Musimy przyznać, że grono masażerów łechtaczki, które przewinęło się przez naszą sypialnię jest naprawdę liczne - i jak do tej pory naszym subiektywnym zdaniem liderką w tym rankingu pozostaje osławiona Sona od LELO. Czy to jednak oznacza, że możemy spocząć na laurach w poszukiwaniu ideału? Pytanie retoryczne rzecz jasna!
Zerkając do naszej kolekcji gadżetów i zabawek (która już dawno przestała mieścić się w przysłowiowej szufladzie), dość szybko można spostrzec, że brakuje tam „prostych” wibratorów, bez wypustki typu króliczek lub innego rodzaju urozmaicenia. Powód jest chyba dość prozaiczny...
Rynek bezdotykowych masażerów łechtaczki uległ w ostatnich latach ogromnemu rozrostowi. Pamięta ktoś jeszcze czasy, gdy topowym i zarazem jednym z niewielu dostępnych produktów, był słynny „pingwinek”? Od tamtej pory wiele zdążyło się zmienić, a producenci nieustannie próbują nas zaskoczyć...
Jeść czekoladę w łóżku – marzenie każdego dziecka. Teraz, gdy jesteśmy dorośli, możemy bez skrępowania i ryzyka je spełnić ;) A jedzenie czekolady z ciała partnera lub partnerki… brzmi jak wzniesienie tej fantazji na zupełnie inny poziom. Z pomocą w jej spełnieniu przychodzi marka HighOnLove, oferując nam produkt pod postacią czekoladowej, jadalnej farbki do ciała.
Przeglądając propozycje, oferowane nam przez rynek gadżetów erotycznych, dość łatwo można spostrzec, że producenci prześcigają się w tworzeniu coraz to bardziej innowacyjnych rozwiązań i technologii w swoich produktach. Fale ssące, mechanizmy rotacyjne, zdalne sterowanie pilotem. W końcu przychodzi moment, że zaczynamy czuć przesyt i chęć „powrotu do korzeni”, tęsknotę za czymś prostym.
Czy tylko nam zdarza się czasem doświadczać tego uczucia, że aby było nam naprawdę dobrze podczas seksu, potrzebujemy stymulacji w tym jednym, konkretnym miejscu? Mamy nadzieję, że nie – a przynajmniej tak pozwala nam przypuszczać rosnąca popularność zabawek służących do punktowej stymulacji właśnie.
Gdy po długiej, ciemnej zimie doczekaliśmy się w końcu ciepłych i słonecznych dni, z coraz większym zaangażowaniem zabraliśmy się za planowanie wyczekanego urlopu. Każdy, kto leciał kiedyś samolotem, wie, jak drogocenny potrafi być...
Wśród osób zainteresowanych tematem gadżetów erotycznych nie ma chyba takiej, która nie słyszałaby o „Pingwinku”. Technologia zasysania fal powietrza na dobre zagościła w tej dziedzinie i nie bez powodu... Czemu by więc nie ulepszyć w ten sposób… masażera prostaty?
Gdy piszemy tę recenzję, dzieli nas już tylko kilka dni od nastania kalendarzowej zimy – ale chłód i ciemności za oknem zaczęły dawać się nam we znaki już od kilku tygodni i wiedzieliśmy, że trochę jeszcze to potrwa. Zaczęliśmy więc poszukiwać czegoś, co umiliłoby nam długie chłodne wieczory.