Prezerwatywy LELO Hex z innowacyjną sześciokątną strukturą
O prezerwatywach LELO Hex usłyszałam na długo przed tym zanim trafiły one na rynek. W końcu nie każdego dnia luksusowa marka produkująca gadżety erotyczne ogłasza innowację w dziedzinie kondomów. Badania nad stworzeniem LELO Hex trwały aż 3 lata, a przez kolejne 4 lata przeprowadzano testy.
Przyznam, że z ciekawością śledziłam informacje na ten temat, bo produkty marki LELO bardzo cenię za wysoką jakość. Tak więc, mimo iż na co dzień z prezerwatyw nie korzystamy, gdy tylko nadarzyła się okazja nie mogliśmy sobie odmówić ich wypróbowania. Byłam ciekawa czy jako użytkownicy odczujemy różnicę w porównaniu do kondomów innych producentów. Zanim jednak o naszych prywatnych odczuciach, to słów kilka na temat tego czym LELO Hex wyróżnia się na tle innych prezerwatyw.
Cieńsze i trwalsze
Prezerwatywy Hex wykonane są, jak większość innych prezerwatyw, z naturalnego lateksu, gdyż jak twierdzi marka to nie w materiale leżał problem z wytrzymałością, a w jego strukturze. Zamiast jednolitej powierzchni dostajemy strukturę 350 połączonych sześciokątów!
Producenci zainspirowali się wzorem występującym w naturze, a skojarzenie z plastrami miodu nie jest przypadkowe. „Sześciokąty są mocne, symetryczne, jednolite i doskonale pokrywają powierzchnie – są kształtem wybranym przez naturę, aby zapewnić wytrzymałość i lekkość.” – dzięki temu stworzono najbardziej wytrzymałą prezerwatywę na rynku. Struktura heksagonalna zapewnia równomierne rozłożenie nacisku, a co za tym idzie ryzyko pęknięcia jest zminimalizowane. Nawet jeśli doszłoby do uszkodzenia jednego sześcianu, nie ucierpi na tym cała struktura.
Sześciokąty są mocne, symetryczne, jednolite i doskonale pokrywają powierzchnie – są kształtem wybranym przez naturę, aby zapewnić wytrzymałość i lekkość.
Oprócz tego, że prezerwatywy Hex są bardzo mocne, są przy tym również bardzo cienkie, a ich budowa ma zapewniać odczuwanie ciepła partnera i naturalne doznania. Zewnętrzna część jest zupełnie gładka, za to od środka wyczuwalna, sześciokątna siateczka ma na celu idealne dopasowanie się do kształtu penisa i zwiększenie przyczepności. To tyle jeśli chodzi o samą teorię, a jak to wszystko sprawdza się w praktyce?
Pierwsze wrażenia
Dzieląc się własną opinią, muszę wspomnieć o opakowaniu, które jest przepiękne! Proste, minimalistyczne, na pierwszy rzut oka zupełnie niezdradzające swojej zawartości. Do wyboru mamy opakowania 3, 6 lub 12 sztuk. Pojedyncze prezerwatywy zapakowane są w antypoślizgowe „saszetki”, które wyglądem nawiązują do pudełka. No i tu przyznaję, że otwiera się je bardzo łatwo, nawet gdy na dłoniach mamy lubrykant.
Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że Hex, mimo iż wykonane są z lateksu, to są zupełnie pozbawione tego okropnego zapachu. To był dla mnie zawsze największy minus lateksowych prezerwatyw – zapach, który czułam potem wszędzie. Fuj!
Świetne dopasowanie
Samo zakładanie nie różni się niczym szczególnym w porównaniu z innymi kondomami. Za to odczuwalna jest spora różnica w przyczepności, prezerwatywa nie roluje się od góry, nie zsuwa nawet przy sporym nawilżeniu i szybkich ruchach. Sytuacja nie zmienia się niezależnie od tego czy mówimy o stosunku czy zabawie z użyciem masturbatora. Heksagonalna struktura faktycznie lepiej się tu sprawdza i naszym zdaniem jest to największy plus prezerwatyw LELO Hex. Jeśli chodzi o same odczucia podczas stosunku to ani ja, ani mężul nie zauważyliśmy większej różnicy w doznaniach. Być może osoby, dla których prezerwatywy są sporą przeszkodą w odczuwaniu przyjemności zauważą większą różnicę.
Niebezpieczna wytrzymałość?
Gdybyśmy korzystali z prezerwatyw to z pewnością dobra przyczepność i brak charakterystycznego, lateksowego zapachu przekonałyby nas do stosowania LELO Hex.
Jednak mimo wielu zachwytów można spotkać się także z głosami przeciwników nowych prezerwatyw. Wszystko przez film z kampanii reklamowej marki, na której widać jak prezerwatywa przekłuwana szpilką nie pęka, a jedynie powstaje w niej niewielki otwór. Coś, co z pozoru miało pokazać z jak wytrzymałym materiałem mamy do czynienia wywołało sporą dyskusję. Otóż jeśli prezerwatywa nie pęknie to skąd użytkownik może wiedzieć czy nie jest uszkodzona?
Z drugiej strony jeśli mamy do czynienia z prezerwatywą znacznie wytrzymalszą niż dotychczasowe, to czy ryzyko mimo wszystko nie jest mniejsze? Nie mnie to jednak oceniać, być może ktoś podejmie się w przyszłości takich badań, a dla świętego spokoju zawsze można napełnić prezerwatywę wodą (po stosunku oczywiście) i sprawdzić w ten sposób jej szczelność. 🙂
Po lekturze masz ochotę na zakupy? Prezerwatywy LELO Hex znajdziesz w naszym sklepie.