Kosmetyczny „niezbędnik” System JO czyli uniwersalny lubrykant i pianka do czyszczenia gadżetów erotycznych

Avatar photo
Autorka:
12.08.2019 · Czas czytania: 4 min
Buteleczki lubrykantu i pianki do czyszczenia gadżetów erotycznych System JO leżą obok plecionej torby i bukietu kwiatów.Buteleczki lubrykantu i pianki do czyszczenia gadżetów erotycznych System JO leżą obok plecionej torby i bukietu kwiatów.

Amerykańska firma System JO posiada doświadczenie w produkcji przeróżnych kosmetyków erotycznych: od lubrykantów przez żele i świece do masażu aż do pianek, mgiełek i proszków czyszczących gadżety erotyczne. Na blogu na swojej stronie marka podkreśla, jak ważne jest zadbanie w seksie o higienę, uczy, jak zrobić erotyczny masaż czy pomaga wybrać najlepszy lubrykant.

Stałym czytelnikom naszych recenzji na blogu Secret Delivery i fanom Pink Candy na pewno obiła się o uszy nazwa tej marki w kontekście serii lubrykantów System JO Gelato o smakach deserów takich jak crème brûlée, orzechowe espresso czy solony karmel, które Natalia w tej recenzji zachwalała jako przepyszne. Ja za to postanowiłam sprawdzić o wiele prostsze i bardziej klasyczne rozwiązania od JO: uniwersalny lubrykant H2O i piankę Refresh przeznaczoną do czyszczenia gadżetów.

Lubrykant H2O

Jako że żelów nawilżających używam tylko przy penetracji oraz masturbacji i raczej nie służą mi do seksu oralnego, bardzo lubię proste, prawie bezwonne lubrykanty na bazie wody. Dokładnie takim rozwiązaniem jest lubrykant H2O od System JO. Jest bezbarwny, ma delikatny słodki zapach i proste opakowanie, które nie wskazuje jednoznacznie na funkcję kosmetyku, jest więc dość dyskretne – można je śmiało zabrać ze sobą gdziekolwiek albo postawić przy łóżku.

Kontrowersyjna gliceryna

Dłoń trzyma leżącą buteleczkę lubrykantu System JO H2O, obok której znajduje się też pianka do czyszczenia Refresh.Kwestia składu żelu jest jednak dyskusyjna. Lista składników jest krótka: gliceryna, woda, guma celulozowa, metyloparaben i propyloparaben. Gliceryna często wchodzi w skład lubrykantów, ale niejednokrotnie wymienia się ją jako substancję mogącą sprzyjać infekcjom, ponieważ rozkłada się do cukrów będących pożywką dla grzybów. Mimo wszystko, badania na temat gliceryny w lubrykantach nie są jednoznaczne, a sama nie zauważyłam, żeby kiedykolwiek mi zaszkodziła, ale oczywiście, każdy jest inny i niewątpliwie warto być ostrożnym przy doborze środków, które mają kontakt z błoną śluzową.

Konserwanty pomagają kosmetykom znacznie dłużej utrzymać swoje właściwości i zapobiec zakażeniu drobnoustrojami – bez nich produkty psułyby się bardzo szybko i stwarzały większe zagrożenie dla zdrowia niż same substancje konserwujące.

Potrzebne konserwanty

Obecnie na wielu kosmetykach znajdziemy napisy „wolne od parabenów”, co sugeruje, że te substancje w składzie opisywanego żelu powinny niepokoić. Parabeny to konserwanty i ta grupa składników sama w sobie kojarzy się źle: jako nienaturalny i być może zbędny dodatek do żywności i kosmetyków. Jednak nie wszystko nienaturalne jest takie okropne! Konserwanty pomagają kosmetykom znacznie dłużej utrzymać swoje właściwości i zapobiec zakażeniu drobnoustrojami – bez nich produkty psułyby się bardzo szybko i stwarzały większe zagrożenie dla zdrowia niż same substancje konserwujące.

Parabeny mają złą sławę ze względu na podejrzenie o wpływ na gospodarkę hormonalną i rozwój nowotworów – ta zależność nie jest jednak udowodniona w 100%. Osobiście doceniam więc fakt, że żelu mogę bezpiecznie używać do 12 miesięcy po otwarciu opakowania, ale osobom preferującym naturalny skład polecam lubrykanty System JO z serii Natural Love (zobacz recenzję) bez gliceryny czy parabenów, za to pełne roślinnych ekstraktów.

Prosty lubrykant wysokiej jakości

U mnie lubrykant H2O spełnia jednak swoje funkcje: odpowiednio nawilża, nie powoduje podrażnień, łatwo go dozować i można go używać z wszelkimi rodzajami prezerwatyw oraz gadżetów.

Porcja gęstego, przezroczystego lubrykantu System JO H2O wylana na wierzch dłoni.Co prawda przy zatrzaskiwaniu zamknięcia odrobina żelu pozostaje na opakowaniu i warto uważać, żeby niczego przez to nie zabrudzić, ale szybko się przyzwyczaiłam do konieczności wytarcia resztek z opakowania. Poza tym, lubrykant jest dość tłusty, co daje naprawdę świetne nawilżenie i duży komfort przy używaniu, jednak po skapnięciu na tkaninę pozostawia plamy, które nawet po wielu godzinach nie wysychają i trzeba włożyć pewien wysiłek w ich usunięcie. Żel uważam więc za godny polecenia do ostrożnego używania.

Pianka Refresh

Nigdy wcześniej nie używałam specjalistycznych środków do czyszczenia gadżetów, zakładając, że woda i odrobina antybakteryjnego mydła czy (raz na jakiś czas) sterylizujące tabletki to wystarczające środki higieny. Muszę jednak przyznać, że pianki Refresh używa się bardzo wygodnie i łatwiej usuwa ona pozostałości nawet tłustego lubrykantu i wydzielin, także z różnych zakamarków zabawek. Pozwala również zużyć mniej wody i lepiej zabezpieczyć gadżety przed działaniem drobnoustrojów, a to wszystko dzięki pozostawieniu pianki na powierzchni zabawki na zaledwie 5-10 sekund, co zdecydowanie oszczędza czas.

Higieniczne opakowanie i silne składniki

Jej opakowanie jest, moim zdaniem, znacznie wygodniejsze niż buteleczki lubrykantu. Dozownik umożliwia łatwe uzyskanie potrzebnej ilości pianki, a dzięki zatyczce potencjalne resztki nie pobrudzą niczego wokół. Także i to opakowanie jest proste i dyskretne – nie rzuca się w oczy, stojąc obok kosmetyków w łazienkowej szafce.

Dłoń trzyma białą buteleczkę pianki do czyszczenia System JO Refresh z pompką i niebieskimi detalami.

Także w tym wypadku, skład może jednak budzić zastrzeżenia. Pianka zawiera kilka substancji potencjalnie szkodliwych, zwłaszcza dla alergików, takich jak: glikol propylenowy, fenoksyetanol czy chlorek benzalkoniowy. Nie jestem pewna, czy mogą one wyrządzić jakąkolwiek szkodę jako składniki produktu do czyszczenia, który jest później spłukiwany z zabawki, jednak także w tym przypadku bardziej ostrożnym osobom chcącym zadbać o czystość swoich gadżetów polecam wybrać środek o naturalnym składzie np. organiczny spray do czyszczenia zabawek System JO z serii Natural Love.

Zestaw przydatny gadżeciarzom

Podsumowując, niezbędnik System JO sprawdził się u mnie bardzo dobrze w zadaniach, które miał pełnić: lubrykant H2O porządnie nawilża, a pianka Refresh efektywnie czyści gadżety, oba środki można też stosować do wszelkich zabawek, a lubrykant ogólnie do przeróżnych aktywności. Listy składników mogą jednak pozostawiać wiele do życzenia w czasach coraz bardziej świadomej konsumpcji, wobec tego fanom naturalnych kosmetyków i środków czystości zamiast tej klasycznej serii polecam kolekcję Natural Love od System JO.

Chcesz dowiedzieć się więcej? Przyjrzyj się szczegółom produktów w naszym sklepie.

Avatar photo

O autorce:

Asia Lewicka

Cześć, jestem Asia! Jestem psycholożką, edukatorką seksualną i absolwentką studiów seksuologicznych. W Secret Delivery ubieram w słowa różne treści, dzięki którym pragniemy przybliżać Wam świat gadżetów erotycznych. Na blogu tworzę cykl artykułów „Wiedza o markach”, w którym opowiadam o historii i produktach najciekawszych firm z branży erotycznej. Dzielę się z Wami również moimi recenzjami gadżetów i kosmetyków oraz kontynuuję cykle „Wiedza o gadżetach” i „Seks-porady dla par”, pisząc poradniki dotyczące zabawek i dbania o życie erotyczne w związku.