Zostaw pożądanie, skup się na przyjemności!

Avatar photo
Autorka:
26.11.2025 · Czas czytania: 5 min

Wiele osób czeka z zaangażowaniem się w seks do momentu, kiedy odczują spontaniczną ochotę na seks, a więc taką, która pojawia się nagle, sama z siebie. Zdarza się jednak, że ona wcale nie przychodzi. Pojawia się za to stres, zamartwianie się i presja – że znów nie mamy ochoty, że druga osoba będzie chciała czegoś więcej kiedy już dojdzie do bliskości, że dawno nie było seksu, bo wciąż nam się nie chce. A co, jeśli powiem Ci, że wcale nie musisz odczuwać ochoty na seks, aby móc się w niego zaangażować?

Czy można zaangażować się w seks nie odczuwając pożądania?

Z rewolucją przychodzi nie kto inny jak Emily Nagoski, znana wielu osobom z kultowej książki Ona ma siłę. Tym razem w swojej najnowszej książce Zróbmy to razem stawia odważną tezę, że powinniśmy w ogóle przestać przejmować się tym czy odczuwamy pożądanie. To, co powinniśmy natomiast zrobić, to skupić się na przyjemności. Jak pisze Nagoski: „Przyjemność jest miarą seksualnego dobrostanu. (…) we wspaniałym seksie na dłuższą metę nie chodzi o to, jak często to robicie, gdzie to robicie, z kim i w jakich pozycjach, ile macie orgazmów ani nawet z jak wielkim entuzjazmem tego oczekujecie, ale o to, jak bardzo lubicie seks, który uprawiacie”. 

Ale jak to?

Pożądanie możemy podzielić na spontaniczne i responsywne. Te dwa rodzaje pożądania jako pierwsza opisała Rosemary Basson, a spopularyzowała je właśnie Emily Nagoski.

Pierwszy rodzaj pożądania to taki, który odczuwamy jakby pojawiało się ono nagle, samo siebie. Jest to ten rodzaj pożądania, który wiele osób uważa za właściwy. Nagoski zjawisko to określa mianem imperatywu pożądania. Wiele osób doświadcza jednak pożądania w inny sposób lub ich pożądanie zmienia swój charakter wraz z czasem trwania relacji (tj. responsywny; takie pożądanie pojawia się w odpowiedzi na bodźce lub stymulację). Imperatyw pożądania powoduje, że osoby te są przekonane, że kiedy tak się dzieje, to coś musi być z nimi nie tak. Zaczynają się martwić. A im bardziej ich to martwi, tym bardziej na seks nie mają ochoty, bo naciska to na ich seksualny hamulec. I tu właśnie rozwiązaniem jest wspomniana już przyjemność – a mówiąc bardziej precyzyjnie, uczynienie jej priorytetem. Jak pisze Nagoski: „O ile spontaniczne pożądanie pojawia się w oczekiwaniu na przyjemność, pożądanie responsywne stanowi odpowiedź na przyjemność”.

Dwa scenariusze

Prześledźmy dwa scenariusze, aby lepiej zrozumieć to, o co tu chodzi. Wyobraź sobie, że skupiasz się na pożądaniu. Jeśli go nie odczuwasz, to możliwe, że nie angażujesz się w seks, kiedy druga osoba go inicjuje lub sam_a go nie inicjujesz. Możesz też nie angażować się w bliskość, bo może ona budzić obawy, że musi wydarzyć się coś więcej. Brak odczuwania pożądania może jednak sprawiać, że się tym martwisz, stresujesz lub odczuwasz presję, że musisz go doświadczać. A to, przez bycie w swojej głowie a nie ciele, może tym bardziej powodować, że ono się nie pojawi. W konsekwencji nie ma możliwości, aby mogło rozwinąć się pożądanie responsywne. 

Wyobraź sobie teraz, że nie odczuwasz pożądania, ale masz w sobie gotowość na to, aby zaangażować się w bliskość i różne aktywności, które sprawiają Ci przyjemność (np. całowanie się, masaż, stymulacja różnych miejsc na ciele gadżetem erotycznym, przytulanie się) i zobaczyć, co się wydarzy. Taka sytuacja daje szansę na to, aby pierwsze zareagowało ciało i wysłało sygnał do głowy, że mu się to podoba i chce tego więcej, a więc na rozwinięcie się pożądania responsywnego. W ten sposób stwarzasz kontekst, w którym jest miejsce na przyjemność i który pozbawiony jest presji, poczucia obowiązku oraz zamartwiania się tym, czy pożądanie się pojawi.

To, co jest dla nas przyjemne może więc zmieniać się z dnia na dzień i z sytuacji na sytuację. Na przykład jednego dnia przytulanie może być przyjemne, drugiego natomiast, kiedy jesteśmy zmęczeni i zestresowani, możemy zareagować na nie rozdrażnieniem.

Przyjemność i kontekst

W przypadku przyjemności duże znaczenie ma właśnie wspomniany kontekst. Aby coś było przez nas doświadczane jako przyjemne, musi się wydarzyć w odpowiednich okolicznościach. Tu znów warto zacytować Nagoski: „(…) przyjemność nie polega na dotykaniu właściwego miejsca na ciele we właściwy sposób. Chodzi o właściwe miejsce, właściwy sposób, właściwą osobę, właściwy czas, właściwe okoliczności zewnętrzne i właściwy stan wewnętrzny. Krótko mówiąc: to doznanie odczuwane w odpowiednim kontekście”.

To, co jest dla nas przyjemne może więc zmieniać się z dnia na dzień i z sytuacji na sytuację. Na przykład jednego dnia przytulanie może być przyjemne, drugiego natomiast, kiedy jesteśmy zmęczeni i zestresowani, możemy zareagować na nie rozdrażnieniem. Tym, co może ułatwić nam doświadczanie przyjemności jest zrozumienie w jakim kontekście się aktualnie znajdujemy, a także to, jak możemy go zmienić. Jest to kombinacja wspomnianych w cytacie okoliczności zewnętrznych (np. miejsce seksu, relacja z osobą partnerską, pora dnia) i naszego stanu wewnętrznego. W swojej najnowszej książce Nagoski zachęca do poznania i stworzenia mapy emocji, dzięki której łatwiej może być nam odkryć i tworzyć kontekst, który sprzyja przyjemności.

TO WARTO PRZECZYTAĆ

Temat tworzenia map emocji szczegółowo opisała Asia Lewicką w artykule Emocjonalny plan domu. Jak tworzyć emocjonalny kontekst sprzyjający seksualnej przyjemności?

Pozwól sobie na przyjemność 

Znaczenie ma także to, jak czujemy się z tym, że odczuwamy przyjemność. I co w ogóle myślimy o przyjemności seksualnej. Mogliśmy zetknąć się z przekazami, że przyjemność seksualna to coś złego i należy trzymać się od niej z daleka, a nawet się jej bać. Jeśli myślimy o niej właśnie w taki sposób, może być to niewspierające w jej doświadczaniu i pozwalaniu sobie na nią. 

Zastanów się, jak wygląda to u Ciebie? Czy potrafisz poddać się przyjemności, kiedy wydaje się „zbyt” intensywna?

Druga sprawa dotycząca przyjemności związana jest z umiejętnością poddania się jej. Nagoski odwołuje się do przykładu z pracy Betty Dodson, edukatorki seksualnej, która pracowała z kobietami mającymi trudność z doświadczeniem orgazmu. Zauważyła ona, że wiele z nich w momencie, kiedy przyjemność jest bardzo silna, zaprzestaje stymulacji i odsuwa od siebie tę przyjemności w obawie, że jest to dla nich za dużo. Jednak to właśnie kontynuacja stymulacji w momencie, kiedy przyjemność wydaje się przytłaczająca, może zaprowadzić nas do intensywnego orgazmu. Zastanów się, jak wygląda to u Ciebie? Czy potrafisz poddać się przyjemności, kiedy wydaje się „zbyt” intensywna? Jeśli nie, pomocne jest uświadomienie sobie, jak pisze Nagoski, że przyjemność nie jest niebezpieczna. A także stworzenie wystarczająco bezpiecznego kontekstu, w którym będziemy jej doświadczać.  

Zamiast pożądania – seksualne zainteresowanie 

Nagoski zachęca także do tego, aby ideę pożądania seksualnego zastąpić ideą seksualnego zainteresowania. Chodzi więc o to, że jeśli chcemy, aby seks był obecny w naszym związku, konieczne jest nadanie mu znaczenia i poświęcenie mu czasu.

Chodzi o decyzję, że jako osoby partnerskie podejmujemy określone działania, mające na celu tworzenie kontekstów ułatwiających doświadczanie przyjemności. Jak pisze Nagoski: „Planujemy i przygotowujemy się na tak wiele rzeczy w naszym życiu. Dlaczego mielibyśmy sądzić, że seks powinien się zdarzać tak po prostu, bez wysiłku?”. Jest to bardzo powszechny mit, który warto obalić. Seks, szczególnie ten w wieloletnich relacjach, wymaga tego, aby nadać mu priorytet i stworzyć dla niego przestrzeń. Wymaga więc tego, aby nad nim „pracować”. A przede wszystkim skupić się na przyjemności. Jeśli seks nie jest przyjemny, to nic dziwnego, że możemy nie mieć na niego ochoty. 

Przyjemność jako świadoma decyzja

Skupiając się na przyjemności i tworząc kontekst jej sprzyjający mamy szansę przez długie lata utrzymać silną więź seksualną. Ważne jest jednak to, aby nadać życiu seksualnemu znaczenie, a więc podjąć świadomą decyzję, że seks jest dla nas ważny i chcemy działać na rzecz tego, aby mógł się wydarzać. Kiedy zaczniemy myśleć i postępować w ten sposób, przestaniemy czekać i martwić się tym, że nie odczuwamy pożądania spontanicznego. Zamiast tego będziemy tworzyć sprzyjające okoliczności umożliwiające rozwinięcie się pożądania responsywnego. 

Tekst: Joanna Niedziela
Ilustracja: Nikola Hahn

Źródła:

  • Nagoski, E. (2015). Ona ma siłę. Wydawnictwo Buchmann.
  • Nagoski, E. (2025). Zróbmy to razem. Czyli jak zadbać o seks w długoletnich związkach. Wydawnictwo Buchmann.
Avatar photo

O autorce:

Joanna Niedziela

Cześć! Nazywam się Joanna Niedziela. Jestem psycholożką i seksuolożką, autorką profilu na Instagramie @seksuologbeztabu i ebooka „Chcę chcieć! Czyli ebook o ochocie na seks”. W 2024 roku znalazłam się na liście stworzonej przez SEXEDPL i Forbes Women. Jest to zestawienie 100 osób, które działają w Polsce na rzecz rzetelnej edukacji seksualnej. Przyjmuję w gabinecie, a także prowadzę mailowe konsultacje seksuologiczne, a w tym konsultacje gadżetowe. Bliska jest mi idea pozytywnej seksualności. Dla sklepu Secret Delivery tworzę cykl artykułów „Okiem Seksuologa”.