Gadżety erotyczne Fun Factory – kolory, innowacje i niemiecka jakość
Markę Fun Factory znam w zasadzie od początku mojej zabawy z gadżetami erotycznymi i praktycznie od razu dowiedziałam się o jej produktach, że są niemieckie, kolorowe i mają zabawne kształty. Przygotowując ten artykuł, otworzyłam wywiad z założycielami firmy, który zaczynał się wstępem: “Kolorowe, innowacyjne i wysokiej jakości – tak można opisać produkty Fun Factory w trzech słowach”. Po przeczytaniu tego zdania już wiedziałam, że lepiej nie ujmę istoty tej marki.
Historia Fun Factory
Tymczasem przenieśmy się do roku 1996. Nawet w Niemczech rynek zabawek erotycznych był wtedy jeszcze kompletnie nieciekawy: pochodziły one głównie z Azji, a oznaczenie “Made in China” na elektronice zwiastowało znacznie gorszą jakość niż w przypadku obecnych produktów Huawei czy Xiaomi.
Wibratory od niemieckich inżynierów
Dirk Bauer i Michael Pahl właśnie kończą studia: pierwszy doktoranckie z Technologii Mikrosystemów, drugi inżynierskie z Elektrotechniki. Razem siadają przy kuchennym stole (przynajmniej tak mówi anegdota o początkach firmy) i projektują pierwsze dildo. Chcą tworzyć produkty z wyższej półki, zaprojektowane i wyprodukowane w Niemczech. Zakładają Fun Factory, gdzie Dirk zajmuje się zarządzaniem, a Michael angażuje się w rozwój produktu, projektowanie silników, programowanie zabawek i nadzoruje produkcję elektronicznych elementów.
Nazwa firmy bierze się z wartości, które przyświecały Dirkowi i Michaelowi: pasji, innowacji, efektywności i… zabawy.
Kolorowa i bezpieczna zabawa
Nazwa firmy bierze się oczywiście z wartości, które przyświecały Dirkowi i Michaelowi: pasji, innowacji, efektywności i… zabawy. Założyciele Fun Factory chcieli tworzyć niedostępne wtedy zabawki: kolorowe, przyjazne i bezpieczne, będące niewinną zachętą do eksperymentowania i igraszek bez poczucia wstydu.
Myślę, że nieprzypadkowo Fun Factory przyjęło nazwę powstałego w 1992 roku niemieckiego zespołu eurodance, znanego między innymi z kiczowatych, ale jakże beztroskich hitów “Celebration” czy “I Wanna B with U”.
W 100% niemieckie produkty
W roku 2000 firma przeniosła się do nowoczesnej siedziby nad rzeką Wezerą w Bremen (w tym samym mieście, w którym powstała), a już w 2003 roku otworzyła oddział w Stanach Zjednoczonych. Obecnie centrala firmy to fabryka w Bremen o wielkości 13 tysięcy metrów kwadratowych, gdzie odbywa się cały proces produkcyjny gadżetów: od projektowania poprzez produkcję, testy jakości, magazynowanie, pakowanie aż po wysyłkę.
Najlepsze pomysły projektantów są przenoszone na papier, a następnie przekształcane w modele 3D i dostosowywane do potrzeb klientów. Nad najwyższym standardem czuwa kilkudziesięciu pracowników, a lokalizacja całego łańcucha produkcji w jednym miejscu pozwala na dynamiczne wprowadzanie zmian, jeśli produkt nie zdaje rygorystycznych testów. Dodatkowo, oznaczenie “made in Germany” zapewnia również, że produkty muszą spełniać unijne przepisy, dzięki czemu są jednymi z najbardziej uregulowanych gadżetów na rynku (inne marki wibratorów, nawet luksusowe, dla ograniczenia kosztów nierzadko produkują zabawki w Chinach).
Dzisiaj Fun Factory jest jednym z największych producentów estetycznych i stylowych silikonowych gadżetów w Europie.
Misja Fun Factory: jakość i zabawa
Misją założycieli od zawsze było tworzenie zabawek spełniających najwyższe standardy jakości, łączących funkcjonalność ze zmysłowością i zabawą. „Od początku chcieliśmy pomóc przesuwać granice norm społecznych i obchodzić się z tematem seksualności bardziej otwarcie. Seks jest piękny i powinien sprawiać przyjemność. Chcieliśmy skorzystać ze swoich umiejętności, by stworzyć stylowe i, przede wszystkim, wysokiej jakości zabawki, których nie trzeba się wstydzić” mówi o wizji marki Michael.
Założyciele Fun Factory dołożyli cegiełkę do kształtowania świata, w którym zabawki erotyczne to część stylu życia taka jak kosmetyki czy ubrania.
Natomiast Dirk dodaje: „Nawet jeśli wciąż wiele kwestii potrzebuje objaśniania, wierzymy, że wnieśliśmy znaczący wkład w bardziej otwarte podejście do seksualności”. I rzeczywiście, Fun Factory weszli na rynek, kiedy o gadżetach erotycznych mówiło się głównie ze wstydem czy z nerwowym śmiechem. Zapewne dołożyli cegiełkę do kształtowania świata, w którym zabawki erotyczne to część stylu życia taka jak kosmetyki czy ubrania. „Wciąż chcemy wspierać rozwój tego trendu każdym produktem i projektem. Edukacja to temat bliski sercu w Fun Factory”.
Zrównoważone innowacje i edukacja o przyjemności
Wizja zaproponowana przez Michaela i Dirka kształtuje zarówno innowacyjne, kuszące linie produktów, jak i etyczny, przyjazny dla środowiska oraz dbający o pracowników proces produkcji. Dzięki ulokowaniu działalności w jednym miejscu Fun Factory ogranicza ślad węglowy, opakowania produktów powstają z kartonu z recyklingu, bez użycia plastiku czy kleju, a zadrukowane są sojowym atramentem (bardziej przyjaznym środowisku niż tradycyjny). Ponoć rozwinięty proces recyklingu pozwala firmie zaoszczędzić nawet 40 ton zasobów rocznie.
Dodatkowo, marka sprytnie wykorzystuje przewodni motyw zabawy, by omijać regulacje ograniczające reklamowanie gadżetów erotycznych: nie skupia się w marketingu na seksie, a na radości z niego. To również pomaga przełamywać bariery w mówieniu o przyjemności i zdrowiu seksualnym. Wszystko to brzmi jak mądre połączenie optymalizacji kosztów i przemyślanej strategii marketingowej, jednocześnie sprzyjające środowisku i edukowaniu klientów.
Produkty w kolorach całej tęczy
Kolorowe i figlarne produkty Fun Factory wyróżniają się zdecydowanie na tle wysokiej jakości gadżetów, które częściej mają prostą formę i ograniczoną paletę eleganckich barw. Wśród zabawek Fun Factory znajdziemy natomiast całą tęczę!
Pulsujący wynalazek
Pisząc o produktach Fun Factory, trzeba koniecznie wspomnieć o pulsatorach. Na stronie marki znajdziemy historię o tym, że klienci latami prosili o gadżet, który idealnie imitowałby ruchy posuwisto-zwrotne, bo chociaż można ten efekt uzyskać dzięki poruszaniu dildem wte i wewte, to może to być mocno obciążające dla nadgarstków.
I tak w 2013 na rynek trafił pierwszy tego typu produkt: Stronic Eins. Najnowsze pulsatory to: Stronic Surf (zobacz recenzję) wyróżniający się falowaną fakturą, Stronic Real o realistycznym kształcie i Stronic G z końcówką do stymulacji punktu G. Wszystkie ważą sporo jak na wibrator, bo ponad 300 gramów, a ich pulsujące ruchy rzeczywiście przypominają bardzo mocne posunięcia penisa czy dildo. Jak przystało na wysokiej klasy gadżety mają po 10 trybów wibracji, są pokryte silikonem, wodoodporne i zasilane ładowarką. Nowością jest pulsowibrator Sundaze (zobacz recenzję), który łączy w sobie funkcje pulsacji i wibracji.
Na baterie i z ładowarką
Inną ciekawą serią jest Battery+, w której znajdziemy gadżety zasilane bateriami. Można do nich jednak dokupić hybrydowy zestaw, który pozwala na ładowanie baterii wewnątrz zabawki poprzez kabel z magnetyczną wtyczką Click’n’charge, taki jak w przypadku produktów Fun Factory, które od razu posiadają ładowarkę USB. To daje użytkownikowi gadżetu możliwość wyboru, czy korzysta z wymiennych baterii, czy zasilania na kabel, w zależności od sytuacji. W tej serii znajdziemy np. Mr Boss – duży wibrator o realistycznym kształcie i uroczy Darling Devil z drapieżnymi różkami na czubku.
Wyjątkowa przyjemność dla penisa i prostaty
Marka oferuje też kilka wyjątkowych gadżetów do stymulacji penisa i jąder takich jak wibrujący masturbator Cobra Libre, który, w przeciwieństwie do wielu klasycznych produktów tego typu, umożliwia masturbację bez pełnego wzwodu. Bardziej wielofunkcyjny, nadający się również do zabaw w parze masażer to Manta: zabawka zakończona obręczą w kształcie półksiężyca, która stymuluje trzon penisa wibracjami, a także wypustkami, ale oczywiście można ją wykorzystać na wiele sposobów. Nawet wibrujący masażer prostaty Duke ma zupełnie inny kształt niż większość takich gadżetów innych marek – bardziej od wibratora króliczka przypomina kształt S i ponoć doskonale dopasowuje się do anatomii.
Cała gama klasyki
Oczywiście wśród gadżetów Fun Factory znajdziemy jeszcze całą gamę wibratorów: klasycznych (jak budżetowy Jazzie), punktu G (zabawny Patchy Paul, prążkowany Tiger czy Big Boss o pokaźnych rozmiarach) i króliczków (Amorino zobacz recenzję nawiązujący kształtem do łuku amora oraz stymulujące punkt G: smukły Lady Bi i mniejszy Miss Bi zobacz recenzję).
Ciekawym pomysłem jest też dildo strap-on Share Lite, niewymagające użycia uprzęży. Oprócz niego Fun Factory oferuje również mnóstwo klasycznych, niewibrujących, silikonowych gadżetów takich jak realistyczne dilda Amor (zobacz recenzję) i The Boss, korki analne B Ball Uno i B Balls Duo oraz Bootie (dostępny w dwóch rozmiarach), a także kulki gejszy Smartballs Uno i Smartballs Duo. Kilka lat temu do oferty dołączyły kubeczki menstruacyjne Fun Cup o nietypowym kształcie (przypominają mi czapeczki smerfów).
Szeroka oferta najwyższej jakości
Oczywiście produkty są wykonane z bezpiecznych i łatwych do utrzymania w czystości materiałów takich jak silikon i tworzywo ABS, w zestawie posiadają też praktyczne etui do przechowywania. Większość jest zasilana ładowarką USB, a nawet te na baterie są wodoodporne. I prawie każdy dostępny jest w kilku kolorach – można więc zwykle wybrać swój ulubiony odcień!
Przez 24 lata działalności Fun Factory stworzyli już tyle gadżetów, że chyba każdy znalazłby w ich ofercie zabawkę dla siebie. Więc jeśli jeszcze nie mieliście okazji wypróbować żadnego z produktów Fun Factory, to podpowiadamy, że czas najwyższy przekonać się, że hasło Made in Germany rzeczywiście przekłada się na jakość i funkcjonalność.
Zobacz na własne oczy, jak kolorowa i różnorodna jest oferta gadżetów FUN FACTORY. Znajdziesz je w naszym sklepie.