We-Vibe Jive wibrująca kulka sterowana smartfonem do zabaw na odległość
Nigdy nie miałam wibrującego jajka. To jeden z tych gadżetów, który wydawał mi się zupełnie niepotrzebny. No bo jak chcę czegoś do łechtaczki to wybieram masażer, a jak czegoś do stymulacji wewnętrznej, to sięgam po wibrator. Wynikało to z tego, że większość tańszych jajeczek jest po prostu brzydka, a nie chciałam wydawać większej kwoty na gadżet, co do którego sama nie jestem przekonana.
Z pomocą przyszła jednak marka We-Vibe, którą znam i bardzo sobie cenię. Propozycja przetestowania nowego produktu, jakim jest właśnie wibrująca kulka, okazała się świetnym rozwiązaniem. Przedstawiam We-Vibe Jive.
Pierwsze wrażenia
Zachwyt przyszedł wraz z samym opakowaniem. Jest tekturowe, sztywne i w niebiesko-fioletowych barwach. Bardzo lubię te pudełka i ubolewałam, że mój We-Vibe Unite (zobacz recenzję) nie jest tak zapakowany. Wszystkie produkty przechowuję w pudełkach więc zdecydowanie wolę te solidniejsze.
Po otwarciu oczom ukazuje się wyeksponowana kulka, a pod nią znajdziemy jeszcze ładowarkę, saszetkę z lubrykantem We-Vibe Lube, satynowy woreczek do przechowywania i instrukcję obsługi.
Bezpieczeństwo i wygodny kształt
Jive jest wykonana z silikonu, który jest materiałem nieporowatym, nie zawiera ftalanów i jest całkowicie bezpieczny dla ciała.
Kulka jest dość duża (ma aż 9 cm długości!), a przez to wyczuwalna w środku. Mimo wszystko jej jajowaty kształt sprawia, że zarówno wkładanie do pochwy jak i wyjmowanie nie przysparzają problemów.
Dzięki aplikacji We-Connect można sterować wibracjami kulki z dowolnego miejsca na ziemi, więc będzie to fajny gadżet dla związków na odległość lub np. w trakcie wyjazdów służbowych.
Sterowanie przyciskiem i na odległość
Sterować We-Vibe Jive możemy na dwa sposoby. Pierwszym z nich jest przycisk na końcu ogonka, co uważam za rewelacyjne i jakże proste rozwiązanie!
Nie trzeba uruchamiać kulki przed włożeniem (są modele, w których przycisk znajduje się u nasady kulki), a sięgnięcie do ogonka i zmiana trybu wibracji jest bezproblemowa. Drugą opcją jest darmowa aplikacja We-Connect w smartfonie (dostępna w Google Play i App Store).
Standardowo do wyboru mamy 10 trybów wibracji, jednak korzystając z aplikacji mobilnej możemy także tworzyć i zapisywać własne, dopasowując je bezpośrednio do naszych własnych preferencji. Dodatkowo z poziomu We-Connect mamy możliwość zmiany intensywności każdego trybu.
Świetna aplikacja We-Connect
Apka sprawdza się bez zarzutu, szybko się uruchamia i nie zawiesza. Po jej zainstalowaniu należy ją sparować z naszym urządzeniem, co zajmuje niecałą minutę. Jeszcze jedną zaletą tej aplikacji jest to, że informuje nas o poziomie naładowania gadżetu, co uważam za bardzo przydatne! No i dzięki niej można sterować urządzeniem z dowolnego miejsca na ziemi więc będzie fajnym gadżetem dla związków na odległość lub np. w trakcie wyjazdów służbowych.
Intensywny masaż pochwy i łechtaczki
Początkowo zakładałam, że kulka w moim przypadku sprawdzi się jedynie jako element gry wstępnej. Absolutnie się w tej kwestii nie myliłam. Umieszczając ją w pochwie i wybierając delikatne wibracje stanowiła świetną stymulację podczas niespiesznej, wspólnej zabawy.
Umieszczając ją w pochwie i wybierając delikatne wibracje stanowiła świetną stymulację podczas niespiesznej, wspólnej zabawy.
Okazuje się jednak, że wibracje są na tyle mocne i rezonujące (wibracje typu Rumbly), że drgania przechodzą również na sam ogonek, który delikatnie masuje łechtaczkę. Tym samym udało mi się osiągnąć orgazm z kulką, choć wcześniej nawet mi przez myśl nie przeszło, że może się to udać. Jive można również umieścić pomiędzy wargami sromowymi i cieszyć się w ten sposób z orgazmów poprzez stymulację łechtaczki.
Komfort ładowania i wodoodporność
Ładowarka magnetyczna świetnie się trzyma, co jest pozytywnym zaskoczeniem. Przy niektórych gadżetach już lekkie poruszenie wywołuje rozłączenie ładowania, tu nie ma mowy, żeby zrobić to niechcący. Kulka jest także w pełni wodoodporna więc śmiało można ją zabrać do wanny lub pod prysznic.
Moc zastosowań
Nie mieliśmy okazji wypróbować Jive na odległość większą niż nasze mieszkanie, ale myślę, że w połączeniu np. z wideo rozmową przez Skype’a może to być całkiem przyjemnie i podniecające doświadczenie. Jeśli ktoś lubi zabawy w miejscach publicznych to również jest to gadżet idealny, przecież nikogo nie zdziwi telefon w ręce partnera! We-Vibe Jive jest też całkiem cichy i podczas spaceru czy wypadu do pubu nikt go nie usłyszy. Jednak już w miejscu, gdzie jest bardzo cicho lepiej nie ryzykować, bo lekkie dudnienie może być usłyszane przez współtowarzyszy.
Gadżet, w który warto zainwestować
Pozytywnie zaskoczona przyznaję, że wibrująca kulka to jednak nie taki bezsensowny gadżet jak do tej pory myślałam! Jednak zdecydowanie lepiej zainwestować w jeden dobry produkt niż kupować najtańsze, zasilane na baterie kulki, które dają niewiele przyjemności.
Po lekturze masz ochotę na zakupy? Wibrującą kulkę Jive znajdziesz w naszym sklepie.