i ich wspólnej rozkoszy, ale moim zdaniem z powodzeniem sprawdzi się też do zabawy solo.
Masz ochotę poznać bliżej pierścień Svakom Tammy? Przyjrzyj się jego zdjęciom i specyfikacji w naszym sklepie.