Moqqa Surfer miniwibrator króliczek inspirujący do eksperymentów

Avatar photo
Autorka:
15.01.2019 · Czas czytania: 3 min
Czerwony wibrator króliczek Moqqa Surfer wraz z miętowym opakowaniem leżą obok książki Jana Favre'a "To tylko seks".Czerwony wibrator króliczek Moqqa Surfer wraz z miętowym opakowaniem leżą obok książki Jana Favre'a "To tylko seks".

Nie ukrywam, że zdecydowanie największą przyjemność sprawia mi stymulacja łechtaczki, jest to dla mnie najszybszy sposób na osiągnięcie orgazmu. Z tego powodu mój wybór, żeby przetestować miniwibrator Surfer marki Moqqa może się więc wydać na pierwszy rzut oka mało oczywisty. Ale świat gadżetów erotycznych ma taką różnorodność kolorów, kształtów, wielkości i trybów wibracji, że nie byłabym sobą, gdybym nie miała ochoty na eksperymenty.

Niewielki i oryginalny

Wibrator Surfer dostępny jest w trzech kolorach – truskawkowy róż, lazur oceanu oraz koralowa czerwień. Ja zdecydowałam się na ten ostatni. Muszę przyznać, że króliczek jest prześliczny, ma niesamowicie oryginalny, bąbelkowy kształt, z wygiętą końcówką zapewniającą dodatkowe doznania. Dzięki temu Surfer jest bardzo wielofunkcyjny – może się sprawdzić zarówno do klasycznej penetracji jak i do pobudzania łechtaczki czy punktu G. Jego niewielkie rozmiary – 12cm długości, z czego długość użytkowa to 6cm – sprawiają, że można go bez problemu schować i mieć zawsze przy sobie.

Prosty gadżet na baterie

Gadżet zasilany jest jedną baterią AAA, która nie jest dołączona do zestawu (warto o tym wiedzieć, bo u mnie skończyło się na przeszukaniu całego domu i wieczornym spacerze do sklepu).

Wibrator króliczek Surfer o czerwonym trzonie w kształcie nachodzących na siebie bąbelków i białą rączką z napisem Moqqa.

Ma 10 trybów wibracji o różnej intensywności i rodzajach pulsowania. Określiłabym je jako średnio intensywne, ale biorąc pod uwagę, że ten miniwibrator jest na małe paluszki to naprawdę dobrze wykorzystano moc tej baterii.

Obsługa jest banalnie prosta – jest tylko jeden przycisk – krótkim wciśnięciem włącza się gadżet i zmienia tryby, a długie przytrzymanie wyłącza silniczek. Surfer zapamiętuje ostatnie ustawienia, więc przy ponownym włączeniu możemy od razu korzystać z ulubionego trybu. Tutaj pojawia się pierwszy mały minus – nie ma możliwości cofnięcia się do wcześniejszego trybu wibracji, trzeba przeklikać się przez wszystkie, żeby wrócić do ominiętej opcji.

Zaskoczyło mnie jak długo trzyma bateria – zrobiłam eksperyment zostawiając Surfera włączonego na najintensywniejszych wibracjach, po ponad godzinie znudziło mi się czekanie, a gadżet pracował w najlepsze.

Moim pierwszym strzałem w dziesiątkę było użycie całej powierzchni użytkowej Surfera jako masażera łechtaczki. Nieregularna powierzchnia pełna wypustek i zmienne wibracje sprawdziły się w tej roli bezbłędnie.

Nie tylko do penetracji

Miniwibrator wykonany jest z silikonu, więc do testów użyłam lubrykantu na bazie wody Pjur Med Repair Glide (zobacz recenzję). Przyznam, że wymagały one ode mnie pomysłowości.

Dłoń trzyma niewielki, czerwony wibrator króliczek Moqqa Surfer na tle opakowania, książki i złotej biżuterii.Nie zdarza mi się osiągnięcie orgazmu podczas samej penetracji, a końcówka przeznaczona specjalnie do masażu łechtaczki dla mojej budowy ciała jest za krótka, więc postanowiłam poeksperymentować. Jestem przekonana, że dla każdego dobrej jakości gadżetu erotycznego można znaleźć satysfakcjonujące zastosowanie.

Moim pierwszym strzałem w dziesiątkę było użycie całej powierzchni użytkowej jako masażera łechtaczki. Nieregularna powierzchnia pełna wypustek i zmienne wibracje sprawdziły się w tej roli bezbłędnie. Następnym sposobem, który się u mnie genialnie sprawdził było wykorzystanie Surfera jak klasycznego wibratora podczas masturbacji ręką. Mimo niewielkiej średnicy wibratora (w najszerszym miejscu ma on 3,2cm), zaciskające się na gadżecie mięśnie zapewniały dodatkowe doznania podczas orgazmu. Zabawka jest na tyle niewielka, lekka i poręczna (z łatwością można ją obsługiwać jedną ręką), że świetnie nadaje się również do korzystania z partnerem podczas stosunku czy gry wstępnej. Dodatkowa stymulacja sutków czy łechtaczki potrafi zamienić najbardziej klasyczny seks w podróż pełną niecodziennych doznań.

Świetny dla początkujących

Myślę, że ten maluszek sprawdzi się dla osób początkujących, które nie są pewne, od czego zacząć swoją przygodę z gadżetami erotycznymi. Zarówno dla tych, które planują bawić się w pojedynkę, jak i dla par szukających nowych pomysłów na łóżkowe igraszki. Ma on tak wiele zastosowań, że każdy znajdzie na niego swój własny sposób. Ja na pewno zabieram go ze sobą na najbliższy romantyczny wypad we dwoje.

AKTUALIZACJA

Wibrator Moqqa Surfer nie jest już dostępny w sprzedaży.

Avatar photo

O autorce:

Karo

Cześć, tu Karo. Kocham podróże, jedzenie, książki i ładne rzeczy. Jak tylko mogę to pomagam ludziom i odczarowuję stereotypy na temat kobiet i feministek.