Wibrator króliczek Nomi Tang Wild elastyczność, moc i nowoczesny panel dotykowy
Nomi Tang – niemiecka marka powstała w 2008 roku. Przez lata zdobyła wiele nagród za swoje produkty, a ja przechodziłam obok niej całkowicie obojętnie! Z jednej strony oczywiście nie mam się czym chwalić, ale z drugiej bardzo się cieszę, że mam jeszcze tyle do odkrycia.
Ich pierwszy i zarazem flagowy produkt, czyli masażer łechtaczki o wiele mówiącej nazwie Better Than Chocolate (zobacz recenzję), to zdecydowanie jeden z moich „must have” na najbliższe miesiące. Jednak dziś skupię się na jednym z najnowszych gadżetów od Nomi Tang – wibratorze Wild. Do wyboru mamy trzy kolory: czarny, fioletowy i różowy. Tym razem zdradziłam kolor różowy na rzecz pięknego połączenia czerni i złota. Akurat ten model najbardziej podoba mi się właśnie w tym wydaniu.
Wild jest wyjątkowo elastyczny, dzięki czemu świetnie dopasowuje się do ciała w zależności od wybranej przez nas pozycji.
Eleganckie opakowanie i elastyczny materiał
Oprócz zewnętrznego opakowania, na którym znajdziemy zdjęcie wibratora i szczegółowe informacje, sam gadżet zapakowany jest w solidne tekturowe pudełko z logo marki. Od wewnątrz pudełko wyściełane jest atłasowym materiałem, co sprawia, że wibrator wygląda jakby zapadał się w delikatnej poduszce. Dodatkowo w środku znajdziemy ładowarkę USB i instrukcję obsługi.
Wibrator Wild wykonany jest z higienicznego i bezpiecznego dla ciała silikonu i tworzywa ABS (elementy w złotym kolorze). Jest on również wyjątkowo elastyczny, dzięki czemu świetnie dopasowuje się do ciała w zależności od wybranej przez nas pozycji. Zaprojektowany został oczywiście tak, aby jednocześnie masować pochwę i łechtaczkę. Wygięta końcówka idealnie nadaje się do odkrywania przyjemności poprzez masaż punktu G.
Rozmiar i wibracje robiące wrażenie
Pierwsze o czym pomyślałam po wyjęciu go z pudełka to to, że jest on całkiem spory. Zwłaszcza końcowa część, która ma prawie 4 cm średnicy. Nie tylko daje w ten sposób poczucie wypełnienia, ale także bardzo dobrze przylega do punktu G. Dzięki dużej powierzchni i delikatnemu wgłębieniu świetnie sprawdza się też do samego tylko masażu łechtaczki!
Jeśli chodzi o wibracje to zdecydowanie jest moc! Nomi Tang Wild posiada 3 silniczki, a każdy z nich zapewnia intensywne, głębokie i rezonujące wibracje typu Rumbly. Do wyboru mamy aż 10 kombinacji, które są bardzo zróżnicowane. Jest oczywiście tryb ciągły, są wibracje pulsacyjne, o narastającej intensywności. Istnieje także możliwość wyłączenia trybu wibracji w części łechtaczkowej. W sam raz by oddać się odkrywaniu punktu G!
Dotykowy panel i szybkie ładowanie
Jakby tego było mało, to każdy z tych trybów możemy jeszcze dopasować do swoich preferencji poprzez regulację mocy. Służy do tego dotykowy panel Touch Sensor.
Jest to proste i zarazem genialne rozwiązanie. Wystarczy przesunąć palcem po panelu, aby zwiększyć intensywność wibracji, w przeciwną zaś stronę, żeby ją zmniejszyć. W praktyce sprawdza się to naprawdę świetnie. No i jeszcze otwór na końcu, który ułatwia utrzymanie gadżetu zarówno przy samodzielnym użyciu jak i w parze.
W porównaniu do innych wibratorów Wild ładuje się dość szybko, trwa to ok. 2 godziny. Po pełnym naładowaniu działa przez godzinę, ale ciężko mi sobie wyobrazić, że przy takiej mocy ktoś byłby w stanie używać go tak długo. Do tego dochodzi jeszcze dobra wiadomość dla miłośniczek zabaw w wannie lub/i pod prysznicem – Wild jest w 100% wodoodporny.
Pozytywne zaskoczenie
Zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać po produkcie marki Nomi Tang i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Fajny design, jakość materiału, spora ilość trybów to już raczej standard wśród wibratorów z tej półki cenowej. Wibrator Wild wyróżnia przede wszystkim wyjątkowa moc i panel dotykowy. Obie te rzeczy bardzo przypadły mi do gustu. I tak jak pisałam już we wstępie, na pewno w najbliższym czasie sięgnę po kolejne produkty Nomi Tang.
Masz ochotę poznać bliżej wibrator Wild od Nimi Tang? Przyjrzyj się jego zdjęciom i szczegółom w naszym sklepie.