Sliquid Swirl lubrykant na bazie wody- bezpieczne, wegańskie i smakowite nawilżenie

Avatar photo
Autorka:
28.01.2019 · Czas czytania: 3 min
Dłoń trzyma czerwoną buteleczkę z lubrykantem Sliquid Swirl. W tle leżą czerwone róże i czerwone pudełko z perfumami.Dłoń trzyma czerwoną buteleczkę z lubrykantem Sliquid Swirl. W tle leżą czerwone róże i czerwone pudełko z perfumami.

Lubrykant to dla mnie obowiązkowy towarzysz przy seksie czy masturbacji, zwłaszcza w towarzystwie gadżetów. Do pewnego czasu radziłam sobie w seksie bez dodatkowego nawilżenia, ale zdarzało się, że okupowałam to podrażnieniami przez kolejne kilka dni. Nawet teraz nie noszę ze sobą lubrykantu wszędzie i w sprzyjających warunkach mogłabym się zgodzić na seks bez dodatkowego nawilżenia, jednak możliwość zwiększenia poślizgu daje mi znacznie większy komfort.

Na początku używania lubrykantów nieszczególnie zwracałam uwagę na ich skład, jednak od kiedy uświadomiłam sobie, że przez błonę śluzową pochwy składniki żelu mogą łatwo przenikać do ciała i wpływać na moje zdrowie, o wiele staranniej wybieram środki nawilżające.

Krótki i delikatny skład

Tym samym marka Sliquid idealnie trafia w moje gusta. Od razu kupił mnie krótki skład, nawet smakowych lubrykantów.

Buteleczka lubrykantu Sliquid Swirl o smaku wiśni i wanilii jest przezroczysta. Ma czerwoną nakrętkę i etykietę.Na stronie, w zakładce z najczęściej zadawanymi pytaniami producent wyjaśnia, dlaczego w składzie nie ma gliceryny, która jako pochodna cukrów, może się przyczyniać do infekcji grzybiczych, ani parabenów, jako że według niektórych badań, mają wpływ na rozwój raka piersi. Szkodliwe działanie wspomnianych substancji nie jest do końca potwierdzone, ale w kwestiach zdrowia nie zaszkodzi dmuchać na zimne, zwłaszcza jeśli ma się tendencje do infekcji czy historię choroby w rodzinie.

W produktach Sliquid nawilżająca gliceryna została zastąpiona połączeniem celulozy z bawełnianych włókien i gumy guar, często spotykanej jako zagęszczający dodatek do żywności, tutaj mającej zapewnić poślizg. Zamiast parabenów w składzie znajdziemy sorbinian potasu jako konserwant, dzięki któremu lubrykantu możemy używać do 12 miesięcy po otwarciu opakowania. Twórcy Sliquid podkreślają, że w ich produktach znajdziemy tylko bezpieczne, naturalne składniki, niepowodujące alergii. Dodatkowo, zapewniają, że ich kosmetyki są w 100% wegańskie i nie były testowane na zwierzętach.

Twórcy Sliquid podkreślają, że w ich produktach znajdziemy tylko bezpieczne, naturalne składniki, niepowodujące alergii. Dodatkowo, zapewniają, że ich kosmetyki są w 100% wegańskie i nie były testowane na zwierzętach.

Estetyczne opakowanie

Opakowania lubrykantów Sliquid może i nie są szczególnie eleganckie, ale zdecydowanie estetyczne i dyskretne.

Czerwona butelka lubrykantu Sliquid Swirl leży oparta o jasnoszary koc. Obok niej leży czerwona róża.Nic nie stoi na przeszkodzie, by przezroczysta buteleczka z czerwonymi elementami na co dzień stała przy łóżku, by można było łatwo po nią sięgnąć, co jest zdecydowanym plusem, jeśli się często używa lubrykantu. Wyciągnięcie białej, aptecznej tubki spod łóżka zwykle zajmuje mi chwilę dłużej.

Słodki aromat wiśni

Testowany przeze mnie lubrykant Swirl o smaku dzikiej wiśni i wanilii to środek na bazie wody, dzięki czemu można go używać z partnerem lub z gadżetami, także tymi silikonowymi. Jego intensywny, słodki, wiśniowy aromat idealnie mi pasuje, ale to oczywiście kwestia gustu. W smaku czuć jeszcze słodzik, lubrykant zawiera bowiem aspartam, nie cukier, który mógłby przyczyniać się do infekcji. Nie do końca mi ten posmak odpowiada, ale też nieszczególnie przeszkadza – w końcu lubrykantu nie zjada się zbyt wiele.

Lekka konsystencja

Przezroczysty lubrykant Sliquid Swirl o dość gęstej konsystencji spływa po wierzchu dłoni z czerwonymi paznokciami.A jak lubrykant Swirl sprawdza się w swojej głównej funkcji? Według mnie, nie najlepiej. Coś za coś: przez to, że lubrykant nie zawiera gliceryny ani jej pochodnych, jego konsystencja jest dość wodnista, łatwo spływa np. po gadżetach, dając nie zawsze wystarczający poślizg.

Trzeba się także liczyć z tym, że produkt nie jest zbyt wydajny: nakłada się go więcej niż żelu z gliceryną. Ostatecznie, dłuższy skład innych lubrykantów nie bierze się znikąd, a większa ilość humektantów i zagęszczaczy może i niekoniecznie sprzyja naszemu zdrowiu, ale nadaje pożądaną lepkość.

Bezpieczny i naturalny żel

Mimo wszystko, lubrykant Swirl dodaje nawilżenia i świetnie sprawdzi się u osób, które potrzebują jedynie odrobinę więcej poślizgu niż naturalnie i u których przy gęstszych lubrykantach, nawet niewielka ilość okazuje się przesadna. A tym, którzy szukają bezpiecznych, naturalnych i/lub wegańskich opcji, polecam zapoznać się z całą ofertą marki Sliquid – zawiera także inne kuszące opcje!

Recenzja pozostawia niedosyt? Szczegółowy opis lubrykantu sprawdzisz w naszym sklepie.

Avatar photo

O autorce:

Asia Lewicka

Cześć, jestem Asia! Jestem psycholożką, edukatorką seksualną i absolwentką studiów seksuologicznych. W Secret Delivery ubieram w słowa różne treści, dzięki którym pragniemy przybliżać Wam świat gadżetów erotycznych. Na blogu tworzę cykl artykułów „Wiedza o markach”, w którym opowiadam o historii i produktach najciekawszych firm z branży erotycznej. Dzielę się z Wami również moimi recenzjami gadżetów i kosmetyków oraz kontynuuję cykle „Wiedza o gadżetach” i „Seks-porady dla par”, pisząc poradniki dotyczące zabawek i dbania o życie erotyczne w związku.