Jestem ogromną fanką lubrykantów od System JO, zwłaszcza ich smakowych wersji JO Gelato, o których pisałam już wcześniej. Ja w ogóle jestem fanką lubrykantów wszelakich i uważam, że dobry żel to niezastąpiony przyjaciel kobiety.
Podstawą mojego życia seksualnego jest dobry lubrykant. Mogłabym się ewentualnie obejść bez gadżetów i kosmetyków erotycznych, ale nie bez żelu nawilżającego. Ułatwia zbliżenia, daje dodatkowy poślizg, zapobiega otarciom.
Seks oralny zwany także miłością francuską to jedna z najczęstszych praktyk seksualnych, stosowanych w każdej orientacji. Dla jednych jest to niezwykle efektywna forma gry wstępnej, a dla innych forma spełnienia sama w sobie, a nie element pośredni czy wprowadzający. Nic nie stoi też na przeszkodzie, aby miłość francuską wykorzystywać zarówno w jeden jak i drugi sposób.
Większość lubrykantów dostępnych na rynku stworzona została jako pomoc w nawilżeniu podczas stosunku. To ich główne przeznaczenie, lecz mało kto wie, że dostępne są też żele stworzone do zabawy z masturbatorami.
Niemiecka marka Pjur, która istnieje od ponad 20 lat jest niewątpliwie jednym z liderów światowego rynku produktów nawilżających i intymnych.
Antonius Liberalis – gramatyk w starożytnej Grecji, w swoim dziele pt. Metamorfozy przytacza historię króla Minosa. Owy król został przeklęty przez swoją małżonkę za liczne zdrady, a w jego spermie odtąd zalęgły się skorpiony i węże, które uśmiercały każdą kolejną partnerkę.
Mimo, iż już setki lat temu ludzie praktykowali różnego rodzaju „nawilżacze” aby uprzyjemnić sobie życie seksualne to dziś nadal zdarzają się osoby, które uważają sięganie po lubrykant za coś niewłaściwego.
Marka System JO to przede wszystkim ogromny wybór lubrykantów (intymnych żeli nawilżających), ale w ich ofercie znajdziemy także produkty do stymulacji, masażu oraz preparaty pielęgnujące. Moja przygoda z produktami JO rozpoczęła się właśnie od lubrykantów.