Pierścień wibrujący Fun Factory NŌS – jednoczesna przyjemność dla dwojga
Marka Fun Factory powołuje się na badania z 2017 roku, według których mniej niż jedna piąta kobiet (18%) jest w stanie osiągnąć orgazm podczas penetracji nieuwzględniającej innej stymulacji łechtaczki. Pierścień NŌS został stworzony z myślą o wszystkich pozostałych (które potrzebują stymulacji łechtaczki do orgazmu). Jesteś wśród nich? A może Twoja partnerka jest? Czytaj dalej.
Rozkosz dla obojga
Zacznijmy od ciekawostki: łacińskie słowo “nõs” oznacza “nas” – w ten sposób producent daje nam znać, że gadżet został stworzony do sprawiania przyjemności obu stronom jednocześnie. Standardowy pierścień erekcyjny, służący przede wszystkim do wydłużenia czasu trwania erekcji i wzmocnienia doznań osoby z penisem, w tym przypadku został wzbogacony o dwie wibrujące wypustki – specjalnie dla spragnionej czułości clitoris.
Osobliwy design
Marka Fun Factory jest znana z niemieckiej jakości, nasyconych kolorów i innowacyjnych rozwiązań. Więcej na jej temat dowiesz się z tego tekstu Asi.
Przyznaję, z estetyką FF nie jest mi do końca po drodze – wolę, gdy jest subtelniej. Moja przyjaciółka miała jednak rację, odpowiadając na moje marudzenie, że seks gadżet nie ma wyglądać, ma robić robotę. 😉
Sam NŌS przypomina mi trochę takiego ludzika bez rąk. 😉 Jego “główka” celowo nie jest idealnie okrągła – bo i penis nie jest. Pierścień wykonany jest z matowego silikonu medycznego (ja mam w odcieniu morskim, dostępny jest również czarny). Zaskoczył mnie wielkością – okazał się mniejszy, niż się spodziewałam. Co prawda materiał jest dosyć rozciągliwy, mimo wszystko miałam obawy, czy zabawka nie będzie zwyczajnie za mała.
Flirt czy wyzwanie
No cóż, przekonamy się. Na razie podłączyłam pierścień do ładowania. Czerwony kolor ładowarki nawiązuje do loga marki. W zestawie nie ma wtyczki do prądu, należy skorzystać z własnej (np. od telefonu) lub podłączyć gadżet do komputera. Otrzymujemy za to przyjazny środowisku beżowy woreczek do przechowywania, wykonany z ciekawego materiału przypominającego nieco usztywniony woskowy papier.
Podczas zasilania baterii można przejrzeć załączoną książeczkę. Poza standardową instrukcją obsługi znajdziemy tam zmodyfikowaną wersję popularnej gry: Flirt or Dare (Flirt czy wyzwanie). Zarówno pytania, jak i zadania są całkiem ciekawe, choć w naszym przypadku wywołały bardziej śmiech, niż podniecenie. Po prostu ja i mój partner jesteśmy pokroju tych, którzy na pytanie typu: “If I were starring in a porno, what would it be called?” (“Gdybym występował_a w filmie porno, jaki nosiłby tytuł?”) nie rozpoczynają tańca godowego, a raczej długą rozmowę pełną żartów i dygresji, po której brzuch boli od śmiechu. Ale to my, Ty możesz mieć zupełnie inaczej. 😉
Poza standardową instrukcją obsługi znajdziemy tam zmodyfikowaną wersję popularnej gry: Flirt or Dare (Flirt czy wyzwanie).
Orgazmogenność
Nawet gdyby rozmiar okazał się nieodpowiedni, NŌS nadal może być używany w inny sposób – chociażby jako nakładka na palce. Cieszę się jednak, że ostatecznie mógł zostać wykorzystany tak, jak zaplanowaliśmy – zależało nam na możliwości korzystania z gadżetu bez użycia rąk. Złota rada: przy zakładaniu warto sięgnąć po lubrykant na bazie wody.
I nie, wcześniejsze golenie nie jest wymagane – wbrew początkowym obawom, włoski nie wkręcają się w obręcz.
Teoretycznie wibracje nie powinny przechodzić na pierścień, są skupione w dwóch bolcach, które mają za zadanie stymulować łechtaczkę (lub inną erogenną część ciała, np. jądra czy sutki). Niemniej jednak przy silniejszych trybach oboje mieliśmy wrażenie, że drgania są wyczuwalne również w części z ringiem. Dla osoby z penisem przyjemność z wibracji może być jeszcze intensywniejsza, gdy pojawi się dodatkowy bodziec, np. dotyk języka, ust czy/i dłoni.
Przy odpowiedniej pozycji penetracyjnej, gdy wibrujące wypustki są odpowiednio ułożone względem łechtaczki, prawdopodobieństwo orgazmu jest całkiem spore (tak, tego sławnego jednoczesnego też). Dla wielu osób będzie to być może pierwsze szczytowanie podczas penetracji.
Dla wielu osób będzie to być może pierwsze szczytowanie podczas penetracji.
Plus minus
Jeśli mamy być drobiazgowi, jest kilka rzeczy, do których można się przyczepić. W sytuacji, gdy ciała są ze sobą wyjątkowo ciasno splecione (np. w pozycji CAT), trudno skorzystać z przycisku bez patrzenia, istnieje wtedy również ryzyko nieintencjonalnej zmiany trybu (co, jak wiemy, może być zarówno miłym, jak i niemiłym zaskoczeniem).
To jeden z tych gadżetów, których nie jesteś w stanie wyłączyć natychmiast, nie możesz też zmniejszyć intensywności bez przeklikania wszystkich trybów. Dla mnie osobiście to minus.
Plusem natomiast jest możliwość użycia blokady podróżnej – nie ma ryzyka, że zabawka włączy się przypadkowo gdzieś w bagażu i rozładuje, zanim dotrzesz na miejsce.
Z kwestii technicznych: nie należy używać pierścienia dłużej niż 20 minut, a za pierwszym razem najlepiej skrócić ten czas do 10 minut. Więcej o bezpiecznym korzystaniu z ringów można przeczytać w tym artykule Natalii.
Jeden pierścień, wiele scenariuszy
Uważam, że pierścień NŌS od Fun Factory jest zdecydowanie warty zainteresowania. Szczególnie polecam go osobom z łechtaczkami, które chciałyby je stymulować podczas penetracji, a jednocześnie ręce (swoje i partnera) pozostawić wolne dla innych aktywności. 😉
Ring został stworzony przede wszystkim z myślą o parach heteroseksualnych, co nie znaczy, że nie sprawdzi się w innym układzie – podbija doznania podczas seksu oralnego, nadaje się jako wibrator na palce, stymuluje różne ciekawe miejsca… To gadżet wielofunkcyjny, który tylko czeka, aby stać się inspiracją i bohaterem wielu satysfakcjonujących historii.
Zaciekawiła Cię recenzja? Sprawdź dokładne informacje o wibrującym pierścieniu dla par NŌS od Fun Factory w naszym sklepie.