Największe mity na temat gadżetów erotycznych

Avatar photo
Autorka:
27.09.2019 · Czas czytania: 4 min
Na rysunku osoba z dużym biustem ubrana w czerwony top bez ramiączek przed twarzą trzyma różowy wibrator punktu G.Na rysunku osoba z dużym biustem ubrana w czerwony top bez ramiączek przed twarzą trzyma różowy wibrator punktu G.

Seksualność jest tematem, wokół którego narosła niezliczona ilość mitów. Często mając już kilka lat słyszymy, że nie można się „tam” dotykać, że to coś złego i należy się tego wstydzić. Później wcale nie jest lepiej i można usłyszeć, że od masturbacji się ślepnie, a podczas pierwszego stosunku nie można zajść w ciążę. Mogłabym tak jeszcze długo, ale lepiej będzie jeśli przejdę do tematu dzisiejszego artykułu.

Klątwa mitów dotknęła również gadżety erotyczne. Przytoczę dziś kilka przykładów i mam nadzieję, że wywołają one Wasz szeroki uśmiech i myśl „Serio, ktoś tak uważa?! Niemożliwe!”. Ale jeśli jest wręcz przeciwnie, to ufam, że będzie to dobry początek na zmianę swoich przekonań.

Mit 1: Gadżety erotyczne są tylko dla samotnych ludzi.

To chyba najczęściej spotykany stereotyp. Przecież tylko singielki i single się masturbują, prawda? Nieprawda. Samomiłość rozwija naszą seksualność, pozwalając nam poznawać własne ciało i jego potrzeby. Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że jest wskazana w związkach! To dzięki niej jesteśmy w stanie dowiedzieć się, a potem przekazać naszemu partnerowi/partnerce, co nas podnieca i wskazać mu/jej drogę do naszego spełnienia.

Na czerwonym tle dłoń z pomalowanymi na bordowo paznokciami trzyma duży, czerwony masażer bezdotykowy Womanizer Premium 2.

bezdotykowy masażer Womanizer Premium 2

A skoro już zgłębiamy własną mapę punktów erogennych, dlaczego nie dodać do tego odrobiny pozytywnych wibracji? Nowe bodźce są w stanie sprawić nam jeszcze większą przyjemność, bo jest to odmienne od tego, do czego przywykliśmy – w tym przypadku np. dotyku naszej dłoni.

Poza tym w mojej kolekcji, posiadam gadżety, których po prostu wolę używać sama. Są one nastawione na moją przyjemność. I to błyskawiczną. Tak jest chociażby z masażerami bezdotykowymi, o których pisałam tutaj. Czasem mam po prostu ochotę na szybki orgazm, bez stosunku. Wtedy sięgam po Pingiwnka Satisfyer (zobacz recenzję) lub Womanizera (zobacz recenzję), które zapewniają orgazm w przeciągu chwili. Świetnie sprawdzają się także podczas kilkuminutowej sesji z partnerem/partnerką! To co w nich rewolucyjne, to fale ssące, które jednym kliknięciem można zintensyfikować do różnych poziomów. Takich odczuć nie jest w stanie zapewnić nam żaden człowiek.

Mit 2: Gadżety erotyczne uzależniają i prędzej czy później zastąpią seks.

To bardzo ściśle wiąże się z pierwszym mitem i trzeba to podkreślić: masturbacja (samomiłość) i stosunek z drugą osobą, nie są tym samym. I nie mogą stać się swoim odpowiednikiem. Pomijając oczywiście osoby, które świadomie wykluczyły seks z innym człowiekiem. Ale to temat na inną okazję.

Masturbacja (samomiłość) i stosunek z drugą osobą, nie są tym samym. I nie mogą stać się swoim odpowiednikiem.

Osoba w czarnej, koronkowej bieliźnie ozdobionej różą trzyma przy talii czarny wibrator dla par Satisfyer Double Joy.

wibrator dla par Satisfyer Double Joy

Bliskość z partnerem/partnerką ma na celu pogłębienie naszej relacji, ale również miłe spędzenie czasu. Obdarzamy się wtedy uwagą i spełniamy nasze wspólne fantazje. Natomiast samomiłość rozwija naszą samoświadomość. Pomaga nam zrozumieć i zinterpretować nasze potrzeby, więc niezależnie od zabawki jaką wybierzemy, nie zastąpi ona drugiej osoby. Może za to urozmaicić zbliżenia.

Dzięki gadżetom kobiety, po pierwsze mogą osiągać orgazmy znacznie szybciej, a po drugie doświadczać ich częściej. Zdarza się, że jest to warunek konieczny, żeby móc szczytować podczas stosunku. Natura nie wyposażyła mężczyzn w dodatkowego wibrującego członka, który przy każdej pozycji stymulowałby łechtaczkę. Dlatego trzeba sobie radzić w inny sposób. Tu z pomocą mogą przyjść masażery łechtaczki. Jednym z moich ulubieńców w tej kategorii jest Moon Vibe od Rianne S (zobacz recenzję). Zapakowany w uroczą kosmetyczkę, zachęca wręcz, żeby zawsze mieć go pod ręką. A jeśli lubicie wyjątkowo mocne wibracje to koniecznie wypróbujcie Tango od We-Vibe (zobacz recenzję) lub Rabbit Bullet od Je Joue (zobacz recenzję) – małe pociski o niesamowitej mocy i głębokich wibracjach.

Nie można nie wspomnieć o gadżetach stworzonych dla par, które wspólnie wykorzystuje się podczas stosunku. Tu na myśl od razu przychodzi mi We-Vibe (zobacz recenzję) lub Satisfyer Double Joy, czyli gadżety które stymulują jednocześnie łechtaczkę i punkt G, a przyjemne wibracje odczuwa również partner.

Mit 3: Tylko kobiety stosują zabawki erotyczne.

Bzdura! Rynek gadżetów erotycznych dla mężczyzn jeszcze nigdy nie miał się tak dobrze! Czołowe marki ulepszają swoje produkty i prześcigają się we wprowadzaniu nowości do sprzedaży.

Na jasnym tle stoi biały masturbator Tenga 3D Spiral w opakowaniu: pod przezroczystym kloszem, na czarnej podstawce z nazwą.

masturbator Tenga 3D

Zacznijmy chociażby od pierścieni erekcyjnych (pisałam o nich tutaj) – tych klasycznych, mających za zadanie wzmocnienie i podtrzymywanie erekcji. Są proste w użytku i skierowane dla początkujących. Z kolei ringi wibrujące takie jak Mio od Je Joue (zobacz recenzję) różnią się przede wszystkim tym, że posiadają wydłużoną końcówkę do masażu łechtaczki. Są nawet bardziej popularne od tych klasycznych. Ale czy wiedzieliście, że We-Vibe stworzył również wibrujący pierścień dla par Pivot sterowany aplikacją? Myślę, że to bardzo ciekawe rozwiązanie, szczególnie, że wielu mężczyzn również podniecają wibracje.

Co w tym odkrywczego? Właściwie to wszystko! Producenci męskich masażerów, wręcz stają na głowie, aby dostarczyć posiadaczom penisa coraz to nowe rozwiązania.

Nie można tu nie wspomnieć o masturbatorach, chyba najbardziej rozbudowanej części męskich gadżetów. Co w tym odkrywczego? Właściwie to wszystko! Producenci męskich masażerów, wręcz stają na głowie, aby dostarczyć posiadaczom penisa coraz to nowe rozwiązania. Masturbatory są aktualnie dostępne w różnych kształtach, kolorach i funkcjach np. wibrujące jak Fleshlight Vibro. Mogą odzwierciedlać części intymne aktorek erotycznych – cała seria Fleshlight Girls (zobacz recenzję) lub przypominać małe dzieła sztuki, które pozostawione na widoku nie zdradzają swojego przeznaczenia osobom niewtajemniczonym. Mowa oczywiście o serii Tenga 3D! Recenzję jednego z modeli z tej serii znajdziecie tutaj i zdecydowanie warto się z nią zapoznać!

Mit 4: Zabawki erotyczne – brzydkie, tandetne albo kosmicznie drogie!

Nadal można znaleźć takie sklepy, na widok których włos się jeży na karku i które chcemy omijać szerokim łukiem. Tak samo sięganie do nieznanych źródeł i kupowanie zabawek erotycznych wykonanych z materiałów niewiadomego pochodzenia, może przysporzyć nam problemów. Nie ryzykujmy własnego i partnera/partnerki zdrowia dla oszczędzenia tych kilkunastu czy kilkudziesięciu złotych.

Na szczęście coraz łatwiej znaleźć stacjonarne sklepy erotyczne, jak i sklepy online, które dbają o swój asortyment i o bezpieczeństwo swoich klientów. Dodatkowo producenci również chcą docierać do jak największego grona zainteresowanych, a wiadomo, że każdy z nas ma inny budżet, który chce przeznaczyć na gadżety erotyczne, zwłaszcza na początku.

Tu naprzeciw wychodzą takie marki jak np. B SwishMoqqa czy Nomi Tang z gadżetami, które designem nie odbiegają od tych z najwyższej półki. Są kolorowe, mają przeróżne kształty, ale przede wszystkim są wykonane z bezpiecznych materiałów. Szczególnie do gustu przypadło mi silikonowe, lazurowe dildo Cliff, które (jak i cała kolekcja) pokazuje, że wzór do stworzenia wibratorów można znaleźć wszędzie. W tym przypadku marka inspirowała się światem oceanu i morskich przygód. Naprawdę da się tanio, ładnie i bezpiecznie.

To oczywiście nie wszystkie mity na temat gadżetów erotycznych, ale za to jedne z najczęściej powtarzanych. Pamiętajcie, że zdrowy rozsądek to podstawa przy zagłębianiu się w tematykę naszej seksualności. To, co warto mieć zawsze z tyłu głowy, to to, że cokolwiek robimy dla naszej przyjemności (a nie krzywdzi drugiego człowieka ani samych siebie) jest dobre. Dzisiejsze czasy otworzyły przed nami dostęp do wielu wspaniałych akcesoriów erotycznych. Więc korzystajmy z tego do woli!

Tekst: Natalia Trybus
Ilustracja: Nikola Hahn

Avatar photo

O autorce:

Natalia Trybus

Nazywam się Natalia Trybus i jestem edukatorką seksualną. Dla sklepu Secret Delivery tworzę cykl poradników „Wiedza o gadżetach”, w którym piszę o tym na co zwracać uwagę przy zakupie zabawek erotycznych oraz radzę, jak dobrać odpowiednie dla siebie produkty. Na blogu sklepu dzielę się z Wami także moimi recenzjami gadżetów. Moją misją jest przekazywanie wiedzy i pozytywnego podejścia do seksualności. Możecie mnie również znać z mojego kanału na YouTube „Pink Candy” poświęconego edukacji seksualnej, który prowadzę od 2015 roku.