Svakom Iris pulsacyjny wibrator do punktu G i łechtaczki

Avatar photo
Autorka:
24.07.2020 · Czas czytania: 3 min
Różowy wibrator punktu G Svakom Iris leżu na jasnym kole, które znajduje się na koralowym tle.Różowy wibrator punktu G Svakom Iris leżu na jasnym kole, które znajduje się na koralowym tle.

Przyznam, że dawno nie czekałam na żadną paczkę tak niecierpliwie jak na tą z pięknym, różowym wibratorem marki Svakom. Przede wszystkim miał być to pierwszy produkt recenzowany przeze mnie dla Secret Delivery. Poza tym nie posiadałam jeszcze w mojej kolekcji żadnej zabawki tej amerykańskiej marki, a nie ukrywam że podczas przeglądania ich katalogów internetowych, nieraz świeciły mi się oczy.

Pierwsze wrażenia

Te minimalistyczne formy, eleganckie metaliczne wykończenie i wspaniałe kolory! Jako totalna gadżeciara byłam nimi zauroczona. Ponadto, stosunkowo niedawno odkryłyśmy z moją partnerką istnienie swoich punktów G, więc bardzo ekscytowała nas możliwość przetestowania wibratora Iris – gadżetu specjalnie zaprojektowanego do stymulacji tej strefy erogennej.

Wibrator Iris ma długi, smukły kształt ze zwężoną szyjką i rozszerzoną płaską końcówką oraz srebrnym elementem u nasady.Pierwszy zachwyt – opakowanie. Śliczny biały kartonik ze zdjęciem produktu; wewnątrz znalazłam wibrator zabezpieczony ochronną pianką, woreczek do jego przechowywania, ładowarkę, instrukcję obsługi oraz roczną gwarancję z dziesięcioletnią usługą naprawy gadżetu. Dbałość o szczegóły marki Svakom naprawdę robi wrażenie i wynosi jej produkty na wyższy, luksusowy poziom. Po raz pierwszy miałam w rękach zabawkę erotyczną zasilaną ładowarką. Muszę przyznać, ekologiczne rozwiązanie. Ładowarka ma formę białego kabelka USB z magnetyczną końcówką służącą do podłączenia wibratora. Dzięki temu Iris nie posiada żadnych wgłębień, co zdecydowanie ułatwia utrzymanie czystości oraz zapewnia pełną wodoodporność. W zestawie nie ma co prawda wtyczki umożliwiającej podłączenie do kontaktu, co dla niektórych może być wadą. Ja jednak mam w domu mnóstwo przełączników USB z wtyczkami, potraktowałam więc brak tego elementu jako kolejne ekologiczne, oszczędne rozwiązanie (mniej plastiku zawsze na plus!).

Aksamitny silikon i anatomiczna budowa

Wibrator jest wykonany z bardzo przyjemnego w dotyku, lekko aksamitnego silikonu medycznego oraz metalicznie wykończonego tworzywa ABS zabezpieczającego obszar do ładowania. Chyba jedynym według mnie minusem tej zabawki jest brak wyodrębnionego z formy użytkowej uchwytu; takie rozwiązanie uniemożliwiłoby wyślizgiwanie się gadżetu z dłoni, szczególnie gdy używa się go w połączeniu z odpowiednim lubrykantem. Charakterystyczne wygięcie wibratora Iris ma ułatwiać penetrację pod kątem stymulującym punkt G na przedniej ściance pochwy. Jednak na tym jego funkcje się nie kończą; może on być z powodzeniem używany do masażu całego ciała, w tym sutków i łechtaczki.

Charakterystyczne wygięcie Iris ma ułatwiać penetrację pod kątem stymulującym punkt G na przedniej ściance pochwy. Może on być z powodzeniem używany także do masażu całego ciała, w tym sutków i łechtaczki.

Różnorodność trybów wibracji

Zabawka posiada jeden przycisk służący do uruchamiania oraz zmiany trybów wibracji. I teraz uwaga, najlepsze: trybów jest aż 25. Co prawda my nie od razu odkryłyśmy je wszystkie (czytajcie instrukcje bo wiele Was może ominąć!), gdyż system przeskakiwania między opcjami jest dość złożony.

Intensywnie różowy wibrator Svakom Iris leży na koralowym tle pomiędzy białym opakowaniem a białym futerkiem. Żeby włączyć i wyłączyć zabawkę, należy dłużej przytrzymać przycisk. Pojedynczymi kliknięciami zmieniamy moc wibracji, do wyboru mamy 5 poziomów. Natomiast podwójne kliknięcia zapewniają nam przejście w tryby pulsacyjne, których również mamy 5 rodzajów. Razem daje nam to więc 25 opcji przyjemności, od delikatnych po naprawdę mega intensywne, każdy więc na pewno znajdzie tę najbardziej satysfakcjonującą. My dotarłyśmy do 3 poziomu mocy, na którym przy masażu łechtaczki wibracje są na tyle intensywne że stymulacja jest możliwa niejako bezdotykowo, samą falą emitowaną przez wibrator. No i tryby pulsacyjne! Nie miałyśmy jeszcze przyjemności wypróbowywać pulsacyjnych gadżetów, był to nasz pierwszy raz. Dla wszystkich osób nieznających jeszcze tego rodzaju wibracji: totalny czad! Zwłaszcza w przypadku łechtaczki zapewnia to szczególny rodzaj doznań, podczas których wasz własny orgazm może być zaskoczeniem; przychodzi bowiem tak niespodziewanie że nie sposób go kontrolować!

Jak znaleźć swój punkt G?

Co do stymulacji punktu G, sprawa jest dość złożona. Jak wiemy według badań nie jest to żaden magiczny osobny obszar erogenny a wrażliwe miejsce na przedniej ścianie pochwy, pod którym przebiegają nerwy łechtaczki. Penetracja pod odpowiednim kątem rzeczywiście może więc umożliwiać stymulację punktu G, co zapewnia specyficzny rodzaj doznań. Kluczem tutaj jest natomiast poznanie swojej anatomii na tyle aby opracować ten precyzyjny kąt penetracji. Tyczy się to również wibratora Iris – trzeba wiedzieć jak go ustawić. Rzeczywiście wygięty kształt jest w tym przypadku ułatwieniem, natomiast nie przeskoczy różnic osobniczych w budowie naszych wagin. Chyba najlepszą metodą w poszukiwaniu punktu G są cierpliwe próby (bez błędów, o nich nie może być tu mowy!).

Bardzo serdecznie życzę Wam odkrycia tego rodzaju przyjemności, ale nawet gdy to się nie stanie, jestem przekonana że Iris zapewni Wam szereg innych, nie mniej wspaniałych doznań.

Zaciekawiła Cię recenzja? Sprawdź dokładne informacje o wibratorze Svakom Iris w naszym sklepie.

Avatar photo

O autorce:

Justyna

Hej, jestem Justyna. Temat ludzkiej seksualności jest dla mnie niezwykle istotny i ciekawy, jestem gorącą zwolenniczką bezwstydnych rozmów i edukacji w zakresie ludzkiej cielesności. Uwielbiam gadżety erotyczne i to, ile nowych poziomów przyjemności są w stanie nam zafundować. Ważne dla mnie tematy to ciałopozytywność i społeczność QUEER, które mają duży wpływ na moje teksty.