Erotka Jedenasta. Lekcja angielskiego I

Avatar photo
Autorka:
15.12.2022 · Czas czytania: 4 min
Dwie dłonie piszą na klawiaturze różowego laptopa, a inna wskazuje na jego ekran. W tle ktoś trzyma kubek herbaty.Dwie dłonie piszą na klawiaturze różowego laptopa, a inna wskazuje na jego ekran. W tle ktoś trzyma kubek herbaty.

Gdy myślała o swoim małżeństwie, róż nie był kolorem, który przychodził jej do głowy. Ani czerwień. Żaden żywy kolor. Raczej coś zgaszonego. Sad beige – podpowiedziała starsza córka, niby żartem, ale jej zrobiło się smutno, bo otarło się to o prawdę, zatarło ją, została odstająca skórka, o której nie sposób zapomnieć.

Byli… poprawni. Ładnie wychodzili na zdjęciach. Skupiali swoją uwagę na dzieciach. Prawie się nie kłócili. Dobrze zarządzali domowym budżetem. Mieli podobne kubki smakowe i gust filmowy. Rzadko się kochali, a jeszcze rzadziej o tym myśleli (przynajmniej z włączeniem siebie nawzajem). Nie rozmawiali o tym. Raz lub dwa podjęła temat – skończyło się zranionym ego i jeszcze większym dystansem. Odpuściła.

Fantazjowała w sypialni, tuż przed snem, zwinięta w kokon pościeli – dopiero ciemność nocy dawała jej absolutną pewność, że reszta domowników nie będzie w stanie rozpoznać kształtu jej myśli, odczytać go z wyrazu jej twarzy ani nieświadomego ruchu palców przebiegających po napiętej skórze.

Drugim bezpiecznym miejscem był prysznic. Zaparowane lustro było dla niej wystarczającym dowodem, że nikt niczego nie zobaczy, włącznie z nią samą. To tam miała dokładnie siedem minut czystej wolności.

Czasem zdarzało się jej zdradzać go we śnie, niewinnie i zuchwale zarazem, jak to we śnie. Po przebudzeniu nie zostawały jej wspomnienia, raczej wilgotny jeszcze zlepek wrażeń i obrazów, który mogła spróbować ukryć w jednej z szuflad pamięci, aby otworzyć ją podczas kolejnej kąpieli.

Osoba z długimi, blond włosami unosi dłoń z kiścią ciemnych winogron nad głową, zasłaniając oczy owocami.Czuła się dziwna, inna. Jej znajome nie mówiły o seksie. Rozmawiały o dzieciach, wnukach, chorobach, ciastach, wycieczkach i nowinkach ze świata sprzątania, o polityce, ulubionych programach w telewizji, książkach z miejskiej biblioteki. O pogodzie dużo rozmawiały też, bo w pewnym momencie życia pogoda staje się ważna i ciekawa.

A ona chciałaby wiedzieć, czy po menopauzie też wciąż mają ochotę. Czy też śnią im się obcy mężczyźni albo stare miłości. Jak często kochają się ze swoimi mężami, bo ona ze swoim może raz na kilka miesięcy, a ostatnio zdarzyło się i ponad pół roku przerwy. Czy też mają tak, że ich dotyk je pobudza i odrzuca zarazem. Czy kiedykolwiek miały orgazm. 

Nawet jeśli myślała o rozstaniu, nigdy nikomu o tym nie powiedziała. Bo i co miała powiedzieć? “Kochamy się, ale nie fizycznie”? “Czuję się, jakbym wzięła ślub z przyjacielem”? Kto by uznał taki problem za prawdziwy?

A ona chciałaby wiedzieć, czy po menopauzie też wciąż mają ochotę. Czy też śnią im się obcy mężczyźni albo stare miłości.

Kiedyś gadała z Lenką o otwartych związkach. Zainteresowała ją koncepcja, niemniej czuła się już za stara na takie eksperymenty. Sama myśl, że miałaby podjąć z mężem rozmowę o sypianiu z innymi, wydała jej się tak absurdalna, że aż śmieszna. Wycierała łzy skrajem kciuka, krztusząc się ze śmiechu.

Jego śmierć była procesem, ale gdy już się wydarzyła, pośród naturalnego smutku przyniosła równie naturalną ulgę. Myślała, że będzie się czuła… inaczej. W końcu spędzili wspólnie ponad trzydzieści lat życia. A czuła wszystko i nic. Spała dobrze jak zwykle. Myśli uciekały jej częściej i w coraz to dziwniejsze rejony. W domu zrobiło się chłodniej jakby. Dłużej zajmowało jej zapełnienie zmywarki, na tyle długo, że wróciła do zmywania ręcznego.

Minęły miesiące, trzy lata. Joleńka po ślubie, urządzają się w nowym mieszkaniu, pewnie niedługo pierwsze dziecko, a Lenka… Lenka jak to Lenka, po swojemu szczęśliwa. Rozstała się z tym Adrianem, została z kotami, ze dwa razy zmieniła pracę, teraz chyba znowu spotyka się z kimś na poważniej, ale nie mówi o tym za dużo, tyle tylko, że jakaś różnica wieku…

Potrzeby nie umierają wraz z partnerem. Nadal tęskniła za dotykiem. Tęskniła za nim przecież już wcześniej. Za flirtem, francuskimi pocałunkami, dłonią przesuwającą się po udzie, poczuciem bycia pożądaną i pożądaniem samym w sobie. Pod tym względem niewiele się zmieniło.
Tylko możliwości niby więcej.

Do białej, ozdobnej filiżanki czarnej kawy nalewane jest mleko z białego dzbanka.Za namową córek przez krótką chwilę korzystała z Tindera, aby zrozumieć, że to nie dla niej. Jednocześnie zaskoczyło ją, jak wiele osób wciąż uważa ją za atrakcyjną. Kiedyś czuła się piękna, ale przez ostatnie lata… Nie zmienia to faktu, że przerażało ją budowanie relacji od nowa. Żadnych wspólnych wspomnień, znajomych, skojarzeń, żartów. Nudne standardowe pytania o pracę, rodzinę i zainteresowania i równie nudne standardowe odpowiedzi. Jeden facet wyciągnął nawet kartkę z notatkami. Czuła się jak na rozmowie rekrutacyjnej. Po około kilkunastu minutach spotkania zdała sobie sprawę, że zupełnie nie jest zainteresowana oferowaną pozycją.

W niedzielę dziewczynki wpadły na kawę, posiedziały do wieczora. Obierały razem jabłka do szarlotki, oglądały po raz nasty Pretty Woman, rozmawiały o wszystkim, co przyszło im do głowy, i od słowa do słowa… Zanim się obejrzała, pokazywały jej ulubioną stronę, na której zamawiają zabawki. “Moje dzieci kupują zabawki dla dorosłych” – pomyślała wtedy, patrząc na prosty czarny napis na białym tle: “Secret Delivery – enjoy your sex life”.

Szeroki wachlarz kolorów, kształtów i funkcji otworzył się przed nią zupełnie niespodziewanie. Poczuła na skórze przyjemny powiew świeżości.

To da ci czas – powiedziała Lenka, wrzucając w zakładki proponowane modele gadżetów. – Nie będziesz czuła takiej presji. Żeby było jasne – nie uważam, że takie rzeczy są w stanie zastąpić kontakt z drugim człowiekiem. Ale przynajmniej pomogą rozładować napięcie. Poczujesz się lepiej sama ze sobą, to i z innymi będzie ci łatwiej.
Szeroki wachlarz kolorów, kształtów i funkcji otworzył się przed nią zupełnie niespodziewanie. Poczuła na skórze przyjemny powiew świeżości.

***

Nie widziałem jej od kilkunastu lat. Kiedyś śniłem o niej prawie co noc.

Nie ja jeden. Nasza nauczycielka angielskiego miała w sobie coś takiego, co z jednej strony podniecało, a z drugiej nakazywało bezwzględny szacunek. Zawsze mówiła, że jesteśmy tacy grzeczni. Nie byliśmy. Ale przy niej, dla niej, tak.

Gdy wchodziłem po schodach, nie wiedziałem, że ona to ona. Najwyraźniej zmieniła nazwisko, może ponownie wyszła za mąż, a może wróciła do panieńskiego. Wiedziałem natomiast, co właśnie przyniosłem. Paczka od Almond E-Commerce ciążyła mi w rękach, choć obiektywnie była light like a feather.

Tekst: Ania Kurecka
Ilustracja: Joanna Mudrowska

Avatar photo

O autorce:

Ania Kurecka

Hej, jestem Ania. Urodziłam się ponad 30 lat temu i nadal nie wiem, kim będę, gdy dorosnę. Jednocześnie dojrzałam już chyba do myśli, że nie muszę wiedzieć. Od niedawna spełniam marzenie o życiu cyfrowej nomadki i jest mi po prostu dobrze. Skończyłam dziennikarstwo i komunikację społeczną, a także antropologię literatury, teatru i filmu. Dla Secret Delivery stworzyłam cykl opowiadań Erotki. Moje IG: @literycztery.