Kajdanki Hold Me od marki K;nk i moja historia zamiany ról

Avatar photo
Autorka:
31.10.2019 · Czas czytania: 6 min
Na jasnym tle leżą czarne kajdanki K;nk Hold Me zapinane na rzepy i spięte karabińczykami.Na jasnym tle leżą czarne kajdanki K;nk Hold Me zapinane na rzepy i spięte karabińczykami.

Na drodze rozwoju naszej seksualności, często podejmujemy wybory, które pomagają nam w określeniu naszych erotycznych preferencji. Nierzadko, poznajemy również inne osoby, które przez swoje doświadczenia wpływają bezpośrednio na kształtowanie naszych upodobań. Uczymy się nazywać nasze doznania, uczucia, a także fantazje.

Aż w końcu orientujemy się, że w sferze cielesnej intymności istnieje już powszechnie znana rola, która opisuje nasze potrzeby. Wtedy zamiast używać kilku słów wystarczy jedno, które oddaje to co nas podnieca. Moją seksualność określają wyrazy: przyjemność, temperamentność, intensywność, wyższość, siła i kontrola. Czytając je, o jakiej roli myślicie? Jaką osobę mogłyby opisywać? Tak, mowa o dominie.

Domina na 100%

Gdy recenzowałam dla Was linę Fifty Shades Freed Want to Play? (zobacz recenzję) to było dla mnie oczywiste, kto kogo wiąże w mojej ówczesnej relacji. Ba… przy każdym poprzednim związku, również zajmowałam wygodny fotel władczej Pani, spełniając tym samym swoje fantazje. I szczerze mówiąc – nie musiałam nawet o to dopraszać. Dostawałam co chciałam w pakiecie z uległym.

Czarne, miękkie kajdanki K;nk Hold Me zrobione z nylonowej taśmy, śpięte metalowymi karabińczykami.Ale co się dzieje, gdy na naszej drodze staje osoba, która również zawsze obejmowała jedną jedyną rolę? I jest ona dokładnie taka sama jak ta Twoja? A no właśnie i tu zaczynają się schody. Również mi przyszło się z tym zmierzyć i jak nigdy nie mogłam się odnaleźć podczas stosunku. Oczywiście, że mężczyzna, który fizycznie jest silniejszy ode mnie, nie miał problemu, żeby rzucić mnie na plecy. Otwierałam wtedy za każdym razem szeroko oczy i myślałam „O rany (ok używałam brzydszego słowa – ale nie wypada tego pisać), co ja robię na dole?!” To dopiero była bitwa do stoczenia. Co więc było robić? Tu z ratunkiem przychodzi kompromis – czyli będzie po równo. Trochę Ty, trochę ja. Jakoś się dotrzemy. Ale i tak, jak przyszło co do czego, to dochodziło do małej wojny. A przy niej non stop przetaczaliśmy się z pozycji do pozycji – bo każde z nas chciało być na górze.

Kajdanki: podejście numer 1

Pewnego pięknego wieczora, mój partner błysnął mi przed oczami srebrnymi bransoletami złączonymi łańcuszkiem. W mojej głowie pojawiły się tylko dwa zdania: „Oho… no to będzie ciekawie…” i „Dobrze, że chociaż nie ma ją futerka.” Pierwszy raz moje nadgarstki zostały zniewolone, przez gadżet, który miał symulować kajdanki używane przez policjantów. Doskonale pamiętam tę sytuację, mimo, że trwała dosłownie parę minut.

Ręce miałam nad głową, i jedyne o czym byłam w stanie myśleć to to, że nie mogę poczuć mojego partnera dłońmi. Nie mogłam skupić się na przyjemności, którą chciał mi dać. Nie miałam najmniejszej kontroli nad tym co się działo. A najgorszy był moment, kiedy chłopak na chwilę mocniej przycisnął moje skute dłonie do łóżka, a ja czułam jak okrutnie i boleśnie bransolety wpijają się w moje biedne nadgarstki. W odruchu przeklęłam, a nim mój partner zdołał zareagować – naciągnęłam tandetny łańcuszek, który łączył moje ręce. Nawet nie musiałam użyć siły, żeby pękł. W kilka sekund pozbyłam się uwięzi. I stanowczo powiedziałam – nigdy więcej! Jeśli również na dzień dobry nie chcecie się zrazić do krępowania i wyrzucać pieniędzy w błoto, to nawet nie sięgajcie po konkretnie ten model gadżetu. 

Wygodny, prosty gadżet BDSM

Natomiast kajdanki same w sobie wydały mi się dość użyteczne. Szczególnie, że chciałam wziąć odwet za moją niewolę. Jako że mój partner też nie był przyzwyczajony do wiązania, nie chciałam wyskakiwać do niego z dziesięciometrową liną (jeszcze na to za wcześnie). A tym bardziej nie widziało mi się sprawiać mu ból. Szukałam więc produktu wygodnego, prostego i nie przesadzonego w swojej formie.

W ten sposób w moje ręce trafiły Hold Me marki K;nk. Ta niemiecka firma wręcz słynie z gadżetów BDSM. Do tej pory moja dominacja zawsze była czysto psychiczna, i rzadko sięgałam po przedmioty, które miały to podkreślić. A mimo to, miałam wrażenie, że znam ich produkty i mogę być pewna wysokiej jakości wykonania. Czy miałam rację? 

I to było niesamowite, ale instrukcja w pierwszych kilku zdaniach mówiła o uzyskaniu zgody na seks i skrępowanie rąk. Niesamowicie się cieszę, że podkreśla się takie rzeczy, bo to bardzo ważne.

K;nk Hold Me – pierwsze wrażenie

Kajdanki przychodzą w niewielkim, trapezowym opakowaniu. Od razu można wyczuć, że są lekkie. Jak na tak proste pudełko, ma bardzo mocny klej zabezpieczający przed niepowołanym otwarciem (łatwiej było rozedrzeć kartonik niż otworzyć w zaznaczonej, zaklejonej części).

Kajdanki K;nk Hold Me wraz z opakowaniem. Na kartoniku widać symboliczny wizerunek gadżetu, logo marki oraz nazwę kajdanek.Drobnym smaczkiem, który w fajny sposób wpłynął na moją wyobraźnię, był napis umieszczony z tyłu opakowania: „Hold me tighter, kiss me longer, love me harder.”

Gdy uda nam się dostać do środka, znajdziemy tam zapakowane w folię gadżet, ale również instrukcję obsługi. Tak, instrukcję. Też się zdziwiłam – czy naprawdę trzeba pokazywać ludziom do czego służą kajdanki i jak się je zakłada? Byłam tak zaskoczona, że drugi raz w życiu sięgnęłam po książeczkę z ciekawością co w niej znajdę. Pierwszy raz był, gdy starałam się zrozumieć masażer łechtaczki Better Than Chocolate 2 od Nomi Tang (zobacz recenzję). I to było niesamowite, ale instrukcja w pierwszych kilku zdaniach mówiła o uzyskaniu zgody na seks i skrępowanie rąk. Niesamowicie się cieszę, że podkreśla się takie rzeczy, bo to bardzo ważne. Poza tym znajdziemy w załączonej ulotce co wchodzi w skład zestawu oraz z jakiego materiału został stworzony (nylon i metal).

TO WARTO PRZECZYTAĆ

Dowiedz się więcej o najważniejszych zasadach BDSM: Poradnik BDSM dla początkujących.

Miękki materiał i uniwersalny rozmiar

Po wyjęciu z folii zabezpieczającej czarnych kajdanek (występują tylko w tym kolorze), pomyślałam, że strasznie przypominają mi tą miękką nakładkę, która jest na pasku przy torbach sportowych. Tak, żeby sztywna taśma nie wrzynała się za nadto w ramię przy noszeniu. Jedyną tak naprawdę różnicą była obecność długich rzepów oraz karabińczyków, które zahaczało się o siebie lub niezależnie np. ramę łóżka zrobioną z rurek.

Pierwsza rzecz jaka mnie zastanowiła to to, czy kajdanki Hold Me nie będą za duże. Osobiście należę do grupy posiadaczy chudych nadgarstków. I znam bardzo dużo kobiet, które chętnie dałyby się zniewolić, a również ta część ich ciała jest niewielka. Przymierzyłam je i faktycznie, żeby mocno się trzymały, musiałam chropowatą część rzepu zaczepić o nylonowy materiał. Ale uchwyt nie luzował się przez to. Przy większych nadgarstkach – np. męskich – tego problemu już nie ma.

Tak jak wspominałam wyżej, zaczepiamy o siebie dwa karabińczyki. Nie ma tu dodatkowego łańcuszka, więc nadgarstki są blisko siebie. Osobiście mi to nie przeszkadzało. Nie czułam potrzeby, żeby mój uległy miał zbyt duży zasięg rąk, gdy go skuwam. Aczkolwiek jeśli w Waszym przypadku będzie inaczej, z łatwością można na własną rękę dosztukować dodatkowe, metalowe kółko bądź w inny sposób przedłużyć odległość między rękami.

Wygodne i wytrzymałe

Nie da im się ująć wygody. Są naprawdę miękkie i przyjemne. Nie wżynają się, ani nie obcierają. Co więcej, wytrzymują mocne szarpnięcia – nie jak poprzednie, z którymi miałam (nie)przyjemność, przy których nawet nie musiałam się wysilić, żeby je przerwać. Oczywiście, jeśli ktoś nie chce być skuty – a będzie, to ma przechlapane, bo szamotanie w tym wypadku niewiele da. A odpięcie rzepu samemu… jest możliwe, ale potrzebna jest dłuższa chwila.

Skąd ja to wiem?

Na drewnianej powierzchni leżą kajdanki Hold Me opatrzone metką z logo K;nk. Obok nich widać część opakowania.Na drewnianej powierzchni leżą kajdanki Hold Me opatrzone metką z logo K;nk. Obok nich widać część opakowania.

A to zabawna historia. Chcąc przetestować gadżet wybierany z myślą o moim partnerze… stałam się jego pierwszą ofiarą. I mogę potwierdzić, że się sprawdza.

Czasem nieco uległa?

Natomiast muszę wspomnieć o tym, że o ile było mi wygodniej, to jako w pełni określona domina, wciąż nie mogłam skupić się na przyjemności. Ten eksperyment pokazał mi moją mobilność seksualną. O ile przy codziennych zbliżeniach, które nie wykluczały mojej aktywności, byłam w stanie przymykać oko, na to, że ktoś delikatnie podbiera mi kontrolę nad sytuacją. To już mocne zdefiniowanie roli uległej – tak, kajdanki wystarczyły mi, żeby to poczuć – wiązało już się u mnie z rezygnacją z orgazmu. Za nic w świecie nie mogłam dojść, nie mogłam skupić się na doznaniach, bo moje myśli uciekały w kierunku skutych nadgarstków. 

Ale czy to znaczy, że nie warto próbować nowych rzeczy, mimo, iż wydaje nam się, że jesteśmy ukierunkowani? Z zadowoleniem muszę powiedzieć, że nie. Oczywiście, przyszła pora na odwrócenie sytuacji. I tym razem to mój partner musiał poczuć, jak to jest gdy tracisz możliwość wyboru i jesteś uzależniony od decyzji swojego partnera. I spodobało mu się to. Może nie na każdy raz, gdy jesteśmy blisko. Ale wystarczająco często, gdy potrzebuję zawładnąć nad kimś.

Komfortowe, trwałe i dyskretne

Co do samych kajdanek Hold Me, to z czystym sumieniem mogę je polecić. Są naprawdę komfortowe, wytrzymałe i zdecydowanie spełniają swoją funkcję. Było to spotkanie z produktem, który od początku podkreślał swoją wysoką jakoś wykonania, a czas tylko to potwierdzał. Można to poznać między innymi po tym, że rzep nie stracił na swojej sile, ani nie zaczął się odrywać od reszty materiału. Szwy przy karabińczykach również się nie poluzowały, mimo wielu szarpnięć. Cena gadżetu jest niewiele wyższa od kajdanek udających policyjne, ale wygoda jest nieporównywalna.

Jeśli tak jak ja, chcecie sprawdzić z partnerem, czy któremuś z Was odpowie inna rola, to myślę, że gadżet marki K;nk, będzie dobrym startem. Ale również, jeżeli szukacie kajdanek, bo czujecie, że utrata kontroli Was podnieca, ale jednocześnie nie chcecie, czegoś co na dzień dobry rzuca wam brutalnym BDSM w twarz, to także będziecie usatysfakcjonowani. Nie ma w nich nic wulgarnego. Mogłabym się założyć, że osoba postronna nie wiedziałaby z czym ma do czynienia, widząc gadżet pozostawiony na biurku. A nawet jeśli zaczęłaby coś podejrzewać, to wystarczyłoby powiedzieć, że jest to „stabilizator nadgarstków” albo „zaczepy na siłownię”, aby zbić ją z tropu.

Ciekawi mnie, jakie słowa określają Twoją seksualność i w jakiej roli się odnajdziesz? I czy jesteś w stanie stracić kontrolę?

AKTUALIZACJA

Kajdanki Hold Me K;nk nie są już dostępny w sprzedaży.

Avatar photo

O autorce:

Karolina

Witajcie, z tej strony Karolina. Od zawsze pasjonował mnie temat relacji międzyludzkich, szczególnie pod względem tworzenia erotycznego napięcia. Promuję również zdrowe podejście do seksualności oraz bezwarunkową miłość i szacunek do własnego ciała, czym mam nadzieję was zarażać.