Obsessive kostium kociaka, czyli komplet bielizny z zabawnymi dodatkami
Jednym z moich ulubionych elementów stosunku z partnerem, jest przygotowywanie się do niego. Tworzenie nastroju świeczkami, muzyką, robienie makijażu i oczywiście zakładanie seksownej bielizny. A do niej mam naprawdę dużą słabość. Wręcz mogę stwierdzić, że ją kolekcjonuję.
Eksperymenty z bielizną
Wychodzę z założenia, że dzięki dobrze dobranemu pod nasze upodobania kompletowi, jesteśmy w stanie poczuć się o wiele pewniej w łóżku. I to w tak prosty sposób! Podkreślamy to co chcemy uwydatnić oraz zakrywamy to co ma być ukryte… a przynajmniej na początku gry wstępnej. A także wcielamy się w role i dzięki temu motywujemy się do próbowania nowości.
Bielizna, którą najczęściej wybierałam, była albo koronkowa i elegancka, albo wyrwana prosto z filmu porno dla mężczyzn, którzy marzyli o tym by być zdominowanymi – czyli czarna i lateksowa.
Ale nie od dziś wiadomo, że sfera erotyczna jest tym ciekawsza im więcej nowych rzeczy postanawiamy zrobić i czasami jest to związane z wyjściem z naszej strefy komfortu. Nawet jeśli są to tylko małe kroczki. I to był mój nowy cel. Oczywiście bardzo nieśpieszny, nie chciałam rzucać się od razu na głęboką wodę. A marka Obsessive ponownie mi to umożliwiła, tym razem dzięki swojej linii Fun. Więc z uśmiechem, widząc wdzięczne przebranie powiedziałam „Tak, chcę Cię mieć”. W ten sposób weszłam w posiadanie mojego pierwszego, subtelnego kostiumu kociaka.
Ozdobne opakowanie
Bielizna przychodzi w ozdobnym pudełeczku. Na pierwszym planie od razu widać dokładnie co czeka nas w środku. Na boku znajdziemy rozmiar jaki otrzymaliśmy, więc warto to sprawdzić na samym początku. Po zsunięciu obwoluty zostaje nam biały kartonik z kokieteryjną informacją „Open at your own risk”. Jeśli chcemy komuś zrobić prezent-niespodziankę (nawet jeśli chodzi o zawartość) to właśnie w takiej formie idealnie nada się do owinięcia w papier. Raz tak zrobiłam i mogę to polecić. Efekt zaskoczenia murowany!
Materiał wysokiej jakości
W środku czeka już na nas piękna bielizna. W tym przypadku jest to sześcioczęściowy kostium. Tak, dokładnie! Tyle elementów znajdziemy w przebraniu kociaka. Ale najlepsze dopiero przed nami. Mamy dwa dostępne rozmiary: S/M i L/XL. Kostium jest zrobiony z delikatnej, prześwitującej siateczki. Dodatkowym ciekawym urozmaiceniem, są dziurki zrobione w materiale. Natomiast nie wpływa to w żaden negatywny sposób na jego trwałość. Każdy otworek jest starannie obszyty, co niweluje możliwość poprucia.
Oczywiście, nie byłabym sobą gdybym nie naciągnęła bielizny w rękach, żeby upewnić się, że można ją szarpać dowoli. Mój wniosek jest następujący: zdecydowanie jest gotowa na długie noce. Wraz z szarpaniem i skakaniem po łóżku, co rekomenduję – fajna zabawa!
W komplecie – jak na prawdziwego kociaka przystało – mamy uszy, ale również ogonek. I tu jest coś co całkowicie przekonało mnie do tego zestawu. Ogonek się odpina! Co to oznacza? Już tłumaczę. Jeśli chce się spróbować czegoś nowego, a jednocześnie nie jest się przekonanym, czy faktycznie to się nam spodoba, to będzie strzał w dziesiątkę. Bo jeśli nawet urocze elementy nie przypadną nam do gustu – wystarczy je odpiąć i odłożyć na bok. I nadal zostaje nam kompletna seksowna bielizna.
Uniwersalny rozmiar
Ale wracając do własnych doświadczeń. Wybrałam dla siebie rozmiar S/M. Jednak wiązała się z tym pewna obawa przed nieestetycznie marszczącym się materiałem na piersiach. O ile o odpowiedni wymiar w biodrach się nie martwiłam, to już swój biust określiłabym jako 75A. Czyli dość niewielki. A łamane rozmiary – nawet te mniejsze – potrafiły mieć miseczkę pasującą na piersi, które określiłabym mianem „średnie plus”.
Niesamowicie ucieszyłam się, gdy po założeniu całego kompletu, okazało się, że górna, koronkowa część biustonosza pięknie przylega do ciała – pasował idealnie! Ale dziewczyny z większym biustem również mogą odetchnąć z ulgą! Stanik został tak zaprojektowany by zapas siateczki, układał się zakładkowo w jego dolnej części (co nie wygląda jak nadmiar materiału, z początku nawet nie zwróciłam na to uwagi). Więc myślę, że spokojnie do miseczki C można sięgać po rozmiar S/M.
Figlarna czy drapieżna?
Do tego kostium jest bardzo łatwy do założenia. (Chyba, że tak jak ja, próbujesz przypiąć paski do pończoch, gdy masz na sobie te samonośne – wtedy to zajmuje więcej czasu). Oraz niezobowiązujący. W momencie zakładania np. lateksu, masz być dominą. A na to, powiedzmy sobie szczerze, trzeba mieć nastrój. To rola, do której nierzadko musisz się długo przygotowywać i spędzić co najmniej dwadzieścia minut w łazience, zapinając wszystkie klamerki i ściskając gorset.
W tym stroju jesteś kotkiem, który może być uroczy, do głaskania, przytulania, a za chwilę możesz pokazać pazurki. Chcesz być figlarna? Droga wolna! To również pasuje do przebrania. Można go zabrać ze sobą w podróż, bo nie zajmuje wiele miejsca. Materiał jest miękki, elastyczny, a zakładanie go to kwestia trzech minut. Więc możesz w niego wskoczyć w każdym momencie!
Delikatna elegancja
Zestaw zawiera także choker, który tak jak ogonek jest zapinany przy pomocy małych gumeczek i perełek. Motyw perły jako ozdoby powtarza się na każdym elemencie bielizny. Dodaje to uroku kostiumowi jak i elegancji. I nie jest to przesadzone, kiczowate ani wrzucone bez pomysłu. Zrobione zostało to ze smakiem. Tak jak rękawiczki: wygodne, nie wrzynające się w palec i przede wszystkim stanowiące spójny element całości!
Pola do poprawy
Pewnie zastanawiają Was minusy. To oczywiste, jeszcze nie stworzono niczego bez żadnych wad. Ale tej bieliźnie było naprawdę blisko. Jednym z utrudnień był choker – nie udało mi się go założyć, trzymając ręce za głową. Musiałam najpierw go obrócić, tak aby guziczki znalazły się od frontu. Wtedy zapiąć, i tu ważne – przytrzymać za perełki, i dopiero przekręcić do tyłu. W innym wypadku odpinał się. Natomiast noszenie i zdejmowanie go jest już bezproblemowe.
Kostium kociaka od Obsessive dał nam bardzo fajną możliwość rozpoczęcia przygody z przebierankami. Jest to strój jednocześnie nienachalny i uroczy.
Drugi minus uwydatnia się przy mocno eksploatowanej pozycji misjonarskiej, bądź w momencie, gdy leżysz i ocierasz się plecami i pupą o łóżko. Wtedy na dziewięćdziesiąt procent podniesiesz się bez ogonka. W tym wypadku już partner musi go przypiąć, samej jest to bardzo ciężko zrobić (oczywiście bez zdejmowania bielizny). Z dobrych wieści – tylko w tych przypadkach zauważyłam ten problem. Poza tym trzyma się bez zarzutów, nawet można delikatnie za niego pociągnąć.
Doskonały dla początkujących
Kostium kociaka od Obsessive dał nam bardzo fajną możliwość rozpoczęcia przygody z przebierankami. Jest to strój jednocześnie nienachalny i uroczy. Pozwala również przygotować się do nowej roli i wycofać się, jeśli nie jesteśmy pewne czy to coś dla nas. A to wszystko dzięki łatwemu założeniu bądź zdjęciu dwóch elementów.
Mi sprawił on wiele frajdy! I mogę go polecić. Tak jak zazwyczaj nie zakładam seksownej bielizny dwa razy – za bardzo lubię mieć powód do kupienia nowej – to tym razem się to zmieni. Jest ona niezwykle przyjemna, niezobowiązująca i przede wszystkim jest opcją „dwa w jednym”! I chętnie skorzystam z tej możliwości. A Ty?
AKTUALIZACJA
Kostium kociaka Obsessive nie jest już dostępny w sprzedaży.